Mąż chciał jeszcze kilka miesiecy zaczekać, ja jednak nalegałam na dziecko, uważałam że to dobry czas, bo mamy warunki i możliwości, no i on mi ustąpił i zrobił co chciałam. A teraz zderzyłam się niestety boleśnie z rzeczywistością, widzę że ma żal, że nasze życie się zmieni, że trzeba wydac na dziecko, zamiast na własne przyjemności
tak naprawdę kilka miesięcy co by zmieniło? Nagle by się otrząsnął i dawał kasę?
Ja jestem team komunikacja i rozmowa. Porozmawiaj z nim. Nie jestem za tym, żeby od razu kopać w tyłek i się rozstawać, bo macie wspólne dziecko, które potrzebuje mamy i taty.
Napisz sobie na kartce co chcesz mu powiedzieć i ustalcie razem plan działania. Pokaż mu koszty wyprawki, mieszkania, ustalcie wspólny budżet na to. Z wakacji można zrezygnować na rok lub dwa lub jechać gdzieś, gdzie jest taniej.
A jeśli to nie pomoże to pamiętaj: masz mieszkanie, dochody, widać że jesteś ogarnięta i zaradna. Nie daj się zmanipulować, że sobie nie poradzisz.
Poruszyłabym temat ciąży i wychowania. Bo skoro teraz mówi, że nic nie robisz to i potem będzie tak mówił. To nie jest tak że nic nie robisz: tworzysz nowego człowieka w sobie, który jest w połowie z ciebie i w połowie z niego. To ogromne obciążenie dla organizmu. Tworzenie wzięłas na siebie, on by pewnie nie dał rady
dziecko potrzebuje czasu i miłości, które to musisz mu dać. Dla niego rezygnujesz z kariery zawodowej.
Do tego sprzątasz, gotujesz itd (jeśli to robisz), zapisz godziny i powiedz, że sprzątaczka zarabiałaby tyle i tyle. Ugotowanie obiadu kosztuje tyle i tyle...
Do tego po urodzeniu musisz wychować dziecko na dobrego i mądrego człowieka. Nie wyplacilby się do końca życia, jeśli zlecilby to komuś innemu.
Na koniec: małżeństwo to związek dwojga ludzi. Przysięgaliście sobie być dla siebie i skoro zgodził się na dziecko to musi na nie płacić. A jeśli nie chce to niestety, ale koniec końców i tak będzie musiał płacić alimenty. Mam nadzieję , że to tego niego dojdzie i się dogadacie i pójdzie po rozum do głowy.
Polecam ci wizytę u psychologa. Pomoże ci przejść przez tę trudną dla ciebie sytuację, a także w walce o twoje.
I nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Decyzja zapadła: chcemy być rodzicami i nie ma już sensu wypominać kto chciał mniej a kto więcej. Skup się na teraźniejszości i przyszłości.
Przykro mi że znalazłaś się w takiej sytuacji.