Też myśle, ze starczy. Mam kilka na długi rękaw tych na 50 i 56 i resztę kupię na krótki. Tym bardziej ze większość mam pajacy welurowych. I wiadomo ze jak jest małe dziecko grzeje się bardziej w domu.
Nie płacz, bo nie warto. Wiem, ze łatwo się mówi. Ja się z moim kłócę ciagle o to samo. Po pracy chce sobie wypić piwo, a ja nie pozwalam w tygodniu. Ma weekend i proszę bardzo, nie zabronię bo tez w weekend albo winko, albo piwo sobie wypiłam. Ale od pon do piątku nie pozwalam. Mam ojca alkoholika i wiem ze kiedyś tak nie było i od czegoś zawsze się zaczyna. Najpierw jedno piwko było po pracy, potem dwa i tak się zaczyna wpadać w nałóg nie wiadomo kiedy. Wie mój dobrze o tym, ze nie będę tego tolerowała. To zaczął mi po kryjomu pic ze niby sprząta garaż, a to kolega wpadł niby przypadkiem. Takich niby okazji tysiące. I ciagle jazda o to samo. On twierdzi, ze pracuje i ma ochotę. A ja ku.... wa niby leże i pachnę. Wszystko się samo robi!? On ma tyle na głowie.... a ja kuźwa bezmyślna istota jestem!? Wyzwalam go od nieodpowiedzialnych itp. Niech coś się stanie, niech coś zacznie się dziać. A on nietrzeźwy, to mi powiedział ze jest mama za płotem, bratowa, szwagier. No dajecie spokój.... i to jest odpowiedzialność za rodzine? Jak nie ma argumentów to na koniec mi sypie „ to się rozwiedź”! Szkoda słów. Dzisiaj usłyszałam od mamy mojego stomatologa co razem współpracujemy, ze nie szuka męża bo by go zabiła prędzej czy później....
Ja z tych co ty. Nie raz pokazałaś ze dasz radę sama. I jakby trzeba było to tez bym dała. Ile razy go nie było na dłużej bo był za granicą i dawałam sobie sama świetnie radę. Niby teściowa za płotem. A ja i tak byłam sama z malutkim dzieckiem. Musiałam wszystko sama zrobic i do tego w piecu palić i śnieg odgarniać. Tak to już z tymi chłopami jest.... Mają jakieś inne myślenie....