Już w końcu gdzies trzeba iść i sie wygadać bo zjada mnie problem od środka. Człowiek sie stara robi wszystko od diety, ćwiczeń, brak używek, witamin 50 i dalej nie wychodzi a u kogoś to jest tak prostu jak puszczenie bąka...jezuu dlaczego mnie to musi spotykać...wszyscy w około sie rozmnażania jak zające...brak miejsc w żłobkach a ja nie mogę...dlaczego tak jest?
U nas zaczęło się od moich przeciwciał ANA3, antykoagulanta toczniowego dodataniego na +++, przeciwciał kardiolipijnych granicznych. Niby wszystko bezobjawowo ale przyjmuje plaquenil i acard. Pozniej u męża wyszły "leniwe" plemniki ruchliwość 33% całkowita 51% lepkości zwiększoną uplynnienie 60 minut ponoć po tym czasie ruchliwość wzrosła do ponad 50%...u mnie natomiast wszystko podobno super w zakresie cyklu owulacji hormonów wszystko okej a i tak inseminacje nieudane...ręce opadaja...najgorzej że jak widzę jak to zjada mojego męża od sŕodka to mi serce pęka :-(