o mamo, wszystkie wasze dzieci tak dużo już jedzą? :-)
mój to nadal na samym mleku...
kopciuszku zdrówka dla Julci!
------------
a teraz w skrócie co u mnie...
poród "nieudany"
zabrali mnie na cc i cudem zostałam uratowana... w czasie cesarki się wykrwawiłam i przetaczali mi 10litrów krwi.. potem kilka dni na OIOMie pod tysiącem aparatur.. dziecka nie widziałam wogóle :-(
potem przewieźli mnie na intensywną terapie na położnictwie i dopiero wtedy go widziałam.. po porodzie wyszliśmy jak mały miał już ponad 2tygodnie (ze względu na mój stan)
Wojtek urodził się malutki: 2850g i 52cm
pierwsze miesiące to ciągła jedna wielka kolka ;-) dopiero od 3 miesiaca jest pogodnym, wesołym dzieckiem :-) no dosłownie cały czas się śmieje...
ale niestety on ma anemię i jest alergikiem (ma AZS), a ja do dziś borykam się z problemami natury kobiecej.. aha.. żeby mnie uratować podczas porodu, musieli mnie uśpić i przeprowadzili operację i usunęli mi macicę i jestem bezpłodna :-( a tak marzyłam o trójeczce dzieci...