reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak radzić sobie z noworodkiem i dwulatkiem.

Dołączył(a)
6 Listopad 2020
Postów
3
Hej dziewczyny. Jestem mamą prawie 1,5 rocznej córeczki. Aktualnie jestem na początku drugiej ciąży (termin na czerwiec) ale już zbieram pomysły i rady jak radzić sobie z jednoczesną opieką nad noworodkiem i 2 letnim dzieckiem. Na pomoc w godzinach porannych nie mam na kogo liczyć -wszyscy w pracy. Jakie macie patenty na przetrwanie tych 8 godzin? Będę wdzięczna za wszystkie rady 🙂
 
reklama
Rozwiązanie
Dzięki za pomysł z przedszkolem ale to odpada. Nie chce córki wysyłać gdziekolwiek, wydaje mi się, że to trochę za wcześnie. No i jeszcze ten wirus ... Nie wiadomo co myśleć. Chyba właśnie muszę zaopatrzyć się w jakieś nosidło i jakiś bujaczek na cięższe chwilę. No i łóżeczko turystyczne w salonie też nie będzie złym pomysłem.
Lezaczek tak mi sie przydal w obu ciazach:)
Moim patentem było zsynchronizowanie drzemek dzieci, tak bym miala w ciagu dnia jeden konkretny czas na odpoczynek. Wtedy robiłam mój rytuał - kawa z kawałkiem czekolady, jakas muzyka, ksiazka lub po prostu siedzialam w ciszy :) Kusiło by zająć sie wtedy pracami w domu, ale warto odpuścić i dać sobie tę chwilę oddechu i zadbać o siebie, by dawać radę na pelnych obrotach przez reszte dnia.
 
Moim patentem było zsynchronizowanie drzemek dzieci, tak bym miala w ciagu dnia jeden konkretny czas na odpoczynek. Wtedy robiłam mój rytuał - kawa z kawałkiem czekolady, jakas muzyka, ksiazka lub po prostu siedzialam w ciszy :) Kusiło by zająć sie wtedy pracami w domu, ale warto odpuścić i dać sobie tę chwilę oddechu i zadbać o siebie, by dawać radę na pelnych obrotach przez reszte dnia.
A moge zapytac kiedy w takim razie robilas cos w domu? No bo zakladam, ze dwulatek to juz mial tylko jedna drzemke, wiec jesli ja dedykowalas sobie (absolutnie nie krytykuje, uwazam ze często zapominamy o sobie bedac matkami) to potem juz nie mialas momentu bez dzieci wiec o zajecie sie domem musialo byc raczej trudno, nie?
A odpoqiadajac autorce to ja wyslalabym starsze dziecko do zlobka na np 3h dziennie. W tych pierwszych miesiącach kiedy niemowle jest na piersi przez duza czesc dbia, jednoczesne poświęcanie czasu starszemu dziecku bywa niemozliwe i moze powodowac ataki zlosci.
 
Cześć! Moja córeczka ma miesiąc, druga dwa lata. Mój mąż mi bardzo dużo pomagał od początku, nie było mowy, żebym musiała coś w domu robić. Teraz mąż trochę więcej pracuje i zaczynam sobie zorganizować zycie- jakoś idzie :) malutka wisi dużo na mnie, ale jak widzę, ze mocno śpi, to robię szybko najważniejsze rzeczy w domu. Jedzenie szykuje wieczorem jak dzieciaki spią- gotuje coś łatwego na dwa dni. Bardzo pomaga mi nosidlo- zwłaszcza, jak chce się bawić ze starsza córka. Najgorsze w tym wszystkim jest niewyspanie, bo ciężko odespać w ciągu dnia (starsza nie zawsze śpi już w dzień) więc zdarza się, że razem z dziećmi o 19 już jestem w łóżku :) i wszystko na spokojnie- nie spinam się że sprzątaniem, nogi golilam ostatnio chyba przed porodem, dawno się też z nikim nie widziałam- ale to wszystko mnie nie obchodzi, chce wykorzystać ten czas z maluchami, on jest tylko mój :) na wszystko inne będzie czas później
 
A moge zapytac kiedy w takim razie robilas cos w domu? No bo zakladam, ze dwulatek to juz mial tylko jedna drzemke, wiec jesli ja dedykowalas sobie (absolutnie nie krytykuje, uwazam ze często zapominamy o sobie bedac matkami) to potem juz nie mialas momentu bez dzieci wiec o zajecie sie domem musialo byc raczej trudno, nie?
A odpoqiadajac autorce to ja wyslalabym starsze dziecko do zlobka na np 3h dziennie. W tych pierwszych miesiącach kiedy niemowle jest na piersi przez duza czesc dbia, jednoczesne poświęcanie czasu starszemu dziecku bywa niemozliwe i moze powodowac ataki zlosci.
Co sie dalo, robilam przy dwulatce (lubila mi towarzyszyc, pomagac) jak mlodsza spala (bo przeciez tych drzemek jest wiecej u takiego malucha) albo lezala kolo nas w lezaczku/kolysce. Reszte jak maz wracal z pracy to jakos razem ogarnialismy na zmiane dzieci i dom, no i wieczorem, jak dzieci szly spac. Obiad gotowalam na 2 dni albo od razu wiecej i mrozilam porcje, by w razie intensywnego dnia miec cos na szybko. Ten czas dla mnie o ktorym pisalam trwal 20, max 30 min. Ale byl mi bardzo potrzebny by dobrze fukcjonowac.
 
Zależy jakie masz dzieci.
Moja corka od zawsze była obrażona na dzienne drzemki. Dodatkowo jak urodził się jej brat to zaczęła się pandemia i zamknięto mi jej przedszkole. Wiec musiałam wymyślać.
Na początku, nosidełko dla noworodka.
Kolejno zautomatyzuj kuchnie. Jeśli możesz kup szybkowar. Obiad w piec minut da się zrobić.
Tak samo jeśli cie stać zaopatrz się w iRobota czy co tam chcesz. Sam z siebie ci odkurzy mieszkanie a ty masz w tym czasie wolne albo robisz co innego.
Z dziećmi to naprawdę zależy.
Ja swoje brałam na spacery. Mały spał w wozku a córka ganiała po drabinkach. Zmęczyła się, poszła do domu, zjadła i czasami nawet udało jej się zdrzemnąć za dnia. Tez byłam sama od rana.
Na szczęście mam ogród wiec córka mogła sobie wychodzić kiedy chciała. Często wystawiałam jej do ogrodu stol, farby, karton i ona sobie malowała. W domu farb dwulatce nie dam bo skonczy się to gruntownym dekorowaniem całego domu.
Albo dawałam jej kredę i niech sobie marze po ścianach czy płocie. Kreda się łatwo zmywa a już na zewnątrz to naprawdę mnie mało obchodzi.
Jak się uda to zaciągnij dwulatka do pomocy. Moja córka uwielbia pomagać mi wieszać pranie na sznurze. Ma taki konik...no wiec wywieszalysmy pranie wspólnie.
Jesli możesz to daj starszaka do przedszkola na pół dnia od rana. To będzie najlepsza pomoc. Starszak się zmęczy, wybawi i jest szansa ze po południu usiedzi spokojnie na zadku przed dwie minuty.
Jak mąż wraca z pracy to nie ma obiadku, piwka, kanapy i telewizora. Wraca i już w progu zakasuje rękawy biorąc się do roboty. On się zajmuje dziećmi a ty możesz w tym czasie porobić to, czego nie zdarzylas zrobić od rana.
Albo idziesz się wyspać. Podstawa to spać i coś jeść. Jak jedno z tych dwóch zaniedbasz to lekko nie będzie.
 
A moge zapytac kiedy w takim razie robilas cos w domu? No bo zakladam, ze dwulatek to juz mial tylko jedna drzemke, wiec jesli ja dedykowalas sobie (absolutnie nie krytykuje, uwazam ze często zapominamy o sobie bedac matkami) to potem juz nie mialas momentu bez dzieci wiec o zajecie sie domem musialo byc raczej trudno, nie?
A odpoqiadajac autorce to ja wyslalabym starsze dziecko do zlobka na np 3h dziennie. W tych pierwszych miesiącach kiedy niemowle jest na piersi przez duza czesc dbia, jednoczesne poświęcanie czasu starszemu dziecku bywa niemozliwe i moze powodowac ataki zlosci.
Z tym wyslaniem do zlobka to bym sie zastanowila, jesli nie ma potrzeby. Raz ze dziecko moze poczuc sie odrzucone - pojawia sie rodzenstwo a ono gdzies wyslane, a dwa ze bedzie znosic infekcje do domu maluchowi. Jest ciezko z taka dwojka, ale to byl dla mnie piekny czas z nimi. Teraz mam trojke i tu juz ogarnianie wyzszy level ;)
 
Ja urodziłam w maju, a od października starsze dziecko poszło do przedszkola (mając 2,5 roku).
Ale szczerze mówiąc - już słabo pamiętam jak to ogarniałam...
 
reklama
Co sie dalo, robilam przy dwulatce (lubila mi towarzyszyc, pomagac) jak mlodsza spala (bo przeciez tych drzemek jest wiecej u takiego malucha) albo lezala kolo nas w lezaczku/kolysce. Reszte jak maz wracal z pracy to jakos razem ogarnialismy na zmiane dzieci i dom, no i wieczorem, jak dzieci szly spac. Obiad gotowalam na 2 dni albo od razu wiecej i mrozilam porcje, by w razie intensywnego dnia miec cos na szybko. Ten czas dla mnie o ktorym pisalam trwal 20, max 30 min. Ale byl mi bardzo potrzebny by dobrze fukcjonowac.
Tak, tak - jasne, ze potrzebny. Po prostu ciekawa bylam. Moja mlodsza spi w dzien malo i krotko, maz jest w domu w okolicach 18h30, a dzieci ida spac po 20h00. Mnie uratował zlobek. Bez tego byloby slabo.
 
reklama
Z tym wyslaniem do zlobka to bym sie zastanowila, jesli nie ma potrzeby. Raz ze dziecko moze poczuc sie odrzucone - pojawia sie rodzenstwo a ono gdzies wyslane, a dwa ze bedzie znosic infekcje do domu maluchowi. Jest ciezko z taka dwojka, ale to byl dla mnie piekny czas z nimi. Teraz mam trojke i tu juz ogarnianie wyzszy level ;)
Ale ja nie mowie o poslaniu dziecka jak sie urodzi male tylko wcześniej, wtedy dla starszaka to po prostu rutyna i dla.mojej bylo to zbawienne. Weekendy kiedy malutka wisiala na mnie całymi dniami byly bardzo trudne dla starszej, bo nie mialam jak sie z nia bawic, a tak - wracała zadowolona od dzieci, maz przejmowal na chwile mlodsza wiec mialam moment dla strszej, potem zmiana i nikt nie czul sie odrzucony. Moje dziecko kochalo zlobek i swoich małych przyjaciol wiec u nas to bylo bardzo dobre rozwiazanie.
 
Do góry