Witam,
Troszku mnie nie było więc zaraz zabieram się za nadrabianie zaległości (o ile to będzie możliwe) ...
U Nas ok. poza małym faktem, że zjadło mi się brzoskwinię z puszki
no i teraz ta brzoskwinia wyłazi małemu na buzi czerwonymi plamami ...w dodatku swędzi więc walczymy z tym jak się daje
z rożnym skutkiem ale chyba dziś jest lepiej ......... chyba naprawdę mamy te AZS bo w nocy objawy swędzenia u małego się nasilają tak ,że muszę nakładać mu niedrapki.
Mocno się zastanawiam czy nie przejść na butelkę i po prostu nie katować dziecka i siebie dietą
bo juz jestem ''cieniem człowieka''.
A co w skład mojej diety wchodzi ?
Kurczak, indyk, bezglutenowe pieczywo, bezjajeczne makarony, paranoja ...........
To wszystko zalecił lekarz,
Nie mogę znowu smażonego, no szok normalnie ....
JEDZENIE PRZESTAJE SMAKOWAĆ.
Chciałam jeszcze opisać co spotkało moją koleżankę.
Urodziła dziecko prawie miesiąc temu (dziewczynkę) mała strasznie płakała nawet przy cycu, nie spała bez cycka w dziobie, przez co matka też nie spała w ogóle, przez miesiąc dziecko przybrało na wadze tylko 20 g, laktacja praktycznie jej zanikła, ale nie samoistnie tyko dlatego, że dziecko praktycznie nie jadło ale czemu się tak stało ?
Okazało się, że mała miała pleśniawki z jakąś bakteriozą, o zgrozo już w krtani, przełyku, przez co dziecko potwornie cierpiało przy przełykaniu i zwyczajnie nie jadło ...ona myślała, że dziecko jest głodne z powodu braku mleka (ściągała laktatorem 30 g góra z jednej piersi pełnej), dzwoniła do położnej, była u lekarza każdy kazał nadal karmić piersią i dziwi mnie ,że nikt nie rozpoznał 9zwłaszcza lekarz) tak rozwiniętego stanu zapalnego w org. dziecka, w tym mała ma anemię jest niedożywiona .... trafiła w końcu do szpitala po tym jak zaczeła się dusić bo nie mogła z bólu przełykać śliny.
Dziecko jest na antybiotykach, jest karmione co 2 godz. a ona płacze bo jej źle w szpitalu jest