reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

reklama
pamiętacie mnie dziewczyny? :sorry:

wieczorkiem napiszę co u nas i o porodzie, bo na razie nie mam jak ;-)



mój też był dziś ważony i ma 62cm i 5130g więc też kruszyna :tak:

ojej jaki malutki hihi ciesz się, że mniej do dźwigania :-D

o mamo, wszystkie wasze dzieci tak dużo już jedzą? :-)
mój to nadal na samym mleku... :baffled::happy:

kopciuszku zdrówka dla Julci!



------------
a teraz w skrócie co u mnie...
poród "nieudany" :szok:
zabrali mnie na cc i cudem zostałam uratowana... w czasie cesarki się wykrwawiłam i przetaczali mi 10litrów krwi.. potem kilka dni na OIOMie pod tysiącem aparatur.. dziecka nie widziałam wogóle :-(
potem przewieźli mnie na intensywną terapie na położnictwie i dopiero wtedy go widziałam.. po porodzie wyszliśmy jak mały miał już ponad 2tygodnie (ze względu na mój stan)
Wojtek urodził się malutki: 2850g i 52cm :tak:
pierwsze miesiące to ciągła jedna wielka kolka ;-) dopiero od 3 miesiaca jest pogodnym, wesołym dzieckiem :-) no dosłownie cały czas się śmieje...
ale niestety on ma anemię i jest alergikiem (ma AZS), a ja do dziś borykam się z problemami natury kobiecej.. aha.. żeby mnie uratować podczas porodu, musieli mnie uśpić i przeprowadzili operację i usunęli mi macicę i jestem bezpłodna :-( a tak marzyłam o trójeczce dzieci...

Boże...współczuję porodu :-( Ale najważniejsze, że teraz jest taki kochaniutki :))))

aha.. to moje dzieci ;)

gratuluję dwójki ślicznych dzieci :)

A my od rana do teraz bylysmy na spacerku.. tyle godzin lazilam ze moze cos spalilam hehehe no i nogi mnie tak bola ale warto bylo!
jestem prze szczesliwa!!!!!
bylam u komornika ahahha i okazalo sie ze w depozycie maja dla mnie 1200zl ktore sciagnelli od goscia ktory spowodowal wypadek jak bylam mala!!!!!
jak te pieniadze mnie uratuja to szok!!!
no ale sprawa w sądzie ktora mi zalozyl raczej mnie nie ominie chyba ze jakims cudem wycofa pozew! ale sprawe i tak ma przegrana bo komornik powiedzail ze dluznik nie ma prawa decydowac co splaca czy kwote glowna czy odsetki... to jest moja decyzja!

No Daffi w końcu jakieś dobre nowiny!!!


Aluś śpi, więc sobie was czytam ;-) Ale zaraz chyba kimnę sobie, bo śpiąca jestem...tak więc dobranoc :*
 
oj ja tez pamiętam ten stres związany z weselem:) też byłam w ciązy, ale brałam udział w zabawach :tak: oczywiście tych mniej wyczerpujących;) ale tak jak piszesz- nie byłi xle, wszystko poszło fantastycznie, a stres okazał się całkiem niepotrzebny:) także Georgina- wszystko napewno pójdzie fantastycznie, z całą pewnością będziesz pięknie wyglądała :tak:
Dzięki Dziewoje, Kochane jesteście:)
Daffi no jeszcze ten nieszczęsny tort;D Dobrze, że Mój z przyuczenia to cukiernik i pracował kiedyś we fachu. Zrobi tort piętrowy na nasz ślub i niech se go sam pokroi;D
 
JAK JA NIE LUBIE PIELEGNACJI PAZNOKCI U MALUSZKA EHHhh a przez sen to jak obcinam to tez sie obudzi chyba ze w nocy tam najgłebszy sen ale kto by w nocy wstawal dziecku paznokcie obciac na półśpiąco ... ehhh:confused2:
Ojej. Ale najważniejsze to nie zniechęcać się, z czasem nabierzesz wprawy. Ja uwielbiam obcinać Małej pazurki, ale zrobiła się ostatnio bardzo ruchliwa w trakcie i trzeba bardzo uważać.
 
Hehe, no jakbym zdała to dawno bym się chwaliła:) Niestety nie udało się i zła jestem na siebie bo 25min już jeździłam;/ Pech. Muszę się na nowy exam zapisać:)

Przykro mi..a cały dzień wtedy o tobie myślałam;-):-D:tak:
A pochwal się który raz juz zdawałaś?
Bo ja się przyznam bez bicia że już 6 razy oblałam...a żeby jeszcze się dobić to dodam że tylko raz wyjechałam na miasto:szok::szok::szok:
No idiotka to mało powiedziane w moim przypadku:sorry::sorry::confused2:
 
Witam grudniowe mamuśki! :)
Rzadko ostatnio tutaj sie wypowiadam, ale staram sie byc na bieząco :) niestety jak mąż jest w domu to mam dwa razy wiecej zajęć i jakoś ciezko pozbierac mi mysli aby cos jeszcze napisac.
Wczoraj byliśmy na szczpieniu, Hanie boli raczka, ale na szczescie dzielnie wszystko znosi. Z mniej ciekawych informacji to waży tylko 5800, wiec w ciągu 1,5 miesiąca przytyła zaledwie 650 gram, jednak moja pediatra mówi, że wszystko jest w porządku i mam sie nie przejmować. Ja jednak postanowiłam na wieczór małej dawać butelkę, może pośpi mi troche dłużej i trochę nabierze ciałka.

Lekarka kazała mi również podawać już jabłuszko i za dwa tygodnie warzywka, troszkę mnie zdzwiło bo Hania jest karmiona piersią i chyba powinna pozniej takie rzeczy wprowadzac. Jednak ze wzgledu na troche niska wage dostosowałam sie i mała pochłania pierwsze słoiczki :)

Natomiast ja z dnia na dzien jestem coraz chudsza i chyba jest juz na prawde nieciekawie bo wszyscy wokoło namawiaja mnie abym zaczela dziecku dawac butelke bo nic ze mnie nie zostanie wiec dzis podałam butle małej na noc, zobaczymy jakie beda efekty...

Widziałam ze od hot chocolate syn również ma dość niską wagę i jestem ciekawa co twoja pediatra powiedziała.
 
o mamo, wszystkie wasze dzieci tak dużo już jedzą? :-)
mój to nadal na samym mleku... :baffled::happy:

kopciuszku zdrówka dla Julci!



------------
a teraz w skrócie co u mnie...
poród "nieudany" :szok:
zabrali mnie na cc i cudem zostałam uratowana... w czasie cesarki się wykrwawiłam i przetaczali mi 10litrów krwi.. potem kilka dni na OIOMie pod tysiącem aparatur.. dziecka nie widziałam wogóle :-(
potem przewieźli mnie na intensywną terapie na położnictwie i dopiero wtedy go widziałam.. po porodzie wyszliśmy jak mały miał już ponad 2tygodnie (ze względu na mój stan)
Wojtek urodził się malutki: 2850g i 52cm :tak:
pierwsze miesiące to ciągła jedna wielka kolka ;-) dopiero od 3 miesiaca jest pogodnym, wesołym dzieckiem :-) no dosłownie cały czas się śmieje...
ale niestety on ma anemię i jest alergikiem (ma AZS), a ja do dziś borykam się z problemami natury kobiecej.. aha.. żeby mnie uratować podczas porodu, musieli mnie uśpić i przeprowadzili operację i usunęli mi macicę i jestem bezpłodna :-( a tak marzyłam o trójeczce dzieci...
O Boże.. nieciekawie było i jest z tego co czytam.. Tak mi przykro:( I cieszę się jednocześnie, że się wszystko z operacją udało i że jesteś z nami i Twój synuś jest już wesołym chłopcem a nie kolkującym;* Buziaki dla Was;*
 
reklama
aha.. to moje dzieci ;)
img5511.jpg
Rety jakie cudne piękne i kochane!!!!:)
 
Do góry