reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2009

Dziewczyny, mam pytanie do Was- jak Wy ubieracie na spacery swoje dzieiątka??? Bo ja mam obawy, że swoje przegrzewam...

wyobraz sobie ze mialam dzis zadac to pytanie... mysallam ze umiem z tym sobie poradzic ale sama nie wiem.. mialam mala dzis ubrana w body z dlugim rekawkiem skarpetki i spodnie ogrodniczki.. na to czapeczka cienka i kurtka...w wozku lekko na nozki polozylam kocyk bo jednak dziecko jest bewz ruchu wiec inaczej odczuwa ta pogode niz my chodzace spacerujace... pozniej jednak kocyk odkrylam ale kawalek pokrowca zawsze mam zapietego na wozku....
 
reklama
Daffi chyba nie wiesz co piszesz ja jestem kobito grubsza niz Ty no ale trzeba by bylo mnie zobaczyc w reALU jezdze na orbitreku odchudzam sie ale slabo idzie bo byly to swieta to T urodzinki to chrzciny teraz juz nie bedzie okazji to szybciej sie ruszy mam nadzieje

no nie sprzeczajmy sie heheh... tyle co ja niewazysz... skoro wchodzisz w ciuchy w ktore wczesniej nie moglas to sukces... bo ja w spodnie wchodze tak jak wczesniej ale nie ma mowy bym je zapiela.... chyba z 10cm mi brakuje! ahahha:-)
 

no witaj kochana... a powiedz mi czy ty przypadkiem nie zawitalas na forum na Gorzowie i okolicach?
chyba cie tam gdzies widzialam:-)
 
o mamo, wszystkie wasze dzieci tak dużo już jedzą? :-)
mój to nadal na samym mleku... :baffled::happy:

kopciuszku zdrówka dla Julci!



------------
a teraz w skrócie co u mnie...
poród "nieudany" :szok:
zabrali mnie na cc i cudem zostałam uratowana... w czasie cesarki się wykrwawiłam i przetaczali mi 10litrów krwi.. potem kilka dni na OIOMie pod tysiącem aparatur.. dziecka nie widziałam wogóle :-(
potem przewieźli mnie na intensywną terapie na położnictwie i dopiero wtedy go widziałam.. po porodzie wyszliśmy jak mały miał już ponad 2tygodnie (ze względu na mój stan)
Wojtek urodził się malutki: 2850g i 52cm :tak:
pierwsze miesiące to ciągła jedna wielka kolka ;-) dopiero od 3 miesiaca jest pogodnym, wesołym dzieckiem :-) no dosłownie cały czas się śmieje...
ale niestety on ma anemię i jest alergikiem (ma AZS), a ja do dziś borykam się z problemami natury kobiecej.. aha.. żeby mnie uratować podczas porodu, musieli mnie uśpić i przeprowadzili operację i usunęli mi macicę i jestem bezpłodna :-( a tak marzyłam o trójeczce dzieci...

to ja mialam trudny porod ale w porownaniu do ciebie to pikus! strasznie mi przykro ze juz nie bedziesz mogla miec dzieci... bardzo to smutne az mi ciarki wyszly jak to przeczytalam.... naprawde bardzo Ci wspolczuje.....
 
aha.. to moje dzieci ;)
img5511.jpg

sliczne skarby.. ale zawsze to jest cos... masz dwojke malenstw.... lepsze to niz nic ...
 
A my od rana do teraz bylysmy na spacerku.. tyle godzin lazilam ze moze cos spalilam hehehe no i nogi mnie tak bola ale warto bylo!
jestem prze szczesliwa!!!!!
bylam u komornika ahahha i okazalo sie ze w depozycie maja dla mnie 1200zl ktore sciagnelli od goscia ktory spowodowal wypadek jak bylam mala!!!!!
jak te pieniadze mnie uratuja to szok!!!
no ale sprawa w sądzie ktora mi zalozyl raczej mnie nie ominie chyba ze jakims cudem wycofa pozew! ale sprawe i tak ma przegrana bo komornik powiedzail ze dluznik nie ma prawa decydowac co splaca czy kwote glowna czy odsetki... to jest moja decyzja!
 
Daffi cieszę się razem z tobą:tak::tak::tak:
Jak ja uwielbiam takie niespodziewane kwoty:-D
Szkoda że tak rzadko się zdażają:-)
 
reklama
o mamo, wszystkie wasze dzieci tak dużo już jedzą? :-)
mój to nadal na samym mleku... :baffled::happy:

kopciuszku zdrówka dla Julci!



------------
a teraz w skrócie co u mnie...
poród "nieudany" :szok:
zabrali mnie na cc i cudem zostałam uratowana... w czasie cesarki się wykrwawiłam i przetaczali mi 10litrów krwi.. potem kilka dni na OIOMie pod tysiącem aparatur.. dziecka nie widziałam wogóle :-(
potem przewieźli mnie na intensywną terapie na położnictwie i dopiero wtedy go widziałam.. po porodzie wyszliśmy jak mały miał już ponad 2tygodnie (ze względu na mój stan)
Wojtek urodził się malutki: 2850g i 52cm :tak:
pierwsze miesiące to ciągła jedna wielka kolka ;-) dopiero od 3 miesiaca jest pogodnym, wesołym dzieckiem :-) no dosłownie cały czas się śmieje...
ale niestety on ma anemię i jest alergikiem (ma AZS), a ja do dziś borykam się z problemami natury kobiecej.. aha.. żeby mnie uratować podczas porodu, musieli mnie uśpić i przeprowadzili operację i usunęli mi macicę i jestem bezpłodna :-( a tak marzyłam o trójeczce dzieci...

Ojej:-(jakie to smutne co piszesz:-(tule mocno:tak:najwazniejsze ze masz juz dwojeczke wspanialych dzieciaczkow,trzeba sie cieszyc tym co mamy;-)

Cześć,
u nas powolutku, Staś nie do końca zdrowy, ale w końcu byliśmy na spacerze. No tego mi było trzeba i dzieciom chyba też. Dwie godzinki spacerku żeby młody nie szalał. Mój Franuś też dziś pierwszy raz się głośniej zaśmiał, słodkie to. Trzymam go pod pachy i bujam na boki mówiąc "prawo lewo", uwielbia to. Włosy niestety też i wypadają garściami, codziennie rano czyszczę poduszkę.
No a zaraz wybieram się do kancelarii, ciekawa jestem czego się dowiem. Teściowa radziła żeby przemilczeć sprawę chrzestnej, bo jak powiem to na pewno się nie zgodzą. Kłóci się to ze mną, bo jakoś z księdzem to chciałabym jednak szczerze, ale z drugiej strony po chrzcie nikt nie będzie pytał o nic. Już miałam takie myśli, że najwyżej nie ochrzczę, mam dylemat duchowy. Bardzo mnie to wyczerpuje.

Sylwia, a może córa załapała rota od małego?

Mika, współczuję. Ale za to masz cudowne dzieciaczki, wynagrodzą ci wszystko. My też jesteśmy z Tobą.

Wiesz doktorka tez miala takie podejrzenie ze moze to byc np.jelitowka ale ona wogole nie ma biegunki:no:jeszcze dzisiaj kupki nie zrobila:no:

dzięki :happy:

kopciuszku czyżbyście mieli remont? to witaj w klubie bo my mamy remont mieszkania od podstaw, czyli skuliśmy do betonu i teraz "naprawiamy"


a co było z Nessi? no ja niestety nie miałam wogóle ani sił, ani ochoty pisać na forum... strasznie długo dochodziłam do siebie i to głównie psychicznie :-( lekarze w czasie operacji nie dawali mi już żadnych szans i mówili że zostałam cudem uratowana i nie wiedzą jak się to stało że przeżyłam.. mój gin to przeze mnie nawet płakał :-( i nie mógł dojść do siebie po tym wszystkim... bo to on mi robił CC..

Tak zaczynamy remont łazienki:tak:tez mnie to wszystko przeraza:tak:robie remont generalny bo jet fatalnie:tak:

A my od rana do teraz bylysmy na spacerku.. tyle godzin lazilam ze moze cos spalilam hehehe no i nogi mnie tak bola ale warto bylo!
jestem prze szczesliwa!!!!!
bylam u komornika ahahha i okazalo sie ze w depozycie maja dla mnie 1200zl ktore sciagnelli od goscia ktory spowodowal wypadek jak bylam mala!!!!!
jak te pieniadze mnie uratuja to szok!!!
no ale sprawa w sądzie ktora mi zalozyl raczej mnie nie ominie chyba ze jakims cudem wycofa pozew! ale sprawe i tak ma przegrana bo komornik powiedzail ze dluznik nie ma prawa decydowac co splaca czy kwote glowna czy odsetki... to jest moja decyzja!

FAJNIE:-)taka sumka to juz cos;-)
 
Do góry