Witam wszystkich,
Jestem po 30-stce, mam hashimoto (tsh uregulowane za pomocą tabletek) i wypadanie zastawki mitralnej również opanowane lekami.
Odstawiłam tabletki anty. w sierpniu zeszłego roku. Ostatnia miesiączka 3.12.2014 i potem brak (cykle do tej pory bardzo regularne 28-29 dni, jak w zegarku). Test płytkowy negatywny zrobiony 4 dni po terminie planowanej miesiączki.
Od 2 dni mam stały dość silny kłujący ból prawego jajnika (podobny jak przy owulacji ale dużo silniejszy no i nie w terminie, nigdy tak wcześniej nie miałam więc się denerwuję) a wczoraj pojawiło się krwawienie bardziej skąpe niż podczas menstruacji ale większe niż plamienie, a jajnik nadal boli jak by ktoś chciał go wyrwać, dodatkowo mdłości; brak apetytu, na samą myśl że powinnam coś zjeść mdli mnie; bóle i zawroty głowy (trzy ostatnie symptomy nigdy wcześniej nie występowały u mnie przy menstruacji) i ogólne osłabienie.
Czy to możliwe, że jednak test płytkowy się pomylił - a jeśli tak czy to są jakieś poważne komplikacje? Jeszcze nigdy nie byłam w ciąży więc nie wiem czego się spodziewać.
Na 100% nie jest to wyrostek robaczkowy.
Jutro idę na test beta hcg a w piątek mam wizytę u ginekologa i wiem, że wszystko się wyjaśni ale na obecną chwilę trochę mnie to męczy i pomyślałam, że może tu któraś z Pań rozwieje moje różne obawy.
Jestem po 30-stce, mam hashimoto (tsh uregulowane za pomocą tabletek) i wypadanie zastawki mitralnej również opanowane lekami.
Odstawiłam tabletki anty. w sierpniu zeszłego roku. Ostatnia miesiączka 3.12.2014 i potem brak (cykle do tej pory bardzo regularne 28-29 dni, jak w zegarku). Test płytkowy negatywny zrobiony 4 dni po terminie planowanej miesiączki.
Od 2 dni mam stały dość silny kłujący ból prawego jajnika (podobny jak przy owulacji ale dużo silniejszy no i nie w terminie, nigdy tak wcześniej nie miałam więc się denerwuję) a wczoraj pojawiło się krwawienie bardziej skąpe niż podczas menstruacji ale większe niż plamienie, a jajnik nadal boli jak by ktoś chciał go wyrwać, dodatkowo mdłości; brak apetytu, na samą myśl że powinnam coś zjeść mdli mnie; bóle i zawroty głowy (trzy ostatnie symptomy nigdy wcześniej nie występowały u mnie przy menstruacji) i ogólne osłabienie.
Czy to możliwe, że jednak test płytkowy się pomylił - a jeśli tak czy to są jakieś poważne komplikacje? Jeszcze nigdy nie byłam w ciąży więc nie wiem czego się spodziewać.
Na 100% nie jest to wyrostek robaczkowy.
Jutro idę na test beta hcg a w piątek mam wizytę u ginekologa i wiem, że wszystko się wyjaśni ale na obecną chwilę trochę mnie to męczy i pomyślałam, że może tu któraś z Pań rozwieje moje różne obawy.
Ostatnia edycja: