- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2008
- Postów
- 3
Witam Was ! Jest mi ciężko pisać. W 30tyg urodziłam przez cięcie cesarskie moją córeczkę Natalkę. Nie wyczuwałam ruchów dziecka przez cały dzień więc udałam się z mężem do szpitala ( w Walii to jes Wielka Brytania). Tam w przeciągu 1 godz trafiłam na stół operacyjny kompletnie nie wiedziałam co się dzieje, dlaczego. I od tego momentu gdy ujrzałam Natusię taką malutką (955 gram) nie mogłam powstrzymać łez widząc jak ona się męczy (te rurki respirator igły itp.). Ma teraz 4.5 mc a ja ciągle się obwiniam ,że to może moja wina,że się nieurodziła o terminie boję się że może wystąpić u niej MPDz ( lekarze powiedzieli że to może być prawdopodobne). Panicznie się tego boję ,że moja natusia może nie chodzić , mieć padaczkę itp. Zamartwiam się każdego dnia, ciągle płaczę. O tych sprawach rozmawiałam tylko z mężem ale od pewnego czasu niechcę go obarczać swoimi problemami bo on też to przeżył i przeżywa (ja to widzę). Napiście mi jak sobie z tym poradziłyście .
mama natalki
mama natalki