reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Nouvelle ja miałam cykle 26-27 dni, w 28 dniu cyklu w ciąży robiłam czułego sikańca - nawet cień cienia nie wyszedł. Dopiero 5 dni później. Ja dalej trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
MagdaM33 u pani W-O na wizycie byłam 3 razy. Nigdy mnie nie zbadała, pomimo, że jestem stosunkowo krótko po in vitro, mam tendencję do torbieli, skarżyłam się na bóle i kłucia jajników, plamienia i problem z endometrium. Pierwszy raz miałam kontakt z ginekologiem, który o problemach pacjentki rozmawia na bazie papierowych wyników. I nie jestem zapuszczonym brudnym kloszardem, żeby bała się mnie dotknąć ;D 5 miesięcy usiłuję podejść do HSG, zawsze mówiłam, że zależy mi na czasie. Załóżmy, że za 2 miesiące pani W-O dopuściłaby mnie do badania. Przed nim miałabym pierwsze u niej badanie ginekologiczne, na którym wyszłaby, np: torbiel na jajniku. To co? Kolejny miesiąc w plecy i brania anty tabsów, bo nie sprawdziła tego wcześniej? Albo mi powie, że do inseminacji za słabe endometrium i na ten problem brać wpierw hormony? Tylko dla mnie ta sytuacja jest dziwna????????????
A recepcja we Wrocławiu, 3 dni czekałam na maila zwrotnego i kwotę i nr konta do opłaty za konsultację telefoniczną. Po 3 dniach zadzwoniłam na infolinię bo nikt nie raczył odpisać. W Gdańsku kobieta maile jak nie zdążyła w dzień to późno wieczorem wysyłała, ale zawsze tego samego dnia, z wszelkimi wariantami sytuacji, co bym może jeszcze potrzebowała to ona się tym zajmie! A to ta sama firma!
 
reklama
ewikewik dlatego napisałam, że jestem mega zaskoczona. dr W-O mnie stymulowała do punkcji, później tą punkcję mi wykonywała i bardzo sobie ją chwaliłam. badała mnie zawsze nigdy nie wyszłam nie doinformowana. odpowiedź na maila dostaję w tym samym dniu, ani razu nie musiałam poganiać. a na sytuacje które opisujesz "dziwne" to i tak mało powiedziane.

aniko dobrze się mamy. dziś mały szaleje i przytulam kibelek, a tu zaraz wizyta u okulisty. także niech moc będzie ze mną;-) ;)
 
Ewikewik ja też mam krótkie cykle zazwyczaj 26 dniowe, choć ostatni cykl wydłużył się do 29 i byłam mocno zaskoczona. Pomyślałam sobie, że może to dzięki kwasowi foliowemu. W zasadzie to też w tym cyklu przy iui miałam super endometrium bo 12,8 a w przy pierwszej było tylko 9 i gin mówił, że to za mało. Nie wiem czy wszystkie te dobre zmiany mogą być przez kwas... co do kliniki to masakryczne podejście z tego co opisujesz. Mówi się, że w krk nie ma dobrej kliniki, ale my z macierzyństwa w sumie jesteśmy zadowoleni a bardziej chyba z lekarza bo to on nami kieruje. W klinice panie są super miłe i w sumie mają delikatne podejście do pacjenta... np. po iui jak leżałam na fotelu to po 15 min. przyszła pielęgniarka i zapytała się ile chcę jeszcze leżeć i czy nie jest mi zimno, a przed iui dała mi chustę żebym się po przykryła... pomogła mi zejść mimo że nie było takiej potrzeby... a nasz lekarz to sprawdza wszystko i przy tym ma poczucie humoru przez co rozluźnia atmosferę i się w trakcie aż tak nie stresuje.
 
Lazurytko nawet nie wiesz jak obrzydliwie Ci zazdroszczę :) no i miałam rację, że ból brzucha na @ to dobry objaw.
 
"Nowe" staraczki, jak trafiłam na to forum, to był taki zastój w zaciążeniu, że można było stracić nadzieję. Ale jak już ruszyło, to taki wielki baby boooom... Emenems, Niebajka, ja, Stacy, Kamisia... I zobaczcie, znowu dobrze się dzieje - Anika, Madzia, M26, Lazurytka... To nie jest tak, że nikomu się nie udaje. Udaje - albo po prostu dojrzewamy do bycia mamą.

Zapytajcie Kredki, jak w tamtym roku beczałam po Dniu Matki... Ryczałam jak bóbr, że do mnie nikt nigdy nie przyjedzie z kwiatkiem... I co? Chrapie smacznie obok mnie :) A zabieg IUI miałam w Dzień Ojca...

Więc liczę na to, że kolejne brzuchatki wkrótce się pojawią. &&&&&&&&&&&
 
Nou chyba kazda staraczka bardzo Lazuretce zazdrosci...
A ty nie zalamuj jeszcze rak...jutro zrob bete...

Wiem Kath że każda staraczka zazdrości... cieszę się, że Lazurytce się udało, po prostu strasznie chciałabym żeby kiedyś i moje marzenie się spełniło i czuje, że to nie będzie jutro niestety... i tak jak Zuzik napisała kolejny Dzień Matki przeryczę.... zazdroszczę nie tylko Lazurytce ale i każdej mojej koleżance, która ot tak na pstryknięcie zachodzi w ciążę na nie domiar mojego szczęścia jest ich jak na pęczki woķół mnie obecnie. A wiecie jak trudno unikać z nimi spotkań, już nawet zaczyna mnie to śmieszyć bo czasem kończą mi się pomysły na wymówki, a wewnętrznie nie mogę ich słuchać... bo jeszcze bardziej mnie dołują...
 
Wiem Kath że każda staraczka zazdrości... cieszę się, że Lazurytce się udało, po prostu strasznie chciałabym żeby kiedyś i moje marzenie się spełniło i czuje, że to nie będzie jutro niestety... i tak jak Zuzik napisała kolejny Dzień Matki przeryczę.... zazdroszczę nie tylko Lazurytce ale i każdej mojej koleżance, która ot tak na pstryknięcie zachodzi w ciążę na nie domiar mojego szczęścia jest ich jak na pęczki woķół mnie obecnie. A wiecie jak trudno unikać z nimi spotkań, już nawet zaczyna mnie to śmieszyć bo czasem kończą mi się pomysły na wymówki, a wewnętrznie nie mogę ich słuchać... bo jeszcze bardziej mnie dołują...
Nou swietnie cie rozumiem...mnie tez boli serce na mysl ze nie moge miec dzieci a wokol tyle zdrowych kobiet...ja sie juz prawie z nikim nie spotykam...zaciazonej z wpadki szwagierki nie widzialam od lutego i moze w styczniu ja odwiedze...tak mnie to boli...a z drugiej strony to jest dla mnie wredna i nie chce z nia kontaktu...
Marze zeby kupowac ciuszki i miec bobasa w objeciach i wachac i piescic go...
 
Ja również w jakimś sensie zazdroszczę,ale niezmiernie się cieszę,że kolejnej się udało !! Na każdą w końcu przyjdzie czas.
Ostatnie zdarzenia w moim życiu dały mi oprócz ogromnego bólu,kolejnej pustki i wielu łez jeszcze większego kopa !! Piszecie o dniu matki,nie wiem jak ja go przetrwam....bo wszystko miało być inaczej,Synek miał szykować się do wyjścia,a tu klops....potem dzień dziecka (na 1 czerwca miałam termin) i co kolejny dzień dziecka na cmentarzu,tylko teraz u obojga dzieciątek,a przecież nie tak miało być,potem dzień ojca - miałam pewien plan jak go zorganizować dla mojego męża i co? Kolejny nieudany dzień...będzie mega ciężko,ale wiem że się nie poddam i będę walczyć wraz z mężem o Maleństwo i opowiadać później o dwójce Aniołkowego rodzeństwa....
A wiecie co?od soboty mam nowe hobby - strzelanie na strzelnicy z broni. Pierw był strach,teraz frajda i przynajmniej głowa kolejną rzeczą zajęta bo przecież trzeba jakoś iść do przodu !!!
 
reklama
Kam
Ja również w jakimś sensie zazdroszczę,ale niezmiernie się cieszę,że kolejnej się udało !! Na każdą w końcu przyjdzie czas.
Ostatnie zdarzenia w moim życiu dały mi oprócz ogromnego bólu,kolejnej pustki i wielu łez jeszcze większego kopa !! Piszecie o dniu matki,nie wiem jak ja go przetrwam....bo wszystko miało być inaczej,Synek miał szykować się do wyjścia,a tu klops....potem dzień dziecka (na 1 czerwca miałam termin) i co kolejny dzień dziecka na cmentarzu,tylko teraz u obojga dzieciątek,a przecież nie tak miało być,potem dzień ojca - miałam pewien plan jak go zorganizować dla mojego męża i co? Kolejny nieudany dzień...będzie mega ciężko,ale wiem że się nie poddam i będę walczyć wraz z mężem o Maleństwo i opowiadać później o dwójce Aniołkowego rodzeństwa....
A wiecie co?od soboty mam nowe hobby - strzelanie na strzelnicy z broni. Pierw był strach,teraz frajda i przynajmniej głowa kolejną rzeczą zajęta bo przecież trzeba jakoś iść do przodu !!!
Kamisiu :*
lepiej bym tego nie napisała.

nasze pierwsze dzieciatko urodziłoby się tuż po Dniu Dziecka, blisko rocznicy ślubu... i choć niesamowitą radośc daje mi ta mała wiercąca się Istotka w moim brzuchu, to ból w sercu pozostał.
 
Do góry