Nie wiem, jak jest teraz - wszystko się tak zmienia...
Dwóch starszych synów , juz dorosłych rodziłam jeszcze w czasach, gdy faktycznie ze szpitala mozna było "dostać" jedynie komplikacje, a na pampersy i pajacyk przywiezione z domu do ubrania dziecka do wypisu , pielegniarka patrzyła podejrzliwie i nie bardzo wiedziała, co z tym zrobić, bo wtedy w pieluchę tetrową i bet z pierza się dziecko zawijało
.
Córka, co widac po suwaczku, ma 5 lat i tych materiałow reklamowych , m.in. butelek, dostałam mnóstwo, z różnych firm .
Powiem Ci,
alinko, jedno- w czasach, gdy rodzili się moi starsi synowie, nikt nie propagował karmienia piersią, wręcz uznawano za "normę" i "naturalna sprawę", że niemowlę karmi się butelką , a karmienie piersią było "zarezerwowane" dla "jakichś walniętcych ekologów "
.Na szczęście miałam dużo koleżanek, które mniej-więcej w tym samym czasie, co ja, rodziły dzieci i jakoś naturalną opcją w naszym środowisku było karmienie piersią. Zwyczajnie nie przychodziło nam do głowy, że będzie inaczej, bo przecież wszystkie karmiły z powodzeniem swoje dzieci , bez żadnych problemów, bez dopajania czy dokarmiania. Nie udało się tylko jednej, która zwyczajnie w ogóle nie miała p[okarmu, ze względu na jakieś komplikacje hormonalne .
Nie jestem "piersiową faszystką" , sama zakonczyłam karmienie córki po 7 mcach, bo już nie dawałam rady , a laktator nie pomagał w "osiągnięciu pożądanej produkcji" - pewnie i mój wiek też miał tu coś do rzeczy
. Przeszłyśmy więc na butlę, choć z trudem, bo córce nie smakowało mleko "z puszki" .
Kolki dzieciaki miały wszyskie- mimo, iż karmione piersią.
Co gorsza, póki były karmione piersia, żadnej butelki do buzi wziąć nie chciały, więc akurat dla mnie to nie było żadne "wyjście awaryjne" .
No, ale kazde dziecko jest inne, rozważny zakup butelki jest godny pochwały, jedynie z pierwszego postu odniosłam wrażenie, że nie masz zamiaru karmić piersią po niepowodzeniu z pierwszym dzieckiem.
"To" , poza nielicznymi medycznymi wypadkami, jest "w głowie", nie w sutkach
. Laktacja i karmienie, oczywiście.
Życzę więc bezprobelmowego i lekkiego porodu i takowego karmienia
- czy to piersią, czy butelką