Mia20: Mama dwójki dzieci: dziewczynka 5,5 lat, chłopiec 2,5
Nie wiem, jak to jest u Was, ale ja mam ciągły problem z utrzymaniem porządku w domu. Dzieciaki wyciągają dosłownie wszystko, z szafy, półek kuchennych, tną nożyczkami, rozciągają ubrania, buty, chlapią się wodą w łazience, przynoszą zabawki do kuchni, mogłabym mnożyć ich pomysły w nieskończoność.... Kosztuje mnie to wiele nerwów, choć staram się nie krzyczeć i przypominać o sprzątaniu, robią to niestety z niechęcią i nie pamiętają żeby posprzątać po skończonej zabawie. Zwykle ja to robię, ale przyznam że jest mi coraz ciężej bo mam chory kręgosłup i po całodziennym sprzątaniu zabawek po całym domu i chodzeniu jak kura, która podnosi to i owo, bolą mnie zwyczajnie plecy. Bawią się chwilę, nie potrafią zająć się na dłużej jednym zajęciem. Wiadomo ja w tym czasie muszę coś ugotować, uprasować, czasem też pracuję w domu na komputerze. Nie wiem jak to ogarnąć, mamy w domu ciągły Sajgon!!! aż wstyd kogoś zaprosić bo się potknąć można o coś i wyłożyć. Jak zorganizować się z taką dwójką żwawych dzieciaków, których wszędzie pełno. Dać sobie spokój i przeczekać to bałaganiarstwo czy walczyć z tym i tracić nerwy. Dodam, że mąż jest pedantem i mam niezłe kłótnie z tego powodu.
Nie wiem, jak to jest u Was, ale ja mam ciągły problem z utrzymaniem porządku w domu. Dzieciaki wyciągają dosłownie wszystko, z szafy, półek kuchennych, tną nożyczkami, rozciągają ubrania, buty, chlapią się wodą w łazience, przynoszą zabawki do kuchni, mogłabym mnożyć ich pomysły w nieskończoność.... Kosztuje mnie to wiele nerwów, choć staram się nie krzyczeć i przypominać o sprzątaniu, robią to niestety z niechęcią i nie pamiętają żeby posprzątać po skończonej zabawie. Zwykle ja to robię, ale przyznam że jest mi coraz ciężej bo mam chory kręgosłup i po całodziennym sprzątaniu zabawek po całym domu i chodzeniu jak kura, która podnosi to i owo, bolą mnie zwyczajnie plecy. Bawią się chwilę, nie potrafią zająć się na dłużej jednym zajęciem. Wiadomo ja w tym czasie muszę coś ugotować, uprasować, czasem też pracuję w domu na komputerze. Nie wiem jak to ogarnąć, mamy w domu ciągły Sajgon!!! aż wstyd kogoś zaprosić bo się potknąć można o coś i wyłożyć. Jak zorganizować się z taką dwójką żwawych dzieciaków, których wszędzie pełno. Dać sobie spokój i przeczekać to bałaganiarstwo czy walczyć z tym i tracić nerwy. Dodam, że mąż jest pedantem i mam niezłe kłótnie z tego powodu.