reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jestem na świecie ;-) Porady i Rady....

Jak czytam o problemach z pokarmem jak mają niektóre z Was to chętnie bym pomogła jeżeli tylko by była taka możliwość... Ja mam raczej problem w drugą stronę - mam bardzo dużo pokarmu, do tego stopnia że mogłabym brać udział w zawodach w strzelaniu mlekiem na odległość... Wbrew temu co niektóre z Was na pewno teraz myślą to też nie jest takie dobre - Agusia bardzo często zachłystuje się podczas karmienia bo nie nadąża przełykać tego co wyleci, a wczoraj nawet byłam z nią u lekarza po tym jak 2 razy zwymiotowała po jedzeniu (zdecydowanie nie mylić z ulewaniem) - jak się okazało, mam małego smoka który wciąga więcej niż jest w stanie przerobić. Do tego dochodzi ciągłe masowanie piersi i odciąganie pokarmu, szczególnie w nocy bo Mała i tak, pomimo wilczego apetytu, nie jest w stanie tyle przejeść, a piersi mi prawie eksplodują. W nocy potrafię odciągnąć nawet 125ml. Z jednej strony wiem że odciąganie pobudza laktację ale co mam innego zrobić jak właściwie ciągle piersi mam jak kamienie...:-(
A, moja córeczka w ciągu niecałych 2 tygodni od wypisu ze szpitala przybrała dokładnie pół kilo - było 3200 a jest 3700! :szok:
Hej
Ja mam prawie to samo. Moja Agatka też je jak smok. Co prawda pokarmu nie muszę odciągać ale mam go bardzo dużo. Mała je ile wejdzie, ulewa jej się i dalej je. Do tego dochodzą czkawki. Nawet po odbiciu muszę ją trzymać z pół godziny do góry albo i dłużej bo męczy ją to co zjadła. Ma 2 tygodnie a też waży 3700. Przy wypisie 3180.
 
reklama
kiedy ja miałam zbyt twardą pierś zeby mały złapał to odciągałam ciutke mleka i juz było lepiej. Przy nawale pokarmu w szpitalu kazali mi odciągac pokarm tylko do momentu poczucia "ulgi". Odciągnięcie całego z piersi daje wręcz odwrotny skutek. Pierś znowu sie wypełni, bo organizm odbierze to jako zapotrzebowanie na takie ilości. Z czasem wszystko sie unormuje. Mój szkrab ma juz 4 tyg. i zauważyłam, że piersi mam juz mniejsze niz na poczatku a mały chyba sie najada, bo nie narzeka:)Na stany bólowe piersi tez polecam zbity liśc kapusty.
My tez walczymy z kolką. Mały często się pręzy i robi czerwony a potem słychac bulgotanie i jest kupka. Raz dziennie daje mu pól saszetki herbatki Plantex z koperku, po tym lepiej pruka. No i pilnuje, zeby odbijał po jedzeniu choń nie zawsze wychodzi.
CZkawka to u nas chleb powszedni. Jak nie pomaga pierś, to otulam go kocykiem i przechodzi. Czasami maluch jak zmarznie to ma czkawke.
 
Mes, widzę że nasze córeczki nie dość że urodziły się tego samego dnia, mają tak samo na imię, to jeszcze tyle samo ważą i mają taki sam wilczy apetyt, a my mamy podobne problemy! :-D
 
Ja mam tak samo,wiec wiem dziewczyny co czujecie,tyle pokarmu,przechodze to poraz drugi :szok::szok::szok: synek takze wymiotuje po jedzeniu nie wspomne o tym jak sie wscieka i placze pod czas picia bo nie daje rady lykac :-:)-:)-(...ale nie odciagam bo to zamkniete kolo tylko siadam i mocno masuje te cholerne kamloty i samo leci,okladam liscmi kapusty-rozbijam je troszke i trzymam w lodowce nad zamrazalnikiem :tak: a i wiecie co dostawiam czasami mojego M ale jemu to tak ciezko idzie i sie dziwimy jak te dzieciaczki to robia ze zaciagnie i juz :no::confused::baffled:...moj cycolek przy wypisie wazyl 4100 a na dzien dzisiajszy 4980...
 
Dziewczyny, czy ma któraś problem zze śluzem w kupce swojego Dzieciaczka? Wybieramy się jutro do pediatry. Położna środowiskowa twierdzi, że to nic takiego, ale jakoś nie mam do niej zaufania. Poza tym mam wrażenie, że z tym karmieniem nie jest najlepiej ciągle. Je strasznie długo, do tego niewiele śpi. Ja jestem wykończona. Wieczorami tak jakby bolał go brzuszek, więc podaję mu herbatkę koperkową. Potem zazwyczaj pojawia się kupka. Nie ma jakiś większych ilości gazów. Sama już nie wiem. Obawiam się, że coś jest nie tak. Ale nikt nie potrafi powiedzieć co. Pani z poradni laktacyjnej odradzała smoczek (i tak go nie chce), lekarka poleciła smoczek po 1,5 godziny karmienia, stwierdziła, że pokarm mam na pewno. Kupki i siku robi. Ale te kupki są ze śluzem, takie rzadkie, żółte, grudkowate. Mój cały dzień (i noc) polega na siedzeniu lub leżeniu i karmieniu Małego z krótkimi przerwami (10 minut w porywach). Raz dziennie zdarza mu się zasnąć na dłużej (1 lub 2 godziny). Zasypia głównie przy piersi. Wieczorem to już w ogóle koszmar z zasypianiem. Udaje się jedynie, gdy położę się obok niego, on ssie dopóki nie zaśnie. Nie ma nawet wtedy mowy o podnoszeniu go do odbicia, bo wtedy cała procedura zaczyna się od nowa. Jak pomyślę, że wytrzymaliśmy tak już tyle dni to i tak się dziwię. Może miał lub ma ktoś podobny problem i pomysł na rozwiązanie?

Na jak długo kładziecie dzieci na brzuszku? Lekarka zwróciła nam uwagę, że za rzadko to robimy. Tylko kiedy kłaść naszego na brzuszku, jeśli on cały czas je albo jest po jedzeniu albo akurat na chwilkę udało mu się zasnąć?
 
Ostatnia edycja:
Ale te kupki są ze śluzem, takie rzadkie, żółte, grudkowate.

Na jak długo kładziecie dzieci na brzuszku? Lekarka zwróciła nam uwagę, że za rzadko to robimy.

Asiu z tego co piszesz to kupki są w porządku. :tak: Taka "Jajeczniczka" średnio ścięta prawda??:confused::-D:-D

Co do spania na brzuszku to u nas Dominik czasami pół nocy na brzuszku prześpi a czasami po 5 sekundach wpada w szał. Ale zaczynamy go coraz częściej przyzwyczajać do tej pozycji.
 
Iwonko niby taka "jajecznica", tylko czemu ze śluzem?
A w szał w czasie leżenia na brzuszku też nasz Michał wpada. Poleży może z 30 sekund :)
 
Ostatnia edycja:
Dolanczam sie do tych ktore tez maja full pokarmu, matko nie daje sobie juz z tym rady. mala je tyle ile chce a ja produkuje mleko dla trojaczkow chyba:-D:szok:mam nadzieje i polozna mnie tez zapewnia ze to sie unormuje. tylko kiedy:baffled: czasem to az plakac mi nie chce, karmie mala a cyc i tak prawie pelen:szok: ona zasypia na 2-3 godz a ja musze sciagac laktatorem bo zastoje mam niemilosierne, na poczatku to az guzy mialam, masuje te cycole gdy ja karmie to masuje te zastoje zeby z kazdego kanalu poszlo, potem masaz przy laktatorze i juz ciut lepiej a za 2 godz znow cycki jak gwiazda porno(tak moj maz na mnie mowi:-D:-D:-D) twarde jak skaly i znow walka zeby zlikwidowac zastoje:szok: boje sie ze nabawie sie zapalenia:-( mala je wystarczajaco i chyba sie najada tym co wciagnie bo w ciagu 3 dni przytyla 120g. wiem ze to dopiero poczatek ale nigdy nie przypuszczalam ze karmienie piersia bedzie tak wygladalo i ze jest tak ciezko, czasem placze po katach bo juz nie wiem co robic. przy tym porod to dla mnie byl pikus:tak:;-)
 
Ja wrocilam wlasnie ze szpitala, dzis mialy byc wyniki kolejnego posiewu krwi Leny. Niestey jeszcze ich nie ma cos znow rosnie, prawdopodobnie znow grzyb.:-( szkoda slow jesli chodzi o burdel w szpitalu na noworodkach. Dzis znow byla jakas p. dr dyzurna i za glowe sie zlapala, bo nic nie mogla znalezc w dokumentacji Leny. Powiedziala, ze to sie nie miesci w glowie jaki jest balagan na tym oddziale!!! A dwa Lena nie powinna byc wypisane ze szpitala w takim stanie. Czekamy na wynik posiewu i prawdopodobnie znow bedzie hospitalizowana.
A to wszytsko wina mojej grzybicy. I nikt w zyciu nie przekona mnie juz , ze porod SN jest dla dziecka bezpieczniejszy od CC. :-:)-:)-:)-( jak zlapala grzyba ode mnie to na 99% HPV tez.
Dzis znow nie chce jesc -20ml na sile jej wpycham :no::no::no:

Jo-ANNA - w szpitalu sprawdzali czy Lena nie robi kupy ze sluzem. Gdyby tak bylo w jej wypadku to potwierdzalo by to bakterie. Sluz ponoc oznacza bakterie w organizmie dziecka. Nie wiem dokladnie jaki to ma byc sluz i ile jego, dlatego najpewniejsze wiadomosci dostaniesz od pediatry
 
reklama
Hej dziewczynki1Dobrze wiem co czujecie,co prawda teraz aż tak zle nie jest z pokarmem ,ale z pierwszym bobasem była katastrofa,miałam tyle pokarmu,że prawie po sćianach pryskał,a mluszek się wściekał bo nie umiał sie napić.Tym razem zapytałam się lekarki,co robić.Powiedziała,że co prawda nie ma sposobu,ale tak jak piszecie rozmasować piersi,mniej pic w takim dniu,ale mówiła,że herbata z szałwi troche hamuje napływ pokarmu.Więc można sobie ją popijac,ale nie za dużo.Zobaczymy jak będzie z drugim szkrabem,wkońcu ma dopiero10dni.
 
Do góry