Moja mama umarła 3 lata temu (w sierpniu będzie) i bardzo mi smutno, że nie doczekała mojego dzidziusia.
Moj tata zmarl 2 tygodnie przed szymcia narodzinami a tak na niego czekal
(((((((((( Na drugie ma Stasiu po nim...
Mój tata zmarł jak byłam w 15 tygodniu ciąży ze Stasiem (mama odeszła dużo wcześniej gdy miałam 18 lat) i też na drugie imię dałam mu po tacie, kiedyś mnie za to zabije bo jest Stanisław Włodzimierz. Strata rodziców niepowetowana, ja sama najbardziej odczuwam właśnie w związku z moimi dziećmi, że nie mogli się poznać.
poki mala miesci sie w gondoli to ja w niej zostawiam ... wiesz w moim jedo gondola jest mega
moze pod koniec maja sie na spacerowke przesiadziemy ... a u babci pewnie szybciej
Ja też zamierzam Franka trzymać w gondoli póki się mieści, obawiam się jednak, że to już długo nie potrwa, robi się za krótka, jeszcze z miesiąc może da radę.
Dziewczyny...wczoraj przeżyłam koszmar i mogło mnie już nie być na tym świecie,,,z nieogrodzonego domu (jeszcze nie wybudowanego) wyleciał na nas z Szymkiem doberman i zaczął gonic...już widziałam najgorsze..a bylam na zupełnym odludziu, dom na peryferiach...nie wiedzialama czy dzwonic do Męża gdzie jestem, żeby zabrał Szymka..juz siebie nieżywą widziałam..ale w miarę jak się oddalałam pies zwolnił tempo..potem przystanął i cały patrzył czy sie oddalam..uff..do tej pory nie mogę się otrząsnąć...pędzilam po ugorze z wózkiem i wielką kłoda drewna w razie....
Ja też bym to zgłosiła. Nawet nie wiem jakbym się broniła przed takim psem. Ty miałaś szczęście, ale ktoś inny może nie mieć.
Nie chcę was dziewczyny załamywać...ale przy każdym kolejnym porodzie ból obkurczającej macicy jest większy...ja przy Hani nic nie czułam...a teraz to było straszne!
A była babka z 3 dzieckiem..ona twierdziła że boli ją bardziej niż poród!!!
I ja niestety to potwierdzam. Miałam znieczulenie podpajęczynówkowe i nie czułam jak mi robią cc, ale zwijanie macicy po cc czułam i bolało bardzo, a przecież znieczulenie działało bo nogi miałam niewładne.
Szymek sie dzis pierwszy raz obrocil z brzucha na plecy i sie od razu po tym poplakal na maxa chyba sie wystraszyl hihi bidulek mi sie nic dzis nie chce no chyba ze cos slodkiego hihi
Napisałaś i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki straszną mam ochotę na coś słodkiego :-)
A ja do was dołączę. Zapowiada się, że wcześniej się czegoś napiję, mam 2 wesela i planuję dzieci zostawić z teściową, na pierwszym będę blisko i będę kierowcą więc i abstynentką, ale na drugim to już dalszy wyjazd z noclegiem więc będę mogła coś spróbować. Na tym się chyba skończy bo większej ilości alkoholu ani mój rozum ani organizm nie przyswoi, ale nawet samego próbowania doczekać się nie mogę.
Lenia mam dziś wieeeelkiego. Nic mi się nie chce.