moja Rozalcia ćwiczy co parę dni nowe litery (jak kiedyś już pisałam nawet w nocy, a bywa że i przez sen
), obecnie do perfekcji opanowała mowę i znaczenie ba ba, ga ga, a tam, ej wy, heej! największą frajdą jest mówienie bu, by z wystawionym językiem i pluciem dookoła.
pozatym biegle włada językiem fińskim i jak ja lekko podkurzę to w tym właśnie języku mówi mi spadaj ;D
ona w ogóle juz dorosła i samodzielna, butelkę tzryma sama, jak próbuję chociaż za dno podtrzymać to się wścieka. nie napije się soku z butelki, więc kupiłam niekapka, ale to nie pomogło, najlepiej piję się z kubeczka, tak normalnie i świetnie jej to wychodzi.
a odkąd popróbowała siedzenia, nie chce leżeć. nie pomagam jej w siedzeniu, żadnych poduszek, więc Rozi siada do upadłego. swoją drogą uparciuch niezły mi rośnie.
pozatym biegle włada językiem fińskim i jak ja lekko podkurzę to w tym właśnie języku mówi mi spadaj ;D
ona w ogóle juz dorosła i samodzielna, butelkę tzryma sama, jak próbuję chociaż za dno podtrzymać to się wścieka. nie napije się soku z butelki, więc kupiłam niekapka, ale to nie pomogło, najlepiej piję się z kubeczka, tak normalnie i świetnie jej to wychodzi.
a odkąd popróbowała siedzenia, nie chce leżeć. nie pomagam jej w siedzeniu, żadnych poduszek, więc Rozi siada do upadłego. swoją drogą uparciuch niezły mi rośnie.