R
rojku
Gość
Dziewczynki wczoraj będąc w przychodni z moją Anielą z przerażeniem zauważyłam, że na samym czubku głowy wbił się jej kleszcz. Oczywiście się przestraszyłam, lekarka obejrzała stwierdziła, żeby sie nie martwić. Nie znalazła pensety, więc zawołała pielęgniarkę, a ta że zawsze ręcznie wyrywa i urwała tak, że dwa odnóża i ta jakby igiełka zostaly...
Jeszcze tam igłą próbowała usunąć, troszkę jej się udało spryskała czymś dezynfekującym. Pytałam lekarki, czy jakiegoś leku profilaktycznego nie trzeba, a ona na to, że 90% kleczczy jest "zdrowych" i że do końca lata jeszcze z 15 kleszczy wyciągnę, ale ja jakoś alej mam stresa... bo co z tymi 10% niezdrowych kleszczy. Pamiętam, że jak ja w podstawówce z 8 kleszczy złapałam i dostałam jakiś lek profilaktycznie. Teraz sobie jeszcze pluję w brodę, że sama nie chciałam tego wyjąć, bo w domu mam takie specjalne kleszczyki, ktore nigdy nic nie zostawiają...
27012701 zazdroszczę zasiania trawy u nas jeszcze raczej długo krajobraz księżycowy...
dorotar trzymam kciuki za pracę.
kota ja wląśnie myślę, żeby mała z gołą pupą zacząć ganiać, ale kurcze nie widzę żadnych oznak tego, żeby mi jakoś potrzeby sygnalizowała, ale zobaczymy...
A co do rozpakowanej październikówki, to u nas w listopadówkach niestety jedna miała niewydolna szyjkę i w 20 tygodniu urodziła Kornelka, ale niestety nie przeżył

27012701 zazdroszczę zasiania trawy u nas jeszcze raczej długo krajobraz księżycowy...
dorotar trzymam kciuki za pracę.
kota ja wląśnie myślę, żeby mała z gołą pupą zacząć ganiać, ale kurcze nie widzę żadnych oznak tego, żeby mi jakoś potrzeby sygnalizowała, ale zobaczymy...
A co do rozpakowanej październikówki, to u nas w listopadówkach niestety jedna miała niewydolna szyjkę i w 20 tygodniu urodziła Kornelka, ale niestety nie przeżył
Ostatnio edytowane przez moderatora: