Kredko i Ewiku, nie obraźcie się, ale nie rozumiem Waszej niechęci do mezczyzn lub mojego przypadku. Mam to szczęście, że wyszłam za mąż z miłości, która trwa. Mój M doskonale 'ogarnia temat' choć tak bym nie nazwała starań o Dzidziusia.
Jedno WIEM na pewno, nikt nie jest tutaj BEZPŁODNY, a ma problemy z zajsciem w ciąźę, chwilowe lub tymczasowe do otworzenia umysłu i serca na MIŁOŚĆ, bo nie wyobrażam sobie przyjąć wiadomości o małych stopach w jakimś kwaśnym nastroju, depresyjnych stanach i bezsilności. Rozumiem, ze droga może być ciężka, ale...CO W ŻYCIU NIE JEST? [emoji3] Nigdy NIC nie przyszło mi łatwo, więc i o córeczkę trzeba powalczyć ♡ co chętnie czynimy - może dlatego tak bardzo doceniam to co mam...
Namawiam do zmniejszenia zgorzknienia, rozpalenia miłości miedzy Wami (w sensie partnerami) i rozbudzenia ENDORFIN = Szczęście jest magnesem, który przyciaga szczęscie i tego WAM życzę BĄDZCIE SZCZĘŚLIWE, a i zobaczycie utęsknione 2 krechy, poczujecie kopniaki swoich bąbli i będziecie wykończone ze zmęczenia po nieprzespanych nocach [emoji3][emoji173]
Miłego dnia!
Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Thalea nikt nie jest nastawiony wrogo ani do swoich partnerów ani też do Twojego podejścia. Po prostu dziewczyny Ci napisały, że nie ma co się nie wiadomo jak rozczulać nad M bo on zasadniczo musi pójść tylko do pokoiku i zrobić co trzeba by armia znalazła się w pojemniku i ot co nikt nie ogląda jak on to robi, nie zagląda mu w siusiaka i bez przesady, że będzie się czuł nie komfortowo... każdy facet coś takiego robił w swoim życiu w domu więc może też to zrobić w klinice... a kobieta zgodzę się z dziewczynami ma przechlapane bo to ona co róż rozkłada nogi przed obcymi facetami, którzy grzebią i szukają... i jest to upodlające... jasne że obydwoje chcielibyśmy w zaciszu naszej sypialni stworzyć małego człowieczka ale niestety nie da się tak, i oboje to rozumiemy i nie zależnie od tego czy nam się to podoba czy nie robimy tak jak mówią lekarze. A co do miłości to skoro każda z nas się stara i ma z kim to chyba miłość jest.... ale czasem sama miłość nie wystarcza i choćby nie wiem jak byśmy się nie kochali to cud się nie zdarzy bo niestety z medycznego punktu widzenia nie ma takich szans... miłość jedynie pozwala nam na to, że wspólnie idziemy tą wyboistą drogą i oboje dzielnie znosimy wszystko co karzą nam robić...