nie nadrobie was,.,,,,, nie ma mowy:0
wiecie co??????/bylam na tych kreglach-milo i wogole tylko mnie dzis tylek i plecy bola,.,,, moje dziecie spalo...do 1 9 my wrocilismy ok 0:15... i co?? i znow jakas masakra..moj do tego wypil piwko i chrapal ze hej a mnie szlag trafial............ wiec ok 5:30 kiedy moje dziecie juz na amen wstalo,,,zbudzilam go i powiedzialam ze teraz ja sie przespac musze ,, i niech sie nia zajmie........
a pozniej mnie tak wkurzyla jedna sprawa ze,,,,,,,,,,, szkoda gadac,,, chodzi o mojego meza i tesciowa a mianowicie o to ze nawet jak cos sami postanowimy on koniecznie musi mamusie pytac o zdanie czy o rade jak maminsynek!!!!!!! -sama nie wiem i nie wiem tez po co........ ale dokladniej opisze innym razem o co chodzilo... bo jestem tak padnieta po ostatnich 2 nocach ze ide spac..... dobranoc