reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Tunia to jeżeli te włoski są cały czas to czym się przejmować? Tym bardziej, że piszesz, że sami macie bujne owłosienie. Mój Mati też taki obrośnięty. Plecy, podbródek no i w intymnych miejscach. To nie meszek ale regularne małe włoski. Dużo tego, normalnie widać ile tych włosów jest, ale on to odziedziczył po mojej rodzinie. Daniel tego nie ma z kolei po rodzinie męża. Jak się urodził było tego więcej, część się wytarła chyba, bo może poprostu tego tak nie widać teraz bo są jasne a po urodzeniu były czarne.

Ewa tylko Zuzia już nie noworodek he he.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Krolcia, no wiem, ale Tunia pisała, że Zuzia jak się urodziła to miała taki meszek :)

Też Wam się tak nic nie chce? Jakaś masakra... Słońce zachodzi, trzeba by iść spać ;) Pucek np. śpi ;)
 
Hej
Ja na chwile w domu zjeśc i sie umyć.
Sarka śpie na materacu pod łózeczkiem (wygodniejszy niz moje łóżko)
Dzisiaj miał testy i jest uczulony na kota i trawy:crazy::crazy: No i ewidentnie te infekcje maja podłoże alergologiczne ech..No ale jutro na 90% do domku. Bo biednemu wczoraj siostra wyciagala wenflon to tylko go posadziłam na kozetce a on w taki rozpaczliwy płacz i tak na mnie patrzył, zanim go nawet dotkneła. Dzisiaj na testach tez tak płakal, jak mu tełapki trzymałam i jak mu przecierała..Bida moja. Ale poza tym szaleje, smieje się i CIĄGLE gada. Nadaje jak najęty, spiewa. Biega po całym oddziale ;-) Skarbek mamuni. a Lolo jak zanim tęskni :szok:.
 
Bodzinka super, że wracacie i że udało się wam uniknąć rota.

Ewa jest jakiś cień szansy na spotkanie jutro? :-)
Tunia z tym meszkiem to raczej nie pomogę.
Ainah super, że wszystko OK.
Ja jeszcze w pracy i zaraz pędzę do swojego malucha go wyściskać :tak:
 
hej hej

już wczesniej miałam napisać, ale mi umknęło - buzc - gratuluję podwyzki i tego, że zostałaś doceniona w pracy:-)

ja po wypadku jestem:baffled: spokojnie, nic strasznego:-p Młoda jak zwykle rozpierduchę zrobiła w pokoju, przebrałam małego dospania,a córa miała posprzątać no i niosłam synka do łóżeczka - i pierdut:crazy: zaplątałam się w wózek od lalki, który nie wiadomo jak znalazł mi się na drodze!!!!! małemu nic, bo upadając asekurowałam go, a dodatkowo był tam kosz z pluszakami i puzzle piankowe, też na szczęście rozwalone po podłodze
ale mnie ręka boli:baffled:
młoda przestraszyła się też bardzo, a ja tak zdenerwowałam, że jak robiłam synkowi kaszkę, to połowa mi się rozsypywała z łyżki, tak mi się ręce trzęsły:no:
jeśli to nie nauczy Milkę sprzątać zabawki, to już nie wiem co!!

cwietka, my po szczepieniu, pomimo tego, że synek ma katar i od niego troszkę kaszel ,to został zaszczepiony, więc pewnie Was też to czeka:tak:
u nas następne szczepienie w marcu

Tunia, na pewno martwy Cię boli?? może któryś z boku?
 
Thinka, chyba jednak nici z jutrzejszego spotkania. Przede wszystkim nie doleczyłam się jeszcze do końca, a poza tym zwaliło mi się kupę roboty :/ Ale obiecuję, że to nadrobimy!!:)

Asjaa, rany... Dobrze, że się nic nie stało... A swoją drogą to niesamowite, że instynkt macierzyński jest jednak silniejszy od samozachowawczego i matka zawsze będzie ratowała dziecko przy takich upadkach. Z ręką już lepiej?

***
Nic mi dziś kurcze nie wychodzi z moich planów. Najpierw odpadł żłobek, potem zajęcia, bo Frulo postanowił zapaść w drzemkę w południe, kiedy powinien w zasadzie już wstawać. Pojechaliśmy więc na Rynek do pracy, ale że byliśmy tam dopiero o 16, to już nie zahaczyliśmy o Taty firmę i nie mogłam zrobić zakupów...:/ I do tego dzwonili z drugiej pracy, żeby koniecznie do jutra przesłać ostatni rozdział książki po poprawkach. Paranoja jakaś...
 
Ostatnia edycja:
reklama
no widze ze dzisiaj niezły dzien
ewa nie wyrobiła z planem, ale fakt dobrze ze masz obiadek...
Tunia obolała, bierz przeciwbólowy i się nie męcz-no chyba ze ni epomaga.. współczuje bólu
Bodzianka zdrówka i szybkiego powrotu do domu..
asjaaa nooooo zachowałaś się jak prawdziwa SUPERMAMA.... tylko teraz trzeba cierpieć bóle... współczuję...

cristal natchnełaś mnie i posprzątałam dzisiaj kuchnie i zaczęłam przyozdabiać dom
na razie tylko lustro w przedpokoju i mikołaj na oknie ale zakupiłam bałwanka ktory swieci-tzn tak miga różnokolorowymi swiatełkami.. b.fajny

poza tym Ala nam dzisiaj grandzi n acałego
ledwie mi dała posprzątac kuchnie, bo caly czas chciała do mnie
potem zaczela sie bawic wystawionymi na korytarz butelkami. spodobała jej sie taka specjalna po piwie-teraz moja mama robi w niej doki bo ma takie zamknięcie-korek na takim drucie-kojarzycie na pewno;)
bawiła sie tym nagle patrze cos rozciera po podłodze w korytarzu......
rany w zyciu by mi do łowy nie przyszlo ze mąż jak ją odstawiał na bok nie wylał reszty soku.... Ala go za to wylała na podłoge i perfidnie roztarła... smród nieziemski bo sok sfermentował oczywiscie. w ostatniej chwili złapałam Ale do kąpieli bo juz sie brała za zlizywanie MASAKRA.....
wczesniej spadła z wersalki-na dywan co prawda ale spadła bo postanowily z Paulinka si ewygłupiac na kanapie-niewazne ze sciągałam ją kilka razy właziła dalej i skonczylo sie jak można było przewidziec...
a na koniec wywaliła ubrania z 2 półek,które przedwczoraj tak pięknie poukładałam wrrrr jak dobrze ze ten dzień ma się ku końcowi... az się boję pomyśleć o nocce

jestem zmęczona... w pracy robi się gorąco od roboty w domu Ala i PAulinka tylko ciągle do mamy normalnie nie wyrabiam...

no to sie wyspowiadałam lepiej mi i moge działać dalej...
 
Do góry