Ponarzekam trochę na teściową;-)
Rano zadzwoniła do A żeby im przywiózł Haneczkę na cały dzień...ok myślę..ostatnio wypaliła z tekstem że wozimy ją tam tylko jak chcemy na zakupy jechać(nie muszę chyba pisać że już więcej jej tam nie zawiozę w czasie zakupów), A miał na 12 do pracy to zawiózł ją o 10!!!
O 17 ją teście odwieżli bo jechali do doktora i teściowa ze śmiechem że Hania nie chciała z auta wysiąśc bo ona chce do baby jechac
Normalnie aż mnie piknęło w sercu:-(
Ja wiem że ona tam jest przeszczęśliwa bo wszyscy się nią zajmują...robi co chce..je co chce..może dziadkowi i babci wejść na głowę.....a ja dla niej nie mam tyle czasu
Ale przecież nie będę do nich wywoziła non stop dziecka bo jak Hania się za chwilę poczuje!!!
Tomek się pojawił..całe jej życie stanęło na głowie..a teściowie chcą chyba na najlepszych wyjść..bo np jak jesteśmy u nich wszyscy to teściowa przy Hani nie weźmie Tomka na ręce
Mam nadzieje ze mimo tego chaotycznego opowiadania wiecie o co mi chodzi