reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy ułożenie łożyska w ciąży ma znaczenie przy porodzie? Pytanie o przednie :)

Alajah

Początkująca w BB
Dołączył(a)
15 Styczeń 2013
Postów
22
Witam Panie,
Dzisiaj z takim zapytaniem do Was przychodzę - czy ułożenie łożyska na przedniej lub tylnej ścianie ma jakieś znaczenie przy porodzie?

Ja mam na przedniej. Słabo czuję ruchy dziecka, mimo iż na każdym USG lekarz mi mówi że mam "ruchliwy płód". A ja tylko czasem poczuje bardzo lekkiego kopniaczka. I tak jest cały czas.

Wyczytałam na różnych stronach internetowych, że tak się właśnie dzieje przy łożysku na przedniej ścianie - wszystko jest mniej odczuwalne podczas bycia w ciąży. A jak jest przy porodzie? Czy któraś z Was rodziła i miała łożysko na przedniej ścianie? Czy to w ogóle ma jakieś znaczenie?

Jestem w 30tc i coraz więcej mnie przeraża, będę wdzięczna za odpowiedzi moje drogie ;D Tylko nie mylić łożyska na przedniej ścianie z przodującym! To dwie różne rzeczy :D
 
reklama
Ja miałam łożysko na przedniej ścianie ale normalnie odczuwałam ruchy dziecka, nie mam co prawda porównania ale wydaje mi się że wszystko odczuwałam jak trzeba, szczególnie jak kładłam rękę na brzuchu - wtedy czułam więcej. Nie miało to żadnego znaczenia przy porodzie, ani przy próbach naturalnego ani przy cesarce. Podobno mniej się odczuwa skurcze ale tylko podobno, ja tego nie potwierdzam :sorry:
 
Ja miałam w poprzedniej ciąży i w tej też mam łożysko na przedniej ścianie. Rodziłam normalnie, jak każda, bez znaczenia:)
 
Ja także podczas ciąży miałam łożysko na przedniej ścianie. I podobnie jak Ty, słabo czułam ruchy dziecka, często się kładłam na lewym boku i liczyłam, czy wszystko ok...Mnie ginka mówiła, że tak właśnie może być, bo łożysko "amortyzuje" kopniaczki. Odnośnie porodu to nie ma znaczenia, czy tylna czy przednia ściana. Ja co prawda miałam cc, ale próbowałam naturalnie i nic mi nikt takiego nie mówił, że to ma jakiś wpływ na poród.
 
Coś mi się przypomniało...podczas porodu ominęły mnie bóle krzyżowe...szczerze, nie wyobrażam sobie dodatkowych bóli, hehe...ktoś mi mówił, że podobno przy łożysku na przedniej ścianie można właśnie uniknąć tych krzyżowych. Nie wiem jednak ile jest w tym prawdy, bo nawet nie pamiętam skąd to wiem.
 
A mnie nie bolał krzyż przy łożysku na tylnej ścianie:tak:
Zawsze miałam na tylnej teraz mam na przedniej ale ruchy dziecka czuje tak samo mocno:-) Poród też się niczym nie różni. Znaczenie ma tylko łożysko przodujące:tak:
 
Poprzednio i teraz mam łozysko na przodzie, niczym to nie grozi, faktycznie podobno nieco amortyzuje kopniaka chociaż przy moim obecnym akrobacie nie mam taryfy ulgowej ;-)
Moja lekarka zapytana o temat łozyska w tym ułożeniu powiedziała tylko ze mam zapinać pasy w samochodzie (i tak pamietam aby zapinać) :tak:
 
Bo ja właśnie średnio cokolwiek czuję. Rano czy wieczorem jakiegoś "kopniaczka dostanę" ale cały dzień jest cisza. Jestem w 29tc. Nie wiem czy się czegoś obawiać, czy też nie. Czy może faktycznie to łożysko z przodu amortyzuje ruchy dziecka..
Do tego mam bardzo mały brzuch jak na 7 miesiąc, ale czytałam, że niektóre dziewczyny poprostu tak mają.
Jak widzę w poczekalni do ginekologa niektóre brzuchy, to ja mam naprawdę niewielki :p
 
Tak, lozysko troche amortyzuje - stanowi jakby dodatkowa warstwe z przodu przeciez. W ciagu dnia dzieciaczki czesto sa mniej aktywne bo mama sie rusza, kolysze i dziecie spi, ale lubia sie uaktywniac kiedy my chcemy spac. ;) Maly brzuszek = same korzysci. Byc moze jeszcze sobie wyskoczy, masz troche czasu, ale moze tez do konca ciazy pozostac wersja sportowa i to jest ta wygodniejsza opcja. Sama przewaznie mialam brzuch od brody po kolana i dookola siebie i - uwierz na slowo - nie ma za czym tesknic, kiedy pod koniec ciazy zawiazanie butow stanowi wyczyn ekstremalny.
 
reklama
Na początku się martwiłam, że jest mały.
Ale w sumie jak widzę koleżanki z wielkimi balonami, które się biedne ledwo ruszają i siebie - w 29tc, mogącą wszystko generalnie to mi lżej.
Boję się czy córka ma tam dużo miejsca na rozwijanie się tylko i czy nie będzie miała nic splaszczone czy coś.. taka druga strona medalu.

Ale 24.05 idę w końcu na USG to może się czegoś dowiem.
Mój ginekolog nie chce mi robić prawie w ogóle USG bo uważa to za szkodliwe. Miałam jak do tej pory 3 razy, teraz będę miała 4ty..
 
Do góry