witajcie kochane:-)
jak juz wiecie nie zaliczylam tego cholernego egzaminu
i jestem wkurzona na maksa
, poniewaz to jest osttani egzamin i przez ten durny egzamin nie moge przystapic do obrony doktoratu, bo doktorat juz dawno napisany i oddany do dziekanatu, wiec gdyby zaliczylam go to mialam bym juz w lipcu obrony, ale coz zawsze musi byc ten pierwszy raz
, dla mnie to bylo jak noz w serce, bo ja nigdy nie mialam czworek, bylam takim prymusem wiec dyplom z wyroznieniem itp, a tu nagle nie zaliczony, ale dzis jakos juz mi przeszlo, wyryczalam sie wczoraj, abylam tak wsciekla ze powiedzilam swojemu promotorowi wszytsko co o nim mysle, bo to jest tylko i wylacznie jego wina, zamiast pomagac mi na tym egzaminie, to tylko robil na zlosc, ale potem przepraszal mnie
no ale widocznie tak mialo byc.
Zastanawia mnie jedno dlaczego nie zaliczylam gdyz nie milczalam i odpowiadalam i moli bodajze trojke postawic, no i jak juz wspominala kokusia, mialam zupelnie inne pytania, ktore w ogule nie dotycza doktoratu, czulam taka mala zemste, tylko nie wim za co:-
szok:
A tam bylo minelo, wiadomo ze przykro, bo musze dalej czekac na ta durna obrone
ide was kochane nadrabiac, bo mam duzo
a tak jak juz wszscy spia to moge sobie poczytac