reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

reklama
Ja uważam, że to jest nasze wspolne "dziecko" i ma prawo wiedzieć jak jest. Nie wyobrażam sobie ukrywać jak by było źle

Jedyne co to zamierzam nie mówić o płci i zrobię jakieś boxy czy coś 😉
Ewentualnie jakby rzeczywiście były bliźniaki (ale to mała szansa) to też mu od razu nie powiem. Niech ma chłopak jakieś zaskoczenie 🤣
Ja marzę o bliźniakach, mężowi bym powiedziała od razu ale rodzinie i znajomym nic, dopiero po porodzie by mieli zaskoczenie że wracam z dwójka a nie z jednym 🤣
 
Kurde, właśnie zajrzałam na konto i przez ten pobyt na Krecie i przez to, że po powrocie nie wychodę nigdzie bo kowid to jakoś dużo hajsu na koncie mam :D
weź, ja w tym mc zamówiłam sporo ubrań na wyprzedaży i 3 pary butów, miałam jakieś odesłać, bo zamawiajac nie umiałam się zdecydować i chyba je wszystkie zostawię... :D
 
niee, ja to w ogóle nie jestem zakupowa, zanim coś kupię do ubrania to się 50 razy zastanaowie czy mi jest potrzebne, czy to tylko kaprys :D
ogólnie też staram się bardzo mocno nie gromadzić zbyt wielu rzeczy.
W przeciwieństwie do Starego, który wszystkie śmieci zostawia bo może się przydać :D
Ja kupuję, kocham ubrania a zwłaszcza buty. Ale sporo na vinted sprzedaję, żeby nie chomikować, ostatnio sąsiad pytał starego czy butik prowadzi, bo widzi ze ciągle popyla z kartonami hahah :D a my z psem na spacer jak chodzimy to zawsze idziemy do paczkomatu jak coś jest do wysłania, a że czasem sprzedaje sporo, to wiadomo :D
 
Tylko że jak ja nic nie zorganizuję, to miłego dnia nie będzie. Widziałam, że stary jakieś wino w lodówce chłodzi, ale to dlatego, że się zorientował, że restauracji nie będzie, bo jej nie zarezerwował, tylko czekał, aż się zrobi...
Przykro mi bardzo, a może faktycznie dla odmiany powinnaś się zawziąć? Próbowałaś kiedyś? Być na tyle długo niedostępną i do tego stopnia aż mąż się wreszcie zreflektuje?
Jakkolwiek to zabrzmi to my się nie kłócimy, rozmawiamy, wiem dziwne ale są takie momenty, że mój też zachowuje się jakby temat nie istniał bo się o nim nie gada i kiedyś go tak wzięłam na przetrzymanie (choć myślałam, że pęknę bo nie potrafię) i wreszcie wielmożny pan sam zaczął rozmowę
 
No dobra, macie racje. Do mnie trzeba z grubej rury: “ochujałaś?!” 🤣
Nie krzyczcie, ale ja jeszcze z mezem nie gadalam, czy sie staramy czy nie 🫣 no boje sie, mimo, ze 2 dni temu bylo bez gumy, wiec pewnie tak, ale kuzwa boje sie pytac
 
reklama
Do góry