Jaasna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2018
- Postów
- 1 634
Rozumiem Twoja argumentacje, po czesci tez sie z nia zgadzam, ze w pierwszych latach nauki rodzic uczy sie razem z dzieckiem i poswieca jego nauce wiele wysilku.nie do końca się tak da, bo wiadomo, jak dostaje 1 z matematyki bo nie pisał notatek w zeszycie i pracy domowej nie zrobił to gonimy za oceny, ale to trzeba jakoś starać się równważyć.....
w sensie że widzę na co go stać i wiem że może 6 z matematyki nie będzie miał, ale na 4 potrafi się nauczyć i udowodnił to już nie raz, tylko wiadomo, ze trzeba włożyć w to dużo pracy, uwagi i niestety poświęcić masę czasu jego i mojego.
ewidentnie woli przedmioty humanistyczne i znacznie mu to łatwiej wychodzi, bez specjalnego wysiłku miałby 4, także wtedy jak trochę popracuje będzie miał 6.
nie jest łatwo tłumaczyć że nie uczy się dla ocen będąc w szkole....
ale na wywiadówce wychowawca pyta nas jakie ma hobby, co lub, czym się interesuje, żeby go w tym wspierać, żeby miał coś co go interesuje, pasjonuje. więc zaczął chodzić na kółko radiowe i na kółko historyczne.
był kiedyś w szkole wykład jak wyzwalać w dziciach motywację wewnętrzną, zeby nie trzeba było stosować namowy, groźby, kary żeby się uczył i chodził do szkoły, żeby sam chciał, ale to oczywiście ciężka orka robimy co możemy
Ale piszac, zeby nie tlamsic ocena, nie mialam na mysli obowiazkowosci dziecka co do prac domowych ( moim zdaniem nie powinno byc w szkolnictwie codziennych prac domowych, ale to juz inna dyskusja ) czy notatek, tylko bazujac na przykladzie matematyki, dziecko moze byc swietne w rownaniach, a nie lezec mu bedzie tyrgonometria, bo niby to i to matematyka, ale zeby nie wymagac, ze w calej matematyce musi byc git
Sama jestem nauczycielem, wiem jak to wyglada od podszewki i nie podoba mi sie wiele rzeczy, gdzie wszystko odbija sie na dzieciach tak naprawde, wiec zrobie co w mojej mocy, zeby na samym dole tej przyslowiowej ptasiej - gownianej piramidy, moje dzieci umialy rozlozyc sobie parasol