Witam serdecznie wszystkie mamy, które tak jak ja są w podobnej sytuacji i szukają najlepszego żłobka dla swojej pociechy. Niestety muszę stanowczo przyznać, że żłobek na ul. Szajnowicza okazał się niewypałem. Po dwóch tygodniach przysłowiowej "adaptacji", dziecko na widok żłobka dostaje spazmów, nie chce wejść do budynku, płacze, krzyczy. Panie mówią że tak musi być dopóki się dziecko nie przyzwyczai. Dodam, że osobiście słyszałam jak Panie krzyczą i zastraszają dzieci. Grupy liczą średnio 40 dzieci. Nie ma możliwości zobaczyć jak wygląda w środku opieka, jest tylko wyrywanie dziecka, płacz, i trzask drzwi. Dziecko od momentu chodzenia do żłobka stało się bardziej nerwowe, drażliwe, płaczliwe, lękliwe, wpada w napady histerii, zaczęło gryźć ze złości. Jak tylko rano mu się powie, że idziemy do żłobka zaczyna histerycznie płakać oraz nie chce się ubrać. Tymbardziej smutne jest to, że placówka posiada duży potencjał na prowadzenie takiej działalności, niestety albo źle dobrany personel, albo za mała liczba Pań w stosunku do dzieci, albo zbyt liczne grupy nie pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie żłobka!!! Szkoda dziecka, żeby już na wstępie edukacji przeżywało taką traumę!!!
reklama
ja osobiście polecam żłobek na Równej Kraina Bobasa i Malucha. Zdrowa atmosfera, niewielkie grupy, Panie to nie tylko pedagożki ale doświadczone mamy. Moja Mała jest bardzo zadowolona. Zajęcia są takie normalne, nie przekombinowane: plastyczne, muzyczne , ruchowe (choć angielski też jest) przypominały mi sie czasy jak moja mama mi szyła woreczki sensoryczne sama
Ponadto dobry kontakt z kadrą. Z tego co wiem maja tam teraz punkt przedszkolny i szczerze to zastanawiam się, czy nie zaoszczędzić mojej Zuzi stresu związanego ze zmianą miejsca i nie zostawić jej dłużej..
Ponadto dobry kontakt z kadrą. Z tego co wiem maja tam teraz punkt przedszkolny i szczerze to zastanawiam się, czy nie zaoszczędzić mojej Zuzi stresu związanego ze zmianą miejsca i nie zostawić jej dłużej..