reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Juz nie dajemy rady:/

u nas tez tak bylo.. myslalam ze oszaleje. dalam jej kolzym - lek z laktazą ktora pomaga trawic laktoze. troche pomoglo ale i tak miala wzdety brzuch i płakała.. kupa raz na 2/3 dni..
w koncu okazalo sie ze ma nietolerancje mleka krowiego (u nas doszla jeszczr wysypka na calym ciele) i teraz jestesmy na bebilonie pepti i jest okej..

u Was moze probiotyk sprobujcie inny? ja wiele ich przerobilam i najlepszy okazal sie trillac plus w saszetkach tyle ze jego trzeba w czyms rozpuscic a jak karmisz piersią to nie mam pomyslu jak..

po espumusanach i sab simplexach mała mi strasznie ulewała i sie krztusila przez co znowu powietrze łapała..

powiem Ci ze po skonczeniu 2,5 mca chyba dojrzal jej na tyle uklad pokarmowy ze duzo objawow minelo i z lekow ktorych mialam pełno zostal probiotyk profilaktycznie.

podawałam jeszcze delicol. to taki płyn ktory reguluje stolce (ale nie powoduje biegunki, gwaltownego przeczyszczenia). i tez bylo lepiej po nim.
ale wszystko to robilam w porozumieniu z pediatrą..
 
reklama
Hej.
My mamy pododny problem. Kolki zaczęły się końcem drugiego tygodnia. Wczoraj Piotruś skończył miesiąc i dalej walczymy. Z kroplami kombinujemy. Ale każdy dzień jest inny. Noce przesypia całe - budzi się na karmienie i zasypia. Z to w dzień bywa, że jest masakrycznie. Zdarza się, że od pierwszego karmienia porannego zaczyna płakać i się prężyć. Czasami dopiero popołudniu albo pod wieczór. A bywa, że cały dzień :-( Wtedy cała rodzina zaangażowana. Nie sprawdzają się żadne suszarki, szumisie, masaże brzuszka, kąpiele w ciepłej wodzie. Jak ma atak to koniec. Noszenie na rękach i zmienianie pozycji. U nas sprawdziło się skakanie z dzieckiem na rękach na piłce do gimnastyki. Brzuszek do brzuszka i lekko podskakujemy. Nie zawsze zadziała, ale często Piotruś się uspoja i zaczyna się rozglądać. Za chwilę kolejny atak i tak w kółko. Aż przejdzie. Jak wspomniała, krople dajemy. Probowałam Delicol i może dwa dni było lepiej, potem to samo. Sab simplex też (Espumisan nie działa w ogóle) albo do każdego karmienia (działało też może dwa dni) albo jak już ma atak (czasami zadziała) i tak w kółko metodą prób i błędów. Ale nie wiem czy coś to pomaga. Ciągle słyszę, że kolki poprostu trzeba przetrwać... Ale każdej matce ciężko pogodzić się z cierpieniem dziecka. Piotruś potrafi płakać naprawdę bardzo głośno i widzę, że go boli. Zdarzyło mi się też płakać razem z nim z bezsilności. Chociaż wiem, że nie wolno, bo udziela się to dziecku.
Cóż... rodzice, którzy nie przeżyli prawdziwej kolki swojego dziecka nie mają pojęcia jak to jest. Ja jako dziecko też miałam i rodzice do dziś to wspominają. Nie potrafię tylko zrozumieć dlaczego w XXI wieku lekarze nie mają wiedzy i sprawdzonego sposobu, żeby pomóc tak cierpiącym dzieciom. Trzeba szukać swoich sposobów i kombinować. Niestety kolki potrafią skutecznie przysłonić piękno macierzyństwa, o którym nasłuchałam się przed porodem. I wcale się nie dziwie, że niejedną mamę wprowadzają w depresję. Ja też czasami mam dość... I nawet nie wiecie jaka jestem szczęsliwa, gdy dziecko jest spokojne, radosne, nic go nie boli i sobie leży i się rozgląda z zaciekawieniem. A z tyłu głowy oczekiwanie kiedy nastąpi atak kolki. Masakra... Czekam do trzeciego miesiąca, chociaż liczę, że przejdzie wcześniej.
Co jeszcze mogę poradzić? Dużo kłaść na brzuszku - u nas też się sprawdza, ale Piotrek nie zawsze ma ochotę na tą pozycję. Czasem stosujemy też Windi ale nie zawsze się da, bo czasem jest tak spięty, że nie daje się nawet dotknąć - zaczyna przeraźliwie wrzeszczeć. Więc jak rurki, to dużo wcześniej zanim coś zacznie się dziać, chociaż staram się jak najrzadziej używać.
Dużo wytrwałości i siły życzę :)
to dotrwanie do trzeciego miesiaca to chyba prawda.. u nas bardzo duzo ustąpiło..
 
To nie jest kolka..a nie ma zaparc?
Dzieci tak maja ucza sie robić kupki i puszczać baczki
Kolka pamiętam u kolezanki syn mial podkurczal nozki i darl sie az siny byl
I o tej samej godz ataki rano i wieczorem i 3 h placzu wiec kolka to nie jest u Was
Moze daj wody masuj brzuszek? Spróbuj delicol jak Madzia pisze
wode przy kp bez sensu chyba?

i tak jak wyzej bylo pisane. kolki bywają rozne..
 
Zapomnialam ze ona kp..z reszta nie mowie dopajac tylko przy zatwierdzeniu jakby bylo.
w sumie probiotyki czy np ten delicol co ja dawalam tez najlepiej rozpuscic w wodzie..


nam jeszcze pomagala herbata z kopru wloskiego.. pare łykow cieplej herbaty i od razu kupa i bąki szł
 
Być może dziecko za dużo powietrza połyka podczas ssania piersi ,możesz spróbować sposób który ja robiłam. Ściągnij swoje mleko z piersi do butelki, podgrzej leciutko butelkę wkładając na chwilę do rondelka z gorąca wodą i podaj dziecku swoje mleko z butelki. W ten sposób dziecko więcej zje i połknie mniej powietrza.
 
U nas było podobnie. Bobotic dawałam i było o wiele lepiej. Brzuszek nie bolał. Poszukaj pediatrę do domu. Jeśli nie ma, to musisz wybrać się do innego, bo ten to chyba sam nie wie co dawać maleństwu.
 
Witam. Jedni mowia ze to kolka inni ze nie kolka. Juz nie wiemy co robi. Gdy mala skonczyla 2.5 tygodnia zaczela sie mocno prezyc w snie. Nie wybudzalo jej to. Ale bylo slychac baki lub kupe i szla spac dalej. Spala dlugo. Ale zeby jej pomoc w ttch meczarniach poszlismy do pediatrki. Ona stwierdzila ze mala jest zagazowana i mamy podawac sab simplex. Wiec kupilismy i po pierwszym dniu stosowania az 30 kropel na dzien zostalo nam zalecone zauwazylam ze mala prezy sie jezzcze barsziej i juz nie zawsze slychC kupki czy baki. Zaczela sie wybudzac ze snu przez te prezenia. Polozna kazala odstawoc sab i zaczac brac bio gaje. Po 4 dniu stosowania bio gaji bylo tak samo nic lepiej ani gorzej. Byly kupy i baki ale nie przy kazdym prezeniu sie i wierceniu. Dalej placz ale sen byl dlugi. Kazala pozniej dodac jednak sab simplex i bralismy 3 dni plus bio gaje. W tym czasiw zauwazylismy ze mala w nocy spi po 45 minut i wybudza sie z placzem przez prezenia. Posganowilismy odstawic sab i na drugi dzien byl armagedon. Od rana do 16 mala co chwile robila baki i kupy i ciagle plakala. Ale od 16 jakby dziecka nie bylo. Ladnie spala budzila sie zjadla i spala dalej na drugi dzien tez miala fajny humor. Prezenia dalej byly ale szly z nimi baki i kuoa pozniej mala zasypiala. Ale od 17 godziny znow sie zaczelo. Ciagly placz. W nocy malo spala itd. Dodam ze przy kazdym jedzeniu tez olacze. Je z 5 minut pozniej sie odrywa i placze sttasznie i chce i nie chce i ciezko ja uspokoic. I teraz nie wiemy czy sab zaczal dzialac co ja odgazowal i fajnie sie czula mimo ze nie podawalismy go juz czy oczyszczala sie z niego tym aemagedonem pozniej byla wymexzona i teraz znow mamy to samo. Sa baki i kuoa ale nie rpzy kazdym jedzeniu czy prezeniu sie. Wybudza sie po 45 minutach. Jest na samej bio gaji. Maz chce wrocic do sab simplexu i przetrzymac wiecej dni ale wiele osob mi mowi ze jakby miala kolki to od razu by zadzialaly bo krople na kolke maja zadzialac w danej chwili a nie moze przexiez dziecko caly dzien miec kolki i da sie ja uspokoic smoczkiem czy pionizowaniem. Nie wiemy co robic. W piersiach tez zeobil mi sie stan zapalny bo mala nie oproznia ich do konca:/myslalam o nietolerancji laktozy lub skazie bialkowej. Nie wiem juz sama. Ale zaczelo sie to miedzy 2 a 3 tygodniem. Ktos tez tak mial? Jak podginam nozki lub daje na brzuszek to czasami bak pojdzie ale nie zawsze. Myslalam o windi,ale wychodzi na to ze przy kazdym eybudzeniu by ttzeba bylo uzywac. Myslalam o delicolu albo infacol. No juz nie mam pomyslu. Mysle zeby pojechac do innego pediatry jeszcze ale mala nie ma dopiero 5 tygodni i boje sie tak latac z nia po lekarzach zeby nie zlapala czegos innego.
Ona je za krotko. Przy jedzeniu jak ttlko slychac bulgotanie juz nie chce kontynuowac i nie dojada tego leoszsgo pokarmu. Druga sprawa wczoraj wieczorem bylo leoiej po tym jak soala na brzuchu 2 godziny poszlo sporo bakow. W nocy budzila sie co godizne i szedl bak lub nie ale nie prezyla sie sttssznie. Wystarczylo ja wziac do siebie i spala dalej. Maz kazal dzis znow wrocic do sab simolex a ja uwazam ze to jej szkodzi bo za kazdym razem bylo gorzej po nim. Nic lepiej. Potrzebuje czegos na to jej bulgotanie zeby mogla dluzej jesc i zeby oddawanie kupy i bakow tak jej az nie meczylo
Witaj, jakbym siebie slyszala sprzed 3 lat. Moja córcia miala identycznie. Okazalo sie ze to nietolerancja lactozy moja rada przejść na modyfikowane lekkostrawne bez lactozy-można na przemian z mlekiem z piersi, dobtego debrudat na receptę i espumisan kropelki. Ten sposób w 3 dni pozwolił pozbyć sie calkowicie problemu mala zrobila się calkiem inna, wesola usmiechnieta i SPKOJNA musisz sprobowac szkoda męczyć dzieciaczka pozdrawiam daj znac jak poszło
 
I nas wyglądało to podobnie. Mieliśmy 2,5 miesiąca wycięte z życiorysu. Też niektóre środki potęgowaly gazy. Przede wszystkim widzę u Ciebie taki problem, że dziecko łyka za dużo powietrza w trakcie jedzenia. Niestety u nas pomogło przejście na butlę. Sciagalam pokarm i dawałam z butelki dr Browns. Jak chciałabyś o coś zapytać to napisz na priv.

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Ja nie stosowałam zadnych kropelek i innych rzeczy i nie zamierzam. Raz tylko użyłam termometru bo mniejszy z bliźniaków krzyczal bardzo az siny byl a zauwazylam ze od kilku godzin sie nie oproznil gdzie robil to nie mal podczas kazdego jedzenia i odrazu przeszlo ale najpierw skonsultowalam to z lekarka ze szpitala bo chlopcy ur się w 33tyg i ten mniejszy prezyl sie odkad pamietam teraz ma 4.5m i nadal sie prezy i czesto zalatwia. Jak bardzo krzycza to klade na podłodze lub na bujaku włączam suszarkę i nagrzewam brzuszek odrazu sie uspokajaja potem z rozgrzanym brzuszkiem na raczki i jakos usypia ale czesto bywalo tak ze te placze prezeania trwaly po 2-3h a potem jak reka odjal i zadnych wspomagaczy noe stosowalismy u rzadnego z bliźniaków. Wczoraj tez mniejszy strasznie krzyczal i sie prezyl i puszczal baczki suszarka poraz kolejny pomogla. Pamietam tez ze czasami po takim placzu chlopaki omijali jeden posilek bo spali sobie smacznie :)

Napisane na SM-G935F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry