reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak odejść i jak to rozwiązac.

dlaczego odrazu zawaliła?bywa,że ludzie przestaja kochać....takie jest życie,zawsze winę ponoszą dwie strony,ich uczucie umarło,kazde z nich ma prawo do życia w szczęściu,
jeśli ona zostanie,by uszczęśliwić jego,do końca zycia moze być nieszczęśliwa...ile jest tego czasu by tak postepowac?


własnie to coś juz nie istnieje...
 
reklama
taka jedna Wiesz co nie była nastawiona agresywnie!! Chciałam ci pomóc podjąć decyzję i pokazać że może się to zle skończyć..Ale jak jesteś kolejna osobą która nie rozumie to trudno.... A co do mojej asertywności i partnera nie masz o nim pojęcia i o tym jak sobie radzimy.... Wyjęłaś ten tekst z kontekstu... Więc pilnuj tam swoich facetów a nie mów innym co mają robić..bo jak na razie to ty masz problemy w związku ....
\Mądry wpi to taki że narobiłaś sobie zamętu w życiu a teraz prosisz żeby ktoś to za Ciebie odkręcił bo nie wiesz co masz robić... Więc się sama zastanów czego na forum oczekujesz...


no tak mam ich dwóch ... jak miło :szok:

hehe..ale jak ktos za mnie ma coś odkręcić..heheh...ej czytasz i słyszysz samą siebie??
może drukowanymi mam napisać??
pytałam o cos zupełnie innego i nie życzę sobie żebyś mnie oceniała - proszę odpuść sobie to marne gdakanie o swojej matc doświadczeniu zyciowym itd.

proszę odpuść sobie to forum i mnie i moje życie i moje pytanie ... żyj i dac zyć innym... jednak Twoje rady na nic mi sie nie przydadzą..dziękuje bardzo za pomoc

edit
 
Ostatnia edycja:
Przychodzisz tu prosisz o rady...a jak ci jakaś rada nie pasuje to od razu że ktoś jest agresywny...Chciałam się dowiedzieć czegoś więcej o twoim życiu o całe sytuacji i opisałam swoją..żeby nie powtórzyła się w twoim przypadku.....tyle mogłam zrobić...
Ale skoro ci moje podejście nie odpowiadało bo szukasz kogoś kto CIę pocieszy to trudno... Spadam w końcu z tego forum... Miłego pisania na mój temat życzę...

a MOJE RADY SIĘ NIE PRZYDADZĄ BO NAWET NIE CHCIAŁAŚ ICH SŁUCHAĆ I ZNALEZĆ SENSU W TEKŚCIE... Więc nie musisz mnie słuchać... oby twoje dzieci nie wyszły na tym tak jak ja....
 
taka jedna Wiesz co nie była nastawiona agresywnie!! Chciałam ci pomóc podjąć decyzję i pokazać że może się to zle skończyć..Ale jak jesteś kolejna osobą która nie rozumie to trudno.... A co do mojej asertywności i partnera nie masz o nim pojęcia i o tym jak sobie radzimy.... Wyjęłaś ten tekst z kontekstu... Więc pilnuj tam swoich facetów a nie mów innym co mają robić..bo jak na razie to ty masz problemy w związku ....
\Mądry wpis to taki że narobiłaś sobie zamętu w życiu a teraz prosisz żeby ktoś to za Ciebie odkręcił bo nie wiesz co masz robić... Więc się sama zastanów czego na forum oczekujesz...

Agus - Przyhamuj! :no:Nie wiem ile juz osob w dwoch tematach tlumaczylo Ci, ze masz zle podejcie. I tak jak Ci napisalam na PW tu nie chodzi o Twoje opinie, ale o Twoje argumenty. Albo odpusc, albo zacznij myslec....Sorry. Na PW dyskutuje sie z Toba znacznie lepiej....:tak:
 
Takajedna, to ja jako kolejny dinozaur się wypowiem - trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że rodzina zrozumie Twoją sytuację, bo na pewno ich wsparcie byłoby dla Ciebie cenne i przydatne - chyba naprawdę powinnaś z nimi jak najszybciej porozmawiać, wyjaśnić, że nie jesteś szczęśliwa, itd.
Wprawdzie nie przeżyłam rozstania w małżeństwie, ale jestem drugą żoną mojego męża i to też jest pewien bagaż doświadczenia i wiedzy na temat komunikacji między ludźmi, jej braku i różnych problemach.
Wśród naszych znajomych była taka sytuacja, że nagle się okazało, że dziewczyna ma innego faceta (tylko, że tak powiem, ona była z nim przez ładnych parę lat równolegle z mężem). Początkowo wszyscy określili ją jako tą "najgorszą", "jak ona mogła" itd itp. Z czasem, gdy miała możliwość - i ochotę - porozmawiać z kilkoma osobami, okazało się, że tak naprawdę wina była obustronna, była mocno zaniedbywana przez męża, w końcu zakochała się w innym mężczyźnie, lecz trwała w małżeństwie "dla dobra dzieci". Gdy jej drugi związek wyszedł na jaw, był rozwód, ona wyszła za mąż ponownie (za wcześniejszego kochanka), są szczęśliwi; były mąż również układa sobie życie i muszę powiedzieć, że nową partnerkę traktuje chyba jednak lepiej niż byłą żonę - widać czegoś go to nauczyło.
Takajedna, na pewno Twojemu mężowi nie będzie łatwo ale czy trwanie w stanie obecnym daje mu szczęście? Wątpię. Dzieci... na pewno będą wolały uśmiechniętą, szczęśliwą mamę - a dla Ciebie przecież są i zawsze będą najważniejsze na świecie. Życzę Ci powodzenia i tego, żebyś przetrwała trudne chwile przed Tobą.
 
agus to zastanawia mnie jedno...skoro uwazasz ze taka para powinna sie rozstac to jak wytlumaczysz to ze kiedys twoj narzeczony zachowywal sie dokladnie tak samo a ty za nim latalas zeby zmienil zdanie?
poza tym nie czytasz chyba dokladnie bo takajedna opisala jak sobie wyobraza zycie po rozstaniu a tu wyparowalas z tym jak ty sie czulas jak twoja matka calymi dniami zajmowala sie tym drugim a z wami czasu spedzac nie chciala? gdzie tu sens i logika ? napisalas cos zupelnie odwrotnego niz czuje i mysli autorka i 'machasz jej palcem' zeby tak nie robila jak zrobila twoja mama...mimo iz nawet przez mysl jej to nie przeszlo...?
piszesz ze u ciebie na dyskotekach jest tak a nie inaczej...a w pulawach ejst na odwrot...a chwile wczesniej tweirdzilas ze nie wiesz gdzie my chodzimy na dyskoteki bo wszedzie tak jest, seks narkotyki i alkohol...znow sie pytam gdzie sens w twoich wypowiedziach?

ola k. cos w tym jest....jak patrze na mojego ojca to widze ze sie ogromnie zmienil po tym jak moja mama od niego odeszla..i jak sie zachowuje w stosunku do terazniejszej zony i swojego dziecka z nia - duzo duzo lepiej niz kiedys w stosunku do nas...przykre ale najwyrazniej potrzebowal takiego kopa zeby cos ze soba zrobic. czasami nie ma innego wyjscia....
 
Ostatnia edycja:
takajedna próbuję wczuć się w Twoją sytuację i myślę sobie,że po pierwsze bezboleśnie nie da się tego przeprowadzić.Możesz tylko złagodzić ból dzieci i ich do tego przygotować.
Sama widzisz,że nie ma już co ratować.Myślę,że gdyby może mężowi na Tobie zależało postępowałby inaczej.
Swoim zachowaniem małymi kroczkami doprowadził do takiej sytuacji.

Ja zrobiłabym tak:poinformowała męża o mojej decyzji.
Zajęłabym się dziecmi i poprosiła psychologa o pomoc w przygotowaniu ich na zmiany w życiu.
A rodzina,znajomi.....:baffled: przeżyją.Trudno. Nadejdzie taki moment,że pogodzą się z zaistniałą sytuacją.:confused:
powodzenia(mam nadzieję,że nie powtórzyłam się po kimś ale jest troszke tego czytania ale wieczorkiem sobie poczytam)
 
reklama
Kinga Bo wiedziałam że warto... Bo umiałam go zrozumieć i wiedziałam że liczą się uczucia... Warto było powalczyć żeby nabrał pewności siebie i przestał być zazdrosny..oraz zaufał..udowodniłam mu to nie raz... i myślę że lepiej na tym wyszłam niż jakbym zaczęła pisać z kims innym:-) Mówię o związkach w których kobiecie nie zależy...ma tajemnice bo nie kocha...albo coś tam nie wychodzi..takie pary gdzie uczucie wygasło lepiej niech się rozstaną niż trzymią to dłużej...potem tylko na tym cierpią oboje Kobieta- bo się męczy ,facet - bo jest okłamywany a o dzieciach nie wspomne :-D Kinga a co do dyskotek to powiedziałam że u Nas osoby chodzące na dyskotekę nie są zbyt porządne i nie warto z takimi zakładac rodziny i od razu odezwał się ktoś kto powiedział że nie mam wysokiego poziomu bo nie umiem znalezć lokalu normalnego..Tylko że u Nas tak jest i gdzie sens w wypowiedziach innych? którzy czasem irytują
Muszelko Na PW lepiej się ze mną gada bo nikt mnie nie obraża...a tutaj trzeba czasem bronić swojego zdania...Ja powiedziałam tylko jak w żyiu bywa...ale powiedziałam też że rozumiem Autorkę i radze jej się rozstać.. Ale znów zostałam obskoczona... za wiek także..więc nie wiem czy jest sens sie wypowiadać gdziekolwiek
Popieram Vega vega Powiedz męzowi o wszystkim co się stało i co czujesz... Moim zdaniem nie bedziesz musiała nic robić bo sam odejdzie...I masz praktycznie srawę ząłatwioną..tylko musisz pogadać z dziećmi....
 
Ostatnia edycja:
Do góry