Dużo czasu minęło, ale może komuś przyda się moja wiedza :-)
Wejście dziecka do żłobka jest ogromną zmianą w jego życiu. Adaptacja jest czasem, kiedy najważniejsza osoba w życiu, z którą dziecko przebywało niejednokrotnie cały czas, nagle znika na okres, którego dziecko jeszcze nie rozumie. Nie wie, czy mama wróci za chwilę czy za wieczność. Czas pojmowany przez malucha jest zupełnie inaczej, a w zasadzie prawie wcale... :-)
Karmienie piersią to nie tylko zaspokajanie potrzeby jedzenia, ale również zaspakajanie potrzeby bliskości. Częstokroć pierś również pomaga dziecku się uspokoić i wyciszyć.
W momencie, kiedy dziecko zaczyna przygodę ze żłobkiem wszystkie sposoby pomagające się uspokoić i wyciszyć są na wagę złota.
Do wyboru są trzy opcje... No może cztery:-)
1. Odstawić od piersi wcześniej, myślę, że 3 miesiące na spokojne odstawianie to dobry czas. Maluch przyzwyczai się do nowej sytuacji i zdąży się nauczyć radzenia sobie z emocjami w inny sposób jak pierś (w sytuacji dzieci, które uspakajają się przy piersi) i nauczy się zaspakajania głodu i pragnienia w inny sposób (jeśli jeszcze tego nie potrafi).
2. Odstawić od piersi po okresie adaptacji. Tłumaczyć chyba nie ma czego
3. Nie odstawiać od piersi. I tutaj uwaga! Warto ograniczyć karmienie piersią do pory dnia, która zostanie zachowana albo do momentów dnia, które zostaną zachowane, tzn. jeśli pierś jest przed spaniem, to warto pamiętać, że w żłobku piersi przed spaniem naturalnie już nie będzie. Podobnie z porami dnia - jeśli karmienie jest zawsze w południe, a maluch ma zostawać w żłobku dłużej, to warto z tej pory też odpowiednio wcześniej zrezygnować.
4. Odstawić od piersi w dniu rozpoczęcia adaptacji. Tego sposobu nie polecam. Jest to moim zdaniem najtrudniejsze dla dziecka. Jest do przejścia oczywiście, choć moim zdaniem jeśli nie ma potrzeby, aby wprowadzać w życiu dziecka na raz dwie ogromne zmiany jednocześnie, to lepiej tego nie robić.
Analogicznie - osoba dorosła przeprowadza się do nowego domu (pozytywne emocje, ale też trochę niepewność, trochę zmęczenie, trochę nowa sytuacja), a do tego psuje jej się samochód (dodatkowy stres, przeprowadzka już tak nie cieszy, niepewność się nasila).
Łatwiej się przeprowadzać jak auto jest jednak sprawne :-)