reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jestem w kropce i potrzebuje porady.

mamazmazur

Początkująca w BB
Dołączył(a)
10 Kwiecień 2018
Postów
16
Witajcie. Zacznę od tego, ze jestem tu pierwszy raz i być może jest gdzieś podobny temat ale nie mogę znaleźć. Otóż, mam 22lat, pracuje jako kelnerka, wczoraj podpisałam umowę zlecenie z pracodawca, wynajmuje mały pokój w mieszkaniu dwupokojowym. Wczoraj zrobiłam drugi test ciążowy i wyszły dwie grube kreski. Pierwsza reakcja był szok i płacz. Teraz cieszę się, ze będę miała malutka istotkę pod sercem jednak rzecz w tym, iż boje się, ze nie zapewnię jej wszystkiego co powinnam. Nie mam kontaktu z rodzina, z mama nie odzywam się od świat gdyż, zostałam potraktowana jak śmiecia przez ojczyma a ona nie stanęła nawet w mojej obronie gdzie nic nie zawiniłam. Mam dużo znajomych i dużo przyjaciół którzy mnie wspierają ale są to również młode osoby które żyją jeszcze imprezami, studiami. Jeśli chodzi o ojca dziecka to nie mam co na niego liczyć, zakochałam się w młodszym chłopaku a on mnie zdradzał kilkakrotnie wiec postanowiłam zakończyć ten związek. Gdy dowiedział się o mojej ciąży chciał „załatwić” tabletki poronne. Staram się być silna i wierzyć, ze jakoś sobie poradzę ale nie wiem co mam dalej robić. W piątek jestem umówiona na pierwsza wizytę u lekarza. Wiem, ze może to za wcześnie na takie stresy ale jestem taka osoba która woli poukładać sobie wszystko już na początku. Proszę wiec o poradę, co mam zrobić, gdzie się zwrócić. Boje się, ze nie będę miała pieniędzy by wychować to maleństwo.
 
reklama
Rozwiązanie
Kochana teraz prawo odnośnie 500+ się zmieniło. Ja jeszcze skladalam o 500+ to nie trzeba było, właśnie wystarczyło tylko oświadczenie. Teraz jak się składa to trzeba z sądu wyrok, koleżanka chciała ostatnio złożyć o 500+ i nie przeszło już że na słowo jej uwierzą że sama wychowuje. Bo dużo matek mówiło że z ojcem nie wychowuje (nie byli małżeństwem ale kto im udowodni że faktycznie żyją razem? Znam kilka przypadków) i bez ich dochodów łapały 500+.

Tak zabezpieczenie jak już dziecko uznane jest przez ojca.
U mnie sprawa o alimenty skończyła się na jednej sprawie :) od razu jak tylko dostałam wyrok do komornika i po trzech miesiącach papier o nieściągalności :)
Przechodziłam temat :) tylko tyle że ojciec dziecko uznał przy mnie w USC...
Przede wszystkim postaraj się nie martwić. Cieszysz się maleństwem a to już pierwszy krok żeby wszystko się poukładało. Nie znam się za dobrze na tych sprawach ale po porodzie będziesz miała 1000 zł tzw 'kosiniakowego' miesięcznie przez rok i do tego jak nie masz dochodów to 500+. Poza tym nawet jak chłopak się nie poczuwa to będziesz mogła go pozwać o ustalenie ojcostwa i alimenty.
 
nie wiem co Ci napisać jak wesprzeć jak pomóc ...jesteś dla mnie kimś wyjątkowym w tym świecie , niesamowita kobieta , która tak odpowiedzialnie podchodzi do życia swojego i tego maleńkiego pod tym Twoim Wielkim serduchem , czy dobrze sie domyśliłam , ze jesteś z Mazur ?? ja jestem z południa Polski blisko Krakowa , mam dwójkę urwisów chłopca lat prawie 9 i córeczkę lat prawie 6 ;)
myślę , że stres faktycznie nie jest potrzebny natomiast fajnie by było mieć co nieco zaplanowane , może odezwie się ktoś w podobnej sytuacji i poda jakies instytucje adresy , może masz dorosłe rodzeństwo na które możesz czasem liczyć może ciocie babcię ?
 
@mamazmazur A zgłosiłaś się do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego? Niestety umowa-zlecenie nie daje Ci gwarancji trwania umowy do dnia porodu, a pracodawca w każdej chwili może z Tobą taką umowę rozwiązać. Czy ojciec uzna dziecko? Jeśli tak - powinnaś ubiegać się o alimenty, a w związku z tym zbieraj już teraz wszystkie paragony/faktury związane z ciążą.
 
Nie zgłosiłam się bo nie wiedziałam jak działa taka umowa zlecenie. Pracodawca miał problem z wydaniem mi nawet takiej umowy, chciał bym pracowała na
czarno ja jednak jako osoba nieuczaca się już stanęłam za swoim bo bez jakiejkolwiek umowy nie będę ubezpieczona i wywalczyłem umowę zlecenie. Nie wiem jednak czy nie będę zwalniać się z tej pracy, nie powinnam się stresować i denerwować a mamy takiego pracodawcę, który wyzywa się na nas u szuka byle powodu by się „przyczepić”. Dlatego wiele kelnerów odchodzi już pod koniec kwietnia i ja dostałam jako obowiązek szukać nowych pracowników i ich szkolić, nie wiem czy podołam. Myślałam nad tym żeby zwolnić się na koniec kwietnia i poszukać gdzieś pracy gdzie dostane umowę o prace, jestem osoba pracowita wiec jeśli trzeba by było mogę pracować nawet do 4-5 miesiąca, dopóki rzuszek się nie pokaże.
Co do ojca dziecka, teraz się stara odkupić swoje winy i błaga bym wróciła do niego. Nie jestem taka głupia bo już mu wcześniej dawałam szanse wiec dalej zdradzał. Pochodzi tez z nieciekawej rodziny wiec słabo nogę liczyć na pomoc ze strony jego rodziców.
Staram się nie martwić, ale wciąż nie potrafię sobie teko wszystkiego poukładać.
 
Mysle, ze to, ze tak bardzo martwisz sie o tą mala istotke bardzo dobrze o tobie swiadczy :) Jesli chodzi o sprawy finansowe to po porodzie mozesz starac sie o kosiniakowe, becikowe, 500+ i rodzinne jesli nie bedziesz przekraczała dochodu oraz w niektórych gminach mozna sie starac o dodatkowy tysiac zł jesli przysługuje ci rodzinne [emoji4]
 
reklama
Witajcie. Zacznę od tego, ze jestem tu pierwszy raz i być może jest gdzieś podobny temat ale nie mogę znaleźć. Otóż, mam 22lat, pracuje jako kelnerka, wczoraj podpisałam umowę zlecenie z pracodawca, wynajmuje mały pokój w mieszkaniu dwupokojowym. Wczoraj zrobiłam drugi test ciążowy i wyszły dwie grube kreski. Pierwsza reakcja był szok i płacz. Teraz cieszę się, ze będę miała malutka istotkę pod sercem jednak rzecz w tym, iż boje się, ze nie zapewnię jej wszystkiego co powinnam. Nie mam kontaktu z rodzina, z mama nie odzywam się od świat gdyż, zostałam potraktowana jak śmiecia przez ojczyma a ona nie stanęła nawet w mojej obronie gdzie nic nie zawiniłam. Mam dużo znajomych i dużo przyjaciół którzy mnie wspierają ale są to również młode osoby które żyją jeszcze imprezami, studiami. Jeśli chodzi o ojca dziecka to nie mam co na niego liczyć, zakochałam się w młodszym chłopaku a on mnie zdradzał kilkakrotnie wiec postanowiłam zakończyć ten związek. Gdy dowiedział się o mojej ciąży chciał „załatwić” tabletki poronne. Staram się być silna i wierzyć, ze jakoś sobie poradzę ale nie wiem co mam dalej robić. W piątek jestem umówiona na pierwsza wizytę u lekarza. Wiem, ze może to za wcześnie na takie stresy ale jestem taka osoba która woli poukładać sobie wszystko już na początku. Proszę wiec o poradę, co mam zrobić, gdzie się zwrócić. Boje się, ze nie będę miała pieniędzy by wychować to maleństwo.
Zgłoś się do OPS lub MOPS poszukaj tam też darmowych porad prawnych. Taki prawnik napisze Ci pozew o alimenty itp. Opieka społeczna pomoże w zorganizowanu zasiłków ew. lokalu socjalnego. Poszukaj juz żłobka żebyś mogła po macierzyńskim isc do pracy. Jak masz niskie dochody bedzie przyslugiwalo ci jednorazowo 1000zl z tyt.ur dziecka plus 1000 becikowe i 500 plus i rodzinne ale to grosze przez 1 rok od narodzin jest yez kosiniakowe jka nie masz macierzyńskiego
 
reklama
Dziewczyny - ale zanim poród, to też trzeba za coś żyć przez te 8 miesięcy. Niestety nasze prawo nie przewiduje żadnych świadczeń dla kobiet w ciąży. Świadczenia będziesz mogła otrzymać dopiero po urodzeniu dziecka.
Jeśli w pracy jest tak jak mówisz - to faktycznie postaraj się znaleźć inną (ale nie rezygnuj z obecnej, gdyż niełatwo znaleźć pracodawcę, który zatrudni kobietę w ciąży - ale to nie znaczy, że takiego nie znajdziesz). Kolejna sprawa - to że obecnie dobrze się czujesz, nie oznacza, że za 2 tygodnie (lub jutro?) sytuacja się nie odmieni i np. będziesz zmuszona leżeć, by ciążę utrzymać. Aczkolwiek życzę byś mogła pracować nawet i do samego porodu.
W tej sytuacji wydaje mi się, że należałoby dumę schować do kieszeni i jednak pogodzić się z mamą, bo być może wsparcie z jej strony będzie bardzo potrzebne.
 
Do góry