reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Emocje pod koniec ciąży

Sunshinee

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
8 Kwiecień 2021
Postów
62
Dziewczyny czy Wy tez tak macie/miałyście, ze pod koniec ciąży czujecie, ze mogłybyście kogoś zabić? 😂 Oczywiście żartuje ale czuje się maksymalnie zirytowana tym, ze wszystko mnie boli, nie mogę spać, nie mogę zjeść nic co lubię (cukrzyca), boje się porodu i tego co będzie po nim, boje się co będzie jak skończy mi się macierzyński, marze żeby ta ciąża się już skończyła ale jednak trochę mi szkoda, normalnie milion myśli w głowie i wszyscy, dosłownie wszyscy mnie denerwują łącznie z kotem. A jak ktoś mnie pyta jak się czuje to o jezu a jak mam się czuć??? A potem czuje się winna bo przecież każdy chce dobrze i płacze i za chwile się cieszę i tak ciagle od nowa. Jestem w końcówce 8 miesiąca.
 
reklama
Nie, nie miałam tak; ale każdy jest inny i każdy ma prawo do przeżywania swoich emocji :) postaraj się cieszyć z tych ostatnich dni, moja córcia ma 3 miesiace, a ja nadal tęsknię za brzuszkiem i “byciem w ciaży”- ale muszę podkreślić, że moja ciaża była raczej bezproblemowa.
 
Ja obecnie 34 tc, z nastrojem różnie, też często mnie irytują wszyscy najbliżsi 😂🙈 Jednak ja chciałabym by ciąża trwała jak najdłużej, tak mi szybko zleciała, uwielbiam jak młoda mnie kopie, wierci się ☺️❤️Chce się tym Jeszcze nacieszyć. Tylko ja poza problemami z zasypianiem, które miałam również przed ciążą, nie mam żadnych nieprzyjemnych dolegliwości, więc też nie mogę się porównywać. Porodu również się boję oraz tego co będzie po nim, wydaje mi się, że to normalne i wiele kobiet tak ma. Natłok myśli też mi towarzyszy od jakiegoś czasu:co trzeba jeszcze kupić, co trzeba załatwić itd. Staraj się skupić teraz na sobie, nie innych, mnie to pomaga przetrwać 😁 Dużo zdrówka życzę 😘
 
Dziewczyny czy Wy tez tak macie/miałyście, ze pod koniec ciąży czujecie, ze mogłybyście kogoś zabić? 😂 Oczywiście żartuje ale czuje się maksymalnie zirytowana tym, ze wszystko mnie boli, nie mogę spać, nie mogę zjeść nic co lubię (cukrzyca), boje się porodu i tego co będzie po nim, boje się co będzie jak skończy mi się macierzyński, marze żeby ta ciąża się już skończyła ale jednak trochę mi szkoda, normalnie milion myśli w głowie i wszyscy, dosłownie wszyscy mnie denerwują łącznie z kotem. A jak ktoś mnie pyta jak się czuje to o jezu a jak mam się czuć??? A potem czuje się winna bo przecież każdy chce dobrze i płacze i za chwile się cieszę i tak ciagle od nowa. Jestem w końcówce 8 miesiąca.
Też miałam cukrzyce ciążową i doskonale Cię rozumiem. Wiele razy siedziałam w kuchni i po prostu wyłam bo już miałam dosyć tej cholernej diety i jedzeniem z zegarkiem w ręku. Mąż już nie wiedział co ze mną robić bo tak płakałam, już na końcówce pozwalałam sobie na wiecej grzeszenia bo psychika by mi padła (teraz już wiem że organizm się domagał tego co mu brakowało bo mi dieta cukrzycowa zrobiła wiecej złego). Mnie uspokajało składanie ubranek, przygotowywanie przyborników i pakowanie torby do szpitala (chyba 4 razy ją pakowałam, rozkładałam wszystko na podłodze i pakowałam od nowa)
 
Dziękuje bardzo za zrozumienie 😊 zawsze to lepiej tak się wygadać. Mnie chyba najbardziej doskwiera właśnie ta dieta bo na obniżenie cukru służy mi jedzenie mięsa i ryb plus warzywa a wcześniej nie bardzo lubiłam np mięso i wolałam sobie zjeść jakieś owoce a teraz nie mogę 😔 plus te bóle wszystkiego właśnie. Dobrze ze już mam prawie wszystko do porodu spakowane i ogólnie przygotowane bo właśnie opadł mi nawet entuzjazm związany z przygotowaniami. Tzn. nie chce mi się już myśleć o praniu ubranek, pakowaniu się itd. Staram się cieszyć ciąża i wtedy robi mi się smutno, ze niedługo koniec ale jednak przeważa uczucie zniechęcenia. No nic trzeba się jakoś trzymać 😉
 
Też miałam cukrzyce ciążową i doskonale Cię rozumiem. Wiele razy siedziałam w kuchni i po prostu wyłam bo już miałam dosyć tej cholernej diety i jedzeniem z zegarkiem w ręku. Mąż już nie wiedział co ze mną robić bo tak płakałam, już na końcówce pozwalałam sobie na wiecej grzeszenia bo psychika by mi padła (teraz już wiem że organizm się domagał tego co mu brakowało bo mi dieta cukrzycowa zrobiła wiecej złego). Mnie uspokajało składanie ubranek, przygotowywanie przyborników i pakowanie torby do szpitala (chyba 4 razy ją pakowałam, rozkładałam wszystko na podłodze i pakowałam od nowa)
A co masz na myśli mówiąc ze zrobiła więcej złego? Bo ja mam poczucie ze mi tez nie służy a dodatkowo dobija mnie fakt ze cukier na czczo i tak mam podwyższony i za tydzień mam diabetologa i pewnie dostanę insulinę i cały moj wysiłek na nic 😔 a dowiedziałam się od lekarza ze jak wjedzie insulina to będę musiała rodzic w innym szpitalu i w dodatku poród może być wywoływany co całkiem mnie dobiło i tak to jest…
 
To teraz zajmij się sobą 😊 książka która ciagle czeka by ją dokończyć, maseczka na twarz by poczuć troszke relaksu. Jest wiele możliwości by się oderwać myślami- może kwiaty potrzebują nowej ziemi i doniczki, może akurat kończą się jakieś kosmetyki i trzeba zrobić napad na drogerię. Skarpetki które już od dawna proszą o zacerowanie jednej dziurki. Zadzwoń do kogoś z kim dawno nie rozmawiałaś. Jest wczesnie ale można polować w kiku, pepco albo action na dekoracje swiateczne i wiele wiele wiecej 😁
 
To teraz zajmij się sobą 😊 książka która ciagle czeka by ją dokończyć, maseczka na twarz by poczuć troszke relaksu. Jest wiele możliwości by się oderwać myślami- może kwiaty potrzebują nowej ziemi i doniczki, może akurat kończą się jakieś kosmetyki i trzeba zrobić napad na drogerię. Skarpetki które już od dawna proszą o zacerowanie jednej dziurki. Zadzwoń do kogoś z kim dawno nie rozmawiałaś. Jest wczesnie ale można polować w kiku, pepco albo action na dekoracje swiateczne i wiele wiele wiecej 😁
Właśnie staram się zajmować takimi różnymi pierdolami i pomaga 😉
 
Od początku świata kobiety warczą na wszystko w końcówce ciazy. Te chlubne wyjątki, które tego nie robią tylko potwierdzają regule.
Ja pierwsza ciąże przeszłam śpiewająco anielsko. Druga tak mi dała w kość, ze bluzgi szły na lewo i prawo…
 
reklama
A co masz na myśli mówiąc ze zrobiła więcej złego? Bo ja mam poczucie ze mi tez nie służy a dodatkowo dobija mnie fakt ze cukier na czczo i tak mam podwyższony i za tydzień mam diabetologa i pewnie dostanę insulinę i cały moj wysiłek na nic 😔 a dowiedziałam się od lekarza ze jak wjedzie insulina to będę musiała rodzic w innym szpitalu i w dodatku poród może być wywoływany co całkiem mnie dobiło i tak to jest…
Moja Pani Diabetolog była istnym demonem... Dla mnie cukrzyca była czymś nowym i kto by na poczatku ogarniał wszystko co wyrzuca cukier a co nie. Krzyczała na mnie i moje wyniki że krzywdzę dziecko. Miałam zakaz jedzenia nabiału oprócz jogurtu na 2gie śniadanie bo wybijal mi cukier ale... Miałam nadciśnienie, stan przedezucawkowy i spory białkomocz. Nikt nie rozumiał że moj organizm wręcz pragnął mleka. To była głupia spirala, produkty mleczne wybijały mi cukier wiec musiałam je ograniczyć do minimum z kolei białkomocz doprowadził do ogromnego spadku białka w organizmie. Za mocno trzymałam się wytycznych by choć ciut cukier nie przekroczył normy. Teraz tego żałuję. Na wyjscie ze szpitala dostalam 3 kroplówki z bialkiem by jakoś było chociaż minimum by mogli mnie wypuścić. Jak wróciłam do domu przez 4 dni jadłam pudelko lodów śmietankowych i wypijałam litr mleka dziennie. Dopiero wtedy wszystko się unormowało (miałam olbrzymie obrzeki nog, rąk i twarzy). No i najgorsze, nie miałam przez to pokarmu i już się nie udało karmić piersią a Córcia urodziła się z wagą 2340g 36 tc (na wyjscie 2100)
 
Do góry