Witam.
Jestem wychowawcą w prywatnym przedszkolu, pracuję tam od niedawna.
Od samego początku dziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych zasad ani konkretnie określonych obowiązków. (dotyczy to dzieci i wychowawców)
Pracuję z młodszą grupą 2-3 (4) latków wraz z moją przełożoną, która nie ma wykształcenia pedagogicznego (jedyne doświadczenie to przy swoim dziecku, które ma 2 lata i jest w naszej grupie).
MAM poważny problem: Pani ta bije dzieci, na moich oczach daje im klapsy, czasem bije po twarzy, szarpie, krzyczy, przeklina, straszy itd.
Śladów tego nie ma, dzieci w większości nie mówią jeszcze pełnymi zdaniami.
Boję się o dzieci, o ich przyszłość (bo to maluchy i jako pedagog wiem, jakie oddziaływanie ma takie karanie dzieci - np. za to, że powiedziało NIE, nie chciało zjeść obaidku, zaczęło płakać, nie chciało leżakować - dużo by wymieniać).
Nie jest to częste - i chyba zalezyu od humoru tej Pani. Ja staram się reagować, ale ni robię tego wprost, mówię głośno: że ja im krzywdy nie zrobie tylko prosze .. chcę .. rozmawiam z tymi dziecmi, przytulam, czasem rozsadzam .. ale nie biję.
Wiem, że jako pracująca tam osoba mogę poniesc konsekwencje za BRAK REAKCJI.
Bardzo proszę o poradę - co ja w takim wypadku mogę zrobić (oprocz tego, że zwolnie sie w pracy i powiem tej kobiecie wprost co o tym mysle, ewentualnie rodzicom choc wiadomo, ze znajda sie nastepni na miejsce ich dzieci).??? gdzie to zglosic?
To maly punkt, dziala od niedawna i powiem wprost: nikt tego nigdy nie kontrolowal .. nawet sanepid ..(a samo przedszkole -powiem szczerze, ze chyba nawet nie istnieje i chyba widnieje jako klub dzieciecy).
Proszę o opinię.
Pozdrawiam
Jestem wychowawcą w prywatnym przedszkolu, pracuję tam od niedawna.
Od samego początku dziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych zasad ani konkretnie określonych obowiązków. (dotyczy to dzieci i wychowawców)
Pracuję z młodszą grupą 2-3 (4) latków wraz z moją przełożoną, która nie ma wykształcenia pedagogicznego (jedyne doświadczenie to przy swoim dziecku, które ma 2 lata i jest w naszej grupie).
MAM poważny problem: Pani ta bije dzieci, na moich oczach daje im klapsy, czasem bije po twarzy, szarpie, krzyczy, przeklina, straszy itd.
Śladów tego nie ma, dzieci w większości nie mówią jeszcze pełnymi zdaniami.
Boję się o dzieci, o ich przyszłość (bo to maluchy i jako pedagog wiem, jakie oddziaływanie ma takie karanie dzieci - np. za to, że powiedziało NIE, nie chciało zjeść obaidku, zaczęło płakać, nie chciało leżakować - dużo by wymieniać).
Nie jest to częste - i chyba zalezyu od humoru tej Pani. Ja staram się reagować, ale ni robię tego wprost, mówię głośno: że ja im krzywdy nie zrobie tylko prosze .. chcę .. rozmawiam z tymi dziecmi, przytulam, czasem rozsadzam .. ale nie biję.
Wiem, że jako pracująca tam osoba mogę poniesc konsekwencje za BRAK REAKCJI.
Bardzo proszę o poradę - co ja w takim wypadku mogę zrobić (oprocz tego, że zwolnie sie w pracy i powiem tej kobiecie wprost co o tym mysle, ewentualnie rodzicom choc wiadomo, ze znajda sie nastepni na miejsce ich dzieci).??? gdzie to zglosic?
To maly punkt, dziala od niedawna i powiem wprost: nikt tego nigdy nie kontrolowal .. nawet sanepid ..(a samo przedszkole -powiem szczerze, ze chyba nawet nie istnieje i chyba widnieje jako klub dzieciecy).
Proszę o opinię.
Pozdrawiam