reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzieciom soczek, mamie wódkę, a nastolatkom likierek? Dla mnie cynizm level master

Wg mnie cały ten szum zrobił się dlatego, że tubki pojawiły się od tak ,w sklepach i to nie w dziale alkoholowym ale zwyczajnie w sklepie, między regałami. A już największy chyba szok wywołał fakt, że tubki zostały umieszczone w stojaku z Tymbarka.
Ile osób nie czyta co kupuje ?
Niestety ale bardzo dużo jest takich osób.
Mało tego, dziecko biegnie, łapie tubkę i ją zjada na miejscu.
Kto tak robi ? A mój syn na przykład. I niech rzuci we mnie kamieniem ta, której dziecko nigdy ani razu niczego nie zjadło czy nie wypiło w sklepie : tubkę, bułkę, batona, wodę, lizaka itd itp .

Gdyby te tubki leżały w dziale alkoholowym, do tego najlepiej na wyższych półkach żeby dziecko nie miało szans po nie sięgnąć to pikuś, na bank nie byłoby żadnej afery. Wręcz przeciwnie - zrobiłaby się z tego niezła reklama.
Wiecie ile osób jest właśnie niezadowolonych z powodu, że je tak szybko wycofano ? Ile osób się dopiero dowiedziało o tych tubkach dzięki "reklamie" jaka wybuchła ? Ile jest komentarzy typu , że oczywiście komuś to przeszkadzało, że jak zwykle musieli zablokować jakąś firmę, że nic tylko człowiekowi robią na złość, że komu to przeszkadzało ?

Gdyby tubki nie leżały centralnie w sklepie, z dostępem dla każdego , a jeszcze gdyby jakiś genialny sprzedawca nie umieścił ich w stojakach z Tymbarku, to żadnej nagonki by nie było.
Ja tu broń Boże nie bronię całej rej sytuacji !
Wręcz przeciwnie.
Uważam, że człowiek zrobi wszystko by podnieść swoją sprzedaż, by zainteresować drugiego człowieka jakim jest konsument za wszelką cenę. Bo tylko to się liczy : sprzedaż. Zysk. Handel. Obrót gotówką.
I wszystko toczyłoby się normalnym trybem, gdyby nie "błąd" w sklepach .
Myślę, że to raczej nie chodzi o błąd w sklepach. Nie wiem czy przeczytałaś cały wątek ale niby chodzi o namawianie ludzi do picia. Bo ładne opakowanie, bo łatwo schować itp.
Swojej córce raz dałam bułkę w sklepie bo darła się niemiłosiernie. Ale to tylko jak byłam z nią sama. Jak był mąż to po prostu brał ja pod pachę i wychodzili. Nigdy moje dziecko nie zabrało z półki czegoś i nie zjadło na miejscu w pośpiechu, że mu to zabiorę. No nie zrzucajmy odpowiedzialności na sklep za to, że rodzic nie potrafi upilnować swojej pociechy.
Poza tym na tych tubkach nie jest napisane drobnym druczkiem, że to alkohol. Ten napis jest bardzo widoczny, więc jak ktoś tego nie widzi i kupuje bezmyślnie to radzę udać się do okulisty.
 
reklama
Jakoś tak dziwnym zbiegiem okoliczności aferka, którą teraz żyją Kowalscy i Kowalskie wybucha akurat wtedy gdy rząd rozmontowuje NCBiR Ideas de facto kładąc rozwój technologicznych kraju na długie lata. Marszałek Sejmu grzmi z mównicy, że jako ojciec nie odpuści i policzy się z alkotubkami... jak gdyby to w ogóle leżało w zakresie kompetencji jego urzędu... ministerstwo zdrowia zaś pokazowo zwalnia gościa od przeciwdziałania uzależnieniom, który nie ma żadnego wpływu na ofertę handlową, za, chyba można powiedzieć, "brak czujności rewolucyjnej". Spektakl medialny trwa.
To, że matki na forum martwią się o alkotubki, w kulturze, gdzie celebryci reklamują waszym dzieciom wóde na każdym kroku i jak ktos powiedzial, nie ma imprezy rodzinnej bez alkoholu na stole, ale nie martwią się, że rozwalenie instytucji, które mają zajmować się innowacjami ma bezpośredni wpływ na gorsze życie nas i naszych dzieci w przyszłości jest dowodem, że warto szukać tematów zastępczych i nimi żyć.
Ja myślę, że w moim przypadku jedno, nie wyklucza drugiego. Bo czytam to jako założenie, że ograniczam się tylko do zamartwiania ;) Nie, również działam.
 
Myślę, że to raczej nie chodzi o błąd w sklepach. Nie wiem czy przeczytałaś cały wątek ale niby chodzi o namawianie ludzi do picia. Bo ładne opakowanie, bo łatwo schować itp.
Swojej córce raz dałam bułkę w sklepie bo darła się niemiłosiernie. Ale to tylko jak byłam z nią sama. Jak był mąż to po prostu brał ja pod pachę i wychodzili. Nigdy moje dziecko nie zabrało z półki czegoś i nie zjadło na miejscu w pośpiechu, że mu to zabiorę. No nie zrzucajmy odpowiedzialności na sklep za to, że rodzic nie potrafi upilnować swojej pociechy.
Poza tym na tych tubkach nie jest napisane drobnym druczkiem, że to alkohol. Ten napis jest bardzo widoczny, więc jak ktoś tego nie widzi i kupuje bezmyślnie to radzę udać się do okulisty.
Rzeczywiście zgadzam się, że każdy rodzic powinien pilnować swojego dziecka i w idealnym świecie każdy konsument powinien uważnie czytać etykiety. Jednak tu nie chodzi tylko o odpowiedzialność rodziców czy sklepów, ale o szerszy problem społeczny – jak bardzo opakowanie i forma podania alkoholu mogą wpłynąć na sposób jego spożywania. Takie kolorowe tubki mogą sprawić, że młodzież – nawet jeśli nie kupuje ich sama, to widząc je w domu czy u innych – może zacząć postrzegać alkohol jako coś mniej groźnego, bardziej "fajnego" i łatwego do spożycia.

A co do widoczności napisu o alkoholu – to prawda, nie jest on ukryty, ale problemem jest raczej to, że cała forma tubki jest wprowadzająca w błąd. Nie przypomina ona typowego opakowania alkoholu, a raczej mus czy napój dla dzieci. To może sprzyjać sytuacjom, w których alkohol staje się bardziej dostępny dla młodych osób – zarówno przez niewłaściwe oznakowanie, jak i przez łatwość schowania i spożycia. To nie tyle kwestia odpowiedzialności rodzica, ile wywoływania ryzyka w ogóle.
 
To ja mogę rzucić :) moje dzieci NIGDY nie zjadly/wypiły czegokolwiek w sklepie zanim za to nie zapłaciłam. To powinno być zakazane! Od pilnowania dzieci w sklepie są ich opiekunowie.
Rzucaj śmiało. Jakoś to przeżyję.

Pilnuję swojego syna. Ale jeśli było upalne lato, jechałam z synem do sklepu, synek zdążył wypić całą wodę po drodze i w sklepie pokazał, że chce pić to najzwyczajniej mu od razu dawałam się napić. A przy kasie rzecz jasna płaciłam. Jeśli zjadł bułkę to w kasie od razu jako pierwsze informowałam, żeby policzyć taką i taką bułkę ( brałam dodatkową żeby pokazać jaka to była ) .
Wiem, że niestety są ludzie którzy zjedzą, wypiją ale już nie zapłacą ... Sama pracowałam kiedyś w sklepie.
Nigdy mi nie przeszkadzało, że klient w trakcie zakupów już konsumuje. Ważne, że zapłacił.
 
Myślę, że to raczej nie chodzi o błąd w sklepach. Nie wiem czy przeczytałaś cały wątek ale niby chodzi o namawianie ludzi do picia. Bo ładne opakowanie, bo łatwo schować itp.
Swojej córce raz dałam bułkę w sklepie bo darła się niemiłosiernie. Ale to tylko jak byłam z nią sama. Jak był mąż to po prostu brał ja pod pachę i wychodzili. Nigdy moje dziecko nie zabrało z półki czegoś i nie zjadło na miejscu w pośpiechu, że mu to zabiorę. No nie zrzucajmy odpowiedzialności na sklep za to, że rodzic nie potrafi upilnować swojej pociechy.
Poza tym na tych tubkach nie jest napisane drobnym druczkiem, że to alkohol. Ten napis jest bardzo widoczny, więc jak ktoś tego nie widzi i kupuje bezmyślnie to radzę udać się do okulisty.
Idąc tym tokiem myślenia, postawmy w ogóle cały alkohol w sklepie.
Do sklepu wchodzą nie tylko rodzice z małymi dziećmi i dorośli.
Wchodzi masa osób starszych, które ( uwaga!) właśnie nie czytają .A potem : masz tu wnusiu, babcia ci kupiła .
 
Zastanawia mnie fakt pomyłki. W tubkach umieszczony jest płynny alkohol smakowy czy mus z alkoholem?
Druga sprawa mus z alkoholem dla małego dziecka nie będzie dobry w smaku. Przecież to ma specyficzny posmak. Moje kiedyś poczęstowane na urodzinach kolegi Pawelkiem toffi pluły (w składzie śladowa ilość alkoholu) a wody gazowanej także żadne z nich nie wypije. Dodam, że syn nastolatek 🤷
Forma niemniej nie jest odpowiednia że wzgl. na łatwość schowania i spożycia tego przez młodych ludzi.
 
Ciekawe dlaczego nie ma krzyku, że cydr w butelkach wygląda jak napój tymbark?
Albo że drinki są sprzedawane w puszkach - i to wcale nie szaroburych, tylko kolorowych.

Szczerze ? Za parę dni ucichnie. Zrobią jakąś ustawę, tubki już wycofano, produkcję wstrzymano .

Ja wiem, że jest jeszcze ta kwestia alkoholu w słodyczach. Ale tu musianoby zająć się dziesiątkami słodyczy : batonów, bombonierek, cukierków, w których jest albo likier alkoholowy albo lekka domieszka, żeby był smak.
Wypieki typu torty i ciasta kupowane w sklepach a jest tego masa, lody w końcu tak samo - też są lody z likierami alkoholowymi.
 
Ciekawe dlaczego nie ma krzyku, że cydr w butelkach wygląda jak napój tymbark?
Albo że drinki są sprzedawane w puszkach - i to wcale nie szaroburych, tylko kolorowych.
Może dlatego, że ten producent produkuje musy dla dzieci i z tej strony znają go konsumenci. I zobacz jak wyglądają tubki i która jest z alkoholem. Bo według mnie słabo widać oznaczenia.
Zrzut ekranu 2024-10-3 o 17.55.48.png
Zrzut ekranu 2024-09-30 o 19.30.22.png
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry