reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak zająć głowę, kiedy dziecko jest w szpitalu?

reklama
Zbadaliśmy słuch 💪 co to byla za akcja. Wczoraj jedno ucho, dzisiaj drugie (bo wczoraj się przebudził). Pakowalismy Mlodego rano w auto i jeździlismy po mieście az zasnął, a jak zasnął to wio na badanie 😂 dzisiaj mieliśmy dwa podejścia, bo obudził się pod gabinetem, ale przysnął pod domem, więc na spontana pojechaliśmy jeszcze raz i się udało. Słuch super :)
 
Ostatnia edycja:
Zbadaliśmy słuch 💪 co to byla za akcja. Wczoraj jedno ucho, dzisiaj drugie (bo wczoraj się przebudził). Pakowalismy Mlodego rano w auto i jeździlismy po mieście az zasnął, a jak zasnął to wio na badanie 😂 dzisiaj mieliśmy dwa podejścia, bo obudził się pod gabinetem, ale przysnął pod domem, więc na spontana pojechaliśmy jeszcze raz i się udało. Słuch super :)
Zobacz załącznik 1555083
Wspaniała wiadomość 🥰
 
Życie się stało skomplikowane 🙈 Stanisław ma 3 miesiące korygowane, ale umiejętności już z przełomy 4/5 miesiaca. Łapie zabawki i wsadza je do buzi, próbuje przekładać rzeczy z ręki do ręki. Za nami pierwsze obroty z pleców na brzuszek i próby podnoszenia głowy z pleców. Strasznie interesuje go świat i ani gondola ani chusta nie są zbyt lubiane. Staszek ma regularnie bulwersy, bo głowa mu mówi, że jako 6miesięczny dzidziul powinien już coś umieć, a ciało go hamuje. Do tego jest uparty po mnie, więc próbuje zrobić aż zrobi. Tak było z obrotami. Cały dzień próbował aż wyszło i jak wyszło to już był zadowolony i częściowo odpuścił temat.
Strasznie jest marudny, ale jak na to, ile załapal przez ostatnie dwa tygodnie to ma prawo. To jakiś hiper skok rozwojowy. Nie spodziewalam się, liczyłam na rozwój zgodnie z wiekiem korygowanym na spokojnie, a tu niespodzianka :D
 
Ostatnia edycja:
Życie się stało skomplikowane 🙈 Stanisław ma 3 miesiące korygowane, ale umiejętności już z przełomy 4/5 miesiaca. Łapie zabawki i wsadza je do buzi, próbuje przekładać rzeczy z ręki do ręki. Za nami pierwsze obroty z pleców na brzuszek i próby podnoszenia głowy z pleców. Strasznie interesuje go świat i ani gondola ani chusta nie są zbyt lubiane. Staszek ma regularnie bulwersy, bo głowa mu mówi, że jako 6miesięczny dzidziul powinien już coś umieć, a ciało go hamuje. Do tego jest uparty po mnie, więc próbuje zrobić aż zrobi. Tak było z obrotami. Cały dzień próbował aż wyszło i jak wyszło to już był zadowolony i częściowo odpuścił temat.
Strasznie jest marudny, ale jak na to, ile załapal przez ostatnie dwa tygodnie to ma prawo. To jakiś hiper skok rozwojowy. Nie spodziewalam się, liczyłam na rozwój zgodnie z wiekiem korygowanym na spokojnie, a tu niespodzianka :D

Zobacz załącznik 1558838
My też mamy ośmiorniczkę 😊
Moja droga do najpóźniej 2 roku życia, niektórzy mówią, że do 1,5 roku rozwój korygowany powinien się wyrównać. Bardzo dobrze, że Staszek tak fajnie się rozwija. To cieszy. Wszystkiego dobrego 🥰
 
Życie się stało skomplikowane 🙈 Stanisław ma 3 miesiące korygowane, ale umiejętności już z przełomy 4/5 miesiaca. Łapie zabawki i wsadza je do buzi, próbuje przekładać rzeczy z ręki do ręki. Za nami pierwsze obroty z pleców na brzuszek i próby podnoszenia głowy z pleców. Strasznie interesuje go świat i ani gondola ani chusta nie są zbyt lubiane. Staszek ma regularnie bulwersy, bo głowa mu mówi, że jako 6miesięczny dzidziul powinien już coś umieć, a ciało go hamuje. Do tego jest uparty po mnie, więc próbuje zrobić aż zrobi. Tak było z obrotami. Cały dzień próbował aż wyszło i jak wyszło to już był zadowolony i częściowo odpuścił temat.
Strasznie jest marudny, ale jak na to, ile załapal przez ostatnie dwa tygodnie to ma prawo. To jakiś hiper skok rozwojowy. Nie spodziewalam się, liczyłam na rozwój zgodnie z wiekiem korygowanym na spokojnie, a tu niespodzianka :D

Zobacz załącznik 1558838
Brawo Staszek! To ogromna radość, że tak pięknie się rozwija. Mam nadzieję, że jeszcze tylko troszkę i będzie po prostu dzieckiem a te wszystkie trudności pozostaną daleko za Wami.
 
Wiecie co?
Zacznę od fajnych rzeczy :D

Siema Ciocie!

Taki ju jestem duży!

Ale fanem marchewki to raczej n⁷ie zostanę...

A teraz muszę się wygadać. Stanisław ma już 7 miesięcy urodzeniowo/ 4 korygowane. Przyjechała do nas moja teściowa. Pierwszy raz, bo wcześniej się nie pojawiła, jak jej powiedzieliśmy, że nie ma szans na spanie u nas (ona plus szwagier). Teraz przyjechała. Kij tam, że dziwna. Kij tam, że dziwne akcje robi. Przy mnie nie podskakiwała. Moja mama była, to też nie podskakiwała. Opowiadaliśmy jej o rozwoju Staszka, o wizytach, bo ona nie uznaje istnienia wieku korygowanego. Dla niej on ma 7 miesięcy i powinien już siedzieć i jeździć w spacerówce.
Strasznie go ta wizyta przebodźcowała, Staszek w ogóle łatwo się przebodźcowuje i potem bardzo to odreagowuje jak już jest tylko ze mną.

No i moja teściowa po zakończeniu wizyty jak wróciła juz do siebie to zadzwoniła do męża z pretensjami, że się cackamy, że przesadzamy, że wymyślamy choroby, że bez sensu to wszystko, a po co tyle specjalistów, dziecko będzie rozpuszczone, niesamodzielne, za duży parasol ochronny nad nim jest i ona przez to nie mogła go ponosić (nie daliśmy, bo widział ją pierwszy raz, a był po maratonie lekarzy i podcięciu wędzidełka i odreagowywał to mocno).

Przy czym, żeby było zabawniej, ona sama potrafi zapytać 14letniego syna czy ubierze się rano sam czy ma mu iść pomóc, a rok temu jak u nas była, to przeżywala, że szwagier chciał się przebrać i wyprosił ją z pokoju, bo jak to tak że on się jej wstydzi. Ale to my przesadzamy i to nasz syn będzie niesamodzielny.

Zagotowałam. I w ten oto piękny sposób ustaliliśmy z mężem, że to była jej ostatnia wizyta u nas. My też do niej jechać nie zamierzamy. Więc tyle z kontaktów.
 
Ostatnia edycja:
Trudno przechodzić nad tym do porządku dziennego, ale puszczaj to mimo uszu. Szkoda energii na takich ludzi, a ty potrzebujesz skupić swoją uwagę na synku.

U mnie w rodzinie nikt nie rozumiał. Moje dziecko urodziło się bez pierwotnej odpornosci i nikt nie potrafił zrozumieć, że wolimy zostać w domu, zamiast bywać na uroczystościach rodzinnych (zaczęła się pandemia). Jak szukałam dla córci pomocy w Warszawie też twierdzili, że wyolbrzymiam. Ty po prostu rób swoje. Wasze dobro najważniejsze.
 
reklama
Do góry