reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dziewczyny ze starań 2022 - bez tabu

@Alabama89 to nie jest zazdrość typu "a żeby im chujom się nie udało. Jak ja mam źle to niech oni mają też", tylko taki bardziej żal do losu, że dlaczego coś, co mnie kosztuje tyle łez, nerwów, pieniędzy i czasu komuś przychodzi tak prosto.
no ja rozumiem, że mówicie o zazdrości (też bym chciała tak mieć), a nie zawiści (chciałabym, żeby jej się nie udało. Wiecie, jak w tym dowcipie, w którym Bóg obiecuje Polakowi cokolwiek będzie chciał, ale z zastrzeżeniem, że jego sąsiad dostanie dwa razy więcej. Na co nasz bohater odpowiada "to Panie Boże utnij mi rękę")
 
reklama
@olka11135 zobowiązuję Cię do informowania mnie raz na jakiś czas co masz na obiad. Uwielbiam roślinne żarcie
Ja dzis typowo po polsku i było pyyyyszne. Młode ziemniaczki, zielona fasolka i jajeczko 😋😍 Wyjątkowo bez mięsa i stary też zjadł o dziwo że smakiem, on nie jada obiadów bez mięsa, a ja czasem lubię, no ale cóż.
Akurat dzisiaj mamy knajpę więc :p

Zielony chłodnik z oliwkami, jalapeño i tofufetą
Enchilady z (wege) cheddarem na sosie z opalanych papryk, podawane z salatka w dressingu limonkowym
Ja wczoraj na lunch wzięłam purre z ziemniaczków, do tego akurat mięso, bo żeberka, ale do tego była pyszna jakby sałatka z ananasa w drobne kosteczki, drobnego selera naciowego i kolendra. Jakie to było pyszne 😋
Ja ostatnio byłam w poradni małżeńskiej, bo jest to wymagane przed ślubem. Dowiedziałam się fajnej rzeczy, mianowicie tego, że często jak jest jakiś problem czg klotnia, to problem leży gdzieś głębiej. Pokłócicie się o to, że nie bylo seksow w owu, a tak naprawdę problem leży znacznie głębiej i jest bardziej złożony i nawarstwiony
Hm, ja mam fochy ostatnio o to, dwa razy pod rząd, ale nie wydaje mi się że problem leży gdzieś indziej, poza marnacją cennego czasu 🤷‍♀️
Mój tez jest taki upośledzony jak chodzi o zakupy, kiedyś mówię weź idź po selera naciowego, na co on:A co to jest? 😳 mówię no takie długie zielone, a on mi przynosi pora 🤦🏻‍♀️🤣 dzwoni do mnie sto razy „chleba nie ma, bułki wziąć?” - mimo ze ja nie jem pieczywa😀 albo siedzę w robocie i dzwoni co kupić, mówię nie wiem chłopie zajrzyj do lodówki, a on na to ale ja już w sklepie jestem 😀 no bo przecież ja znam zawartość lodówki na pamięć 🤦🏻‍♀️ Listy zakupów tez mu robie wg regałów bo albo nakupi jakichś bzdur albo nie kupi połowy. Po sałatę to już go w ogóle nie wysyłam, chyba ze mix sałat w paczce, bo kiedyś mi kupil główkę kapusty, a jaki dumny był z siebie i mówi- no co, z tego sałatki nie zrobisz? 🤦🏻‍♀️🤣

Jeżu ja tez ❤️❤️ Uwielbiam gotować rosół godzinami 😀

Ja chyba będę największym dinozaurem z Was, pierwszy raz zaliczyłam z moim starym w wieku 21 lat i był on moim jedynym partnerem :) ale jakoś nie mam parcia na inne prącia 🤣
To u nas mój chodzi na zakupy, ja głównie pracuje, a on ma więcej czasu na takie rzeczy i wie doskonale wszystko co gdzie jest w którym sklepie, kupi zawsze wszystko co potrzeba, tylko zawsze pyta co kupić, na co ja najczęściej odpowiadam: nie wiem :D I co na obiad, też mówię nie wiem :) Spisuje się znakomicie, ale nie od dziś wiem że trafił mi się ewenement 💗
Ja też pierwszy raz miałam w wieku 21 lat, nie z obecnym. Później było jeszcze kilku i nie żałuję :) Jak poznałam męża to długo żałowałam że to nie z nim, ale teraz już nie, bo mam co wspominać 😎
chyba wiele z nas siedzi tak w robocie bez sensu, bo "może zaraz zajdę". Sama tak siedziałam...
Tak! U nas chodzą plotki że dyrekcja chce zabrać takie dodatki motywacyjne. Jeśli w sierpniu nie dostanę dodatkowego przelewu to powiem szefowi że po urlopie składam wypowiedzenie bo przestanie mi się to opłacać. Niestety zmiana pracy na taką o której myślę od jakiegoś czasu (ale nie bo może ciąża) wiąże się z długimi dojazdami, ale dużo lepszym hajsem. I tak się biję z myślami i mi bardzo ciężko z tą decyzją. Ale myślę że jak zabiorą to czara goryczy się przeleje i nie będę miała skrupułów, a dyrekcja i tak będzie miała wyebongo na to, znajdzie się inny jeleń.
 
Ja nie rozumiem takiego podejścia, bo dziecka nie robisz sobie sama, tylko jest wasze wspólne. Ja o moich ciążach mówię od razu, zresztą on jest na bieżąco i wie kiedy testuje, ile dni po owu i kiedy mam mieć okres.
Uważam, że on powinien się dowiedzieć pierwszy a dopiero później przyjaciółki (o ile chce je powiadomić).
I kwestie pierwszego usg, dlaczego by mu zabierać te radość i przeżywać to sama? I w drugą stronę jeśli poronienie to po co przeżywać to samemu jak można się wspierać?
Gdybym on coś przede mną ukrywał to byłabym zła xD
Takie moje zdanie
 
Ja nie rozumiem takiego podejścia, bo dziecka nie robisz sobie sama, tylko jest wasze wspólne. Ja o moich ciążach mówię od razu, zresztą on jest na bieżąco i wie kiedy testuje, ile dni po owu i kiedy mam mieć okres.
Uważam, że on powinien się dowiedzieć pierwszy a dopiero później przyjaciółki (o ile chce je powiadomić).
I kwestie pierwszego usg, dlaczego by mu zabierać te radość i przeżywać to sama? I w drugą stronę jeśli poronienie to po co przeżywać to samemu jak można się wspierać?
Gdybym on coś przede mną ukrywał to byłabym zła xD
Takie moje zdanie

Moj maz bardzo przezyl gdy poronilam i do tego ma problemy z sercem. Nie chce mu mowic do 3go miesiaca, bo juz raz poronilam, a w moim wieku to 50/50 i nie chce go stresowac, jesli kolejna ciaza pojdzie w kanal.
 
mój syn też, od urodzenia. @olka11135 własne mleko jest wegańskie, nie? :D Jak miał 3 lata to zaczepiał ludzi w sklepach z nabiałem w koszykach z tekstem "pseplasam, ale mleko krówków jest dla malych krówków, nie dla ludziów. Dziękuję!" :D
A melduję, że w wegańskiej ciąży (dobra, dwa razy zjadłam ser na pizzy...) mam idealne wyniki łącznie z hemoglobiną ponad 12!
 
Moj maz bardzo przezyl gdy poronilam i do tego ma problemy z sercem. Nie chce mu mowic do 3go miesiaca, bo juz raz poronilam, a w moim wieku to 50/50 i nie chce go stresowac, jesli kolejna ciaza pojdzie w kanal.
Ja wiem, że mój stary byłby fest zły gdybym przed nim to ukryła (w ogóle nie dałabym rady ukryć).
Ale może co relacja to różnica. My się wspieramy we wszystkim.
W ogóle mój stary jest moim najlepszym przyjacielem. Nie wyobrażam sobie cokolwiek przed nim ukrywać.
I jak już decydujemy się wspólnie o starania o dziecko to idziemy w to na dobre i na złe. Razem.
 
reklama
Ja nie rozumiem takiego podejścia, bo dziecka nie robisz sobie sama, tylko jest wasze wspólne. Ja o moich ciążach mówię od razu, zresztą on jest na bieżąco i wie kiedy testuje, ile dni po owu i kiedy mam mieć okres.
Uważam, że on powinien się dowiedzieć pierwszy a dopiero później przyjaciółki (o ile chce je powiadomić).
I kwestie pierwszego usg, dlaczego by mu zabierać te radość i przeżywać to sama? I w drugą stronę jeśli poronienie to po co przeżywać to samemu jak można się wspierać?
Gdybym on coś przede mną ukrywał to byłabym zła xD
Takie moje zdanie
Podpisuje się pod tym rękami i nogami :)
 
Do góry