reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kiedy powiedziałyście partnerowi o ciąży?

Nie wiem, ja mam zupełnie inne relacje z moim mężem i takiego tekstu bym w życiu nie usłyszała. Nawet gdybym była milion razy bardziej ”nagrzana” czy zdesperowana.
 
reklama
Oczywiście, że od razu. Skoro to Wasza wspólna decyzja to dlaczego masz mu nie powiedzieć?
Mój mąż miał delikatnie spóźniony prezent urodzinowy (akurat tak wypadał termin miesiączki) i w sumie tak jak to sobie wymarzyłam 🙂 Dowiedział się 2 dni po urodzinach, jednak to był i tak najlepszy prezent zarówno dla niego jak i dla mnie 🙂
 
W dniu jak zrobiłam pozytywny test :) jak tylko wszedł do domu :)
To moja najbliższą osobą, czliwiek którego wybrałam na męża i ojca dziecka, nie wyobrażam sobie ukryć tak ważnej informacji przed nim 🤗
 
Przy pierwszej ciąży wysłałam MMSa ze zdjęciem testu od razu, jak się druga kreska na nim pojawiła.
W drugiej ciąży poczekałam, aż mąż wróci z pracy i dostał test zapakowany w pudełeczko (akurat była nasza rocznica związku).
Od samego początku na wszystkie USG prenatalne mąż chodził ze mną, przy obu porodach był obecny i ani ja ani on nie wyobrażaliśmy sobie, żeby mogło być inaczej :)
 
Ja mu po pracy powiedziałam jak przyjechał bo teściowa mówiła żeby w pracy go nie rozpraszać, więc dowiedział się trochę później.
 
W pierwszej ciąży mąż dowiedział się po tygodniu. Zrobiłam test pokryjomu, bo byłam pewna, że się nie udało. A gdy zobaczyłam dwie kreski to wręcz nie mogłam uwierzyć, że udało się za pierwszym razem. Musiałam się utwierdzić w przekonaniu, że to nie jakiś błąd. Przez kilka dni zrobiłam jeszcze chyba z 5 testów, a na sam koniec poleciałam do laboratorium. Po tygodniu jak już do mnie dotarło, że się udało dałam mu test. W drugiej ciąży byliśmy akurat na wyjeździe za granicą kiedy wypadł termin@. Zanim wróciliśmy do domu czułam już, że coś jest na rzeczy. Więc powiedziałam mężowi, że chyba się udało. Test zrobiony jakiś tydzień po terminie. Wspólnie czekaliśmy na wynik. Za trzecim razem, nawet nie przypuszczałam, że się udało bo spisaliśmy cykl na straty. Akurat przechodziliśmy covid. Miesiączka była nieregularna bo byłam kp jeszcze. Więc test zrobiłam dopiero w 7 tygodniu. Też wspólnie czekaliśmy na wynik 🙂
 
W pierwszej ciąży mąż dowiedział się po tygodniu. Zrobiłam test pokryjomu, bo byłam pewna, że się nie udało. A gdy zobaczyłam dwie kreski to wręcz nie mogłam uwierzyć, że udało się za pierwszym razem. Musiałam się utwierdzić w przekonaniu, że to nie jakiś błąd. Przez kilka dni zrobiłam jeszcze chyba z 5 testów, a na sam koniec poleciałam do laboratorium. Po tygodniu jak już do mnie dotarło, że się udało dałam mu test. W drugiej ciąży byliśmy akurat na wyjeździe za granicą kiedy wypadł termin@. Zanim wróciliśmy do domu czułam już, że coś jest na rzeczy. Więc powiedziałam mężowi, że chyba się udało. Test zrobiony jakiś tydzień po terminie. Wspólnie czekaliśmy na wynik. Za trzecim razem, nawet nie przypuszczałam, że się udało bo spisaliśmy cykl na straty. Akurat przechodziliśmy covid. Miesiączka była nieregularna bo byłam kp jeszcze. Więc test zrobiłam dopiero w 7 tygodniu. Też wspólnie czekaliśmy na wynik 🙂
Chciałabym zapytać ,jeśli mogę :coś jest na rzeczy? mam na mysli symptomy?
 
To u mnie chyba tak będzie 😂
W pierwszej ciąży mąż dowiedział się po tygodniu. Zrobiłam test pokryjomu, bo byłam pewna, że się nie udało. A gdy zobaczyłam dwie kreski to wręcz nie mogłam uwierzyć, że udało się za pierwszym razem. Musiałam się utwierdzić w przekonaniu, że to nie jakiś błąd. Przez kilka dni zrobiłam jeszcze chyba z 5 testów, a na sam koniec poleciałam do laboratorium. Po tygodniu jak już do mnie dotarło, że się udało dałam mu test.
To o czymś takim właśnie myślałam... Już zaczęłam sobie wkręcać, że to nienormalne, że niekoniecznie chce mu powiedzieć od razu po wyjściu z łazienki. Czuję się lepiej, dzięki :) Dakar po prostu test, czy zrobiłaś z tego większe wydarzenie? Ja zawsze chciałam to zrobić inaczej. Mam nawet w razie czego kupiona książeczkę dla dzieci, choć bałam się kupując ja że zapesze. Człowiek to jednak głupie ma myśli przez hormony ...
 
Chciałabym zapytać ,jeśli mogę :coś jest na rzeczy? mam na mysli symptomy?
No przed wszystkimi miesiączka nie przyszła. A miałam ciągle bóle miesiączkowe. Cały tydzień chodziłam jak głupia z podpaska 😅 no i po przekroczeniu terminu @ pojawiła się u mnie wydzielina taka jak w pierwszej ciąży. Więc byłam prawie pewna. Ale to wszystko dopiero po terminie miesiączki.
 
reklama
No przed wszystkimi miesiączka nie przyszła. A miałam ciągle bóle miesiączkowe. Cały tydzień chodziłam jak głupia z podpaska 😅 no i po przekroczeniu terminu @ pojawiła się u mnie wydzielina taka jak w pierwszej ciąży. Więc byłam prawie pewna. Ale to wszystko dopiero po terminie miesiączki.
Czyli nie miałaś specyficznych objawów odróżniających ciążę od miesiączki?
 
Do góry