Hej dziewczyny ( i faceci )!
napisze kilka słów od siebie. Przy pierwszym dziecku zdecydowaliśmy sie na pobranie krwi pępowinowej. Świadomie, bo wiedziałam, że tak naprawdę kom. macierzyste na tamtą ( i obecną ) chwilę nie są na wiele zdatne. Ale czytałam tez duzo na temat prowadzonych nad nimi badań. Kom. macierzyste to kom. totipotencjalne - takie, z których może powstać absolutnie każda komórka, tkanka, narząd. Lekarze usiłują opanować sztukę "hodowania " narządów na potzreby pacjentów właśnie z tych kom. Także kto wie... może za 10 lat będą takie mozliwości. Na pewno to wszystko idzie do przodu.
Teraz drugie w drodze i zaczęłam dumać, czy jest sens by i tym razem krew pobrać. W końcu w świetle tego co reklamują banki krew pierwszego powinna być dobra dla pierwszego lub ewentualnie dla drugiego.
Jeśli chcecie poczytać o drugiej stronie medalu odnośnie krwi pępowinowej polecam ten blog
Młoda Mama, Młody Tata i Dziecko - Blog Parentingowy: To, czego żaden bank krwi pępowinowej Wam nie powie.
Niestety to co mnie zasmuciło, a wydaje mi się prawdą, to fakt, że kom. macierzyste, które są podawane choremu dziecku nie pochodzą z krwi pobranej podczas jego porodu. Zazwyczaj jest to krew od młodszego rodzeństwa lub od całkiem innego dziecka. I faktycznie, czytając ulotki PBKM zawsze była mowa o podaniu krwi od młodszego rodzeństwa ( zazwyczaj poczętego na "specjalne zapotzrebowanie" dla starszego dziecka ) bądź kom. macierzyste pochodzące z jakiegoś publicznego banku kom. macierzystych, który je udostępnił... . Nigdy nie czytałam o podaniu dziecku jego własnych kom. macierzystych. szczególnie w wypadku białaczki - a przecież w związku z tą chorobą obecnie robi się skuteczne podania kom. macierzystych. To przykre i z tego względu czuję się oszukana. Bo pobierając krew Antosiowi, pobieraliśmy ją dla niego i z myślą o nim. Te niebotyczne kwoty które płacimy... teraz to wszystko jeszcze bardziej wygląda jak mrzonka.
Także zdecydowaliśmy nie pobierać krwi przy drugim porodzie. Chwilowo nawet wahałam się co do przechowywania krwi pierwszego dziecka. Ale ostatecznie, z myślą o rozwijających się możliwościach, niech zostanie tak jak jest. Na wszelki wypadek... .
Pozdrawiam