DiunaTheCat
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 9 Styczeń 2018
- Postów
- 55
Cześć dziewczyny,
Szukam słowa otuchy + informacji czy to się kiedyś skończy, bo na prawdę ledwo żyję...
Jestem w 12t3d ciąży, i od 6 tygodnia czuję się absolutnie koszmarnie. Moje codzienne samopoczucie to skrzyżowanie kaca i grypy, tyle że bez gorączki.
Codzienne, całodzienne nudności, przeplatane dniami kiedy wymiotuje po kilka razy dziennie. Na szczęście nie chudnę, wymioty nie są moim największym zmartwieniem.
Gigantyczne osłabienie, są dni kiedy nie jestem w stanie wyprowadzić psa na spacer, migruję między łóżkiem, kibelkiem a kanapą.
Bóle stawów i mięśni, ból karku, pleców, no czuję się jakbym miała grypę :/
Wszystko to nie pozwala mi się cieszyć ciążą, tylko na badaniach i usg kiedy widzę fikającego bąbla, wraca wiara że to wszystko ma sens.
Wyniki badań mam ok, z bąblem wszystko ok, usg prenatalne za nami.
Rozmawiałam z wieloma babkami i żadna nie znosiła ciąży tak źle jak ja, co potęguje moją frustrację:/
Aktualnie jestem praktycznie wyłączona z normalnego funkcjonowania co bardzo odbija się na mojej psychice.
Moje pytanie do Was dziewczyny, czy któraś cierpiała tak bardzo jak ja i te dolegliwości w końcu jej przeszły? Ja z dnia na dzień tracę nadzieję, bo nic się nie poprawia
Szukam słowa otuchy + informacji czy to się kiedyś skończy, bo na prawdę ledwo żyję...
Jestem w 12t3d ciąży, i od 6 tygodnia czuję się absolutnie koszmarnie. Moje codzienne samopoczucie to skrzyżowanie kaca i grypy, tyle że bez gorączki.
Codzienne, całodzienne nudności, przeplatane dniami kiedy wymiotuje po kilka razy dziennie. Na szczęście nie chudnę, wymioty nie są moim największym zmartwieniem.
Gigantyczne osłabienie, są dni kiedy nie jestem w stanie wyprowadzić psa na spacer, migruję między łóżkiem, kibelkiem a kanapą.
Bóle stawów i mięśni, ból karku, pleców, no czuję się jakbym miała grypę :/
Wszystko to nie pozwala mi się cieszyć ciążą, tylko na badaniach i usg kiedy widzę fikającego bąbla, wraca wiara że to wszystko ma sens.
Wyniki badań mam ok, z bąblem wszystko ok, usg prenatalne za nami.
Rozmawiałam z wieloma babkami i żadna nie znosiła ciąży tak źle jak ja, co potęguje moją frustrację:/
Aktualnie jestem praktycznie wyłączona z normalnego funkcjonowania co bardzo odbija się na mojej psychice.
Moje pytanie do Was dziewczyny, czy któraś cierpiała tak bardzo jak ja i te dolegliwości w końcu jej przeszły? Ja z dnia na dzień tracę nadzieję, bo nic się nie poprawia