Dzień dobry. U mnie od rana stresy, bo musiałam z młodym iść do pobierania krwi. Kiedyś był bardzo grzeczny przy pobieraniu. Niestety raz coś poszło nie tak i bardzo go bolało i od tamtej pory się zraził. Musieliśmy pójść z D, bo ja bym młodego sama nie utrzymała (on ma niesamowicie dużo siły jak na 2,5 latka). No i ten rozdzierający wrzask. Ledwie się tam powstrzymałam, żeby się tam sama nie popłakać. Na szczęście to już za nami. Uff. Młody dostał nową koparkę i to trochę zmniejszyło jego rozżalenie.
13mcy niebawem mieć będzie Wtedy miała 9 jak byłam pytać ginekologa, co najlepsze już dostała itp nie wiem co to za ból du*y mają niektórzy związany z kp.
Ja tam zazdroszczę kobietom, którym udaje się długo karmić piersią. Niestety u nas się nie udało ze względu na problemy z alergią małego.
Dzień dobry
Zaraz jem śniadanie, syna do przedszkola i na wizytę.
Miłego dnia
Powodzenia na wizycie.
Dziewczyny przepraszam ze spytam. To moja pierwsza ciaza i jeszcze nie wiem jak to bedzie u mnie wygladac

Dlaczego chcecie karmic piersia tak dlugo? Mi położna powiedziała ze zalecają karmienie piersią do 6 miesiąca dziecka. Czy tu chodzi o taka bliskość z dzieckiem czy faktycznie caly czas mu potrzeba tych składników z mleka mamy? Myślałam ze jak dziecko zaczyna jeść to juz mu wystarczy własne jedzenie. Tylko sie nie obraźcie o moje pytanie

Ja nie mam nic do karmiących mam, sama bym chciała karmić żeby mój maluszek miał wszystko co trzeba, ciekawa tylko jestem co wami kieruje
Karmienie piersią jest najlepszym, co można zaoferować swojemu dziecku ze względów zarówno emocjonalnych, intelektualnych, jak i zdrowotnych. Kiedy karmi się piersią wprowadza się powoli inne posiłki od 6 miesiąca życia, co nie znaczy, że wtedy zamiast karmienia piersią trzeba wprowadzić sztuczne mieszanki. Ja gdyby nie było przeciwwskazań, to chciałam w ogóle uniknąć butelki i jak się młody urodził, to nawet nie kupowałam butelki mając w planie, że synek płynnie przejdzie z kp do normalnego jedzenia, bez jakichkolwiek sztucznych mieszanek. Niestety nie udało się. I uwierz mi, o tym, że kp jest lepsze od sztucznego karmienia przemawiają nawet kupki dziecka. Przy kp zdarza się, że dziecko może nie robić kupy przez wiele dni, ale nie dlatego, że ma problem z trawieniem, tylko dlatego, że mleko matki, ma taki skład, który sprawia, że jest niemal w całości wchłaniane przez organizm dziecka, tam nie ma nic zbędnego. Po przejściu na sztuczne mleko można poza tym zauważyć, że kupki nie dość, że częstsze, to są bardziej śmierdzące. Sztuczny pokarm dużo bardziej obciąża układ trawienny. No i przy karmieniu piersią nie trzeba dziecku podawać wody, bo natura zadbała nawet i o to, pokarm matki spełnia 100% zapotrzebowanie na pożywienie i picie. przy sztucznym karmieniu niezbędne jest dopajanie.
Mi właśnie wróciły napady migreny w ciąży, tak dawno jej nie miałam... [emoji17] Właśnie jestem w pracy i przed chwilą zaczęły się pojawiać mroczki.
Jak sobie z tym radzicie w ciąży?
Napisane na iPhone w aplikacji
Forum BabyBoom
jak mnie boli głowa, to staram się jeszcze więcej pić. Głowa może boleć od odwodnienia. Niestety to nie zawsze pomaga.
Ja bym na taką położną skargę złożyła. A po 6 miesiącu to co? Schabowe z kapustą? W pierwszym roku życia dziecka mleko jest podstawą żywienia. Przy czym przez pierwsze CO NAJMNIEJ 6 miesięcy ma być samo mleko, potem po mału wprowadza się stale posiłki, ale na zasadzie próbowania a nie konkretnego obiadu czy śniadania. Najlepszą metodą na wprowadzanie pokarmów stałych jest BLW. Oczywiście nie oznacza to, że nie można ugotować zupy albo spaghetti i podać łyżeczką. Chodzi o to, że mama decyduje co będzie jadło dziecko, a ono decyduje ile tego zje. Ale i tak zazwyczaj po takim posiłku dziecko chce pierś i tyle. Mleko modyfikowane to sztuczny produkt. Powstaje w wyniku w miarę jakiegoś dostosowania mleka krowiego (które jest pokarmem dla cieląt - te szybko rosną, osiągają dużą wagę, ale ich mózgi nie rozwijają się tak szybko jak mózgi dzieci), nafaszerowane sztucznymi witaminkami a potem odparowane i przerobione na proszek. To nic innego jak fastfood dla niemowląt. Nigdy nie będzie nawet w 10% tak dobre jak mleko matki, czy innej kobiety. Wiadomo, że jak matka jest po obustronnej mastektomii, albo przyjmuje leki absolutnie wykluczające kp a potrzebne jej do zachowania życia czy zdrowia to będzie to mniejsze zło no i jest konieczne. Ale tylko w takich sytuacjach. W dzisiejszych czasach mamy dostęp do porady w internecie, do książek, są liderki LLL, są certyfikowani doradcy laktacyjni i jak się chce, to można karmić. WHO zaleca wyłączne kp przez co najmniej 6 miesięcy i kontynuowanie kp do 2 roku życia lub dłużej. Jest to zdrowe i dla matki i dla dziecka. Nawet sobie nie wyobrażasz ile razy jak moja mała była przeziębiona kp ratowało mnie - nie chciała nic jeść ale cycka zawsze, wiec wiedziałam, że głodna nie jest. Przy podwyższonej temperaturze kp pomaga ją obniżyć. Odporność dziecka, szczególnie na choroby układu pokarmowego (jak jelitówki) jest wielokrotnie wyższa niż dzieci karmionych sztucznie. Moja córka nie wie co to biegunka a chodzi do przedszkola. A wszystko dlatego, że moje mleko pomaga jej jelitom i zasiedla je kulturami bakterii, czego dzieci karmione sztucznie nigdy nie otrzymają. Jedynym minusem kp jest chyba takie uzależnienie - butlę może podać każdy a pierś tylko mama. Ale to ma miejsce tylko w powiedzmy pierwszym roku życia. Potem wchodzi więcej innych posiłków i jest ok. Moja córa została z babcią w wieku 15 m-cy na 18 godzin i z głodu ani płaczu nie umarła - my pojechaliśmy z Trójmiasta na Śląsk po naszą sunię

a tak to nie widzę żadnych minusów kp ani dkp. W nocy kp na śpiąco, bardzo się wysypiałam od początku. Ze starszą córką miałam na początku problemy, wkręcałam sobie, że mam za mało mleka. Dodatkowo miała AZS, musiałam być na ścisłej diecie i myślałam na początku, że może lepiej podać jej hydrolizat białka mleka (czyli te pepti i inne cuda na kiju z apteki) ale na szczęście zmieniłam zdanie, pewna mądra farmaceutka jak chciałam wypróbować kolejną herbatkę laktacyjną powiedziała mi "mleko rodzi się w głowie" i po paru dniach rzeka mleka popłynęła

córka z alergii wyrosła, mając 10 m-cy juz mogłam wprowadzać po malutku jakieś alergeny. Karmiłam ją 13,5 m-ca. Teraz ma prawie 6 lat i je wszystko i nic ze skórą się nie dzieje. Wiem, że częściowo to dzięki kp.
Niestety nie zawsze udaje się karmić piersią. I nie demonizowałabym hydrolizatów, bo w naszym przypadku to był jedyny ratunek. Bazyli miał straszne rany na twarzy i uwierz, że ograniczenia w mojej diecie nie pomogły. Byłam gotowa do naprawdę dużych poświęceń. Po zaleceniach pediatry sukcesywnie odstawiłam gluten (po tym choć kolki przeszły), nabiał, mięso kurczaka, wołowinę i wieprzowinę, jajka, miód, większość owoców i warzyw i wiele innych. Tak, że w końcu jadłam tylko gotowanego indyka i suche wafle ryżowe. W ciągu 4 miesięcy schudłam 10 kg, poleciało mi 9 dziur w zębach, a efektów wciąż nie było widać. Synek wciąż miał na twarzy sączące się ropą rany. Moja psychika siadała totalnie, bo czułam się słaba fizycznie, a moje dziecko wciąż cierpiało. Udało nam się jakoś dobrnąć do tego 6 miesiąca z kp. Kiedy przeszliśmy na Nutramigen twarz zrobiła się gładziutka, a my odetchnęliśmy z ulgą.
Już pomijam historię, że kiedy synek miał 12 dni zachorował na zum i będąc tak osłabionym przez chorobę nie dawał sobie rady ze ssaniem piersi z butelki szło mu o wiele łatwiej. No więc wtedy po kilka godzin dziennie spędzałam na odciąganiu mleka i podawaniu go młodemu w butelce. bałam się, że się rozleniwi i nie uda mi się wrócić do kp, ale nie miałam wyjścia, bo gdyby nie butelka, to młody chyba padłby z głodu. Na szczęście jakoś sukcesywnie udało nam się wrócić do piersi.
Także można sobie coś zakładać, np. że się będzie karmiło piersią do oporu, ale mimo najszczerszych chęci nie zawsze się da.