ewuniaaa
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 8 Styczeń 2011
- Postów
- 30
Wiem że temat szczepień na forum pojawiał się nie jednokrotnie. Jednak niestety nie znalazłam odpowiedzi na nurtujące mnie pytanie. Czy można przerwać szczepienie przeciw pneumokokom (dokładnie chodzi mi o dawkę kontrolną) i jakie może mieć to skutki o ile ma.
Obawy kolejny raz wzbudziła nasza pani doktor która słysząc o moich wątpliwościach, poprostu zmieszła mnie z błotem. Twierdziła że moje małomiasteczkowe myślenie doprowadzi do śmierci mojego dziecka, że jestem nie odpowiedzialna i że w ogóle nie dbam o zdrowie swojego dziecka. Gdy poprosiłam ją o wytłumaczenie konsekwencji, stwierdziła że jeżeli nie chce szczepić decka to ona nie ma o czym ze mną rozmawiać i kazała nam wyjść.
Zastanowiła mnie ta cała sytuacja. Szczególnie że ja na początku jedynie chciałam odrobinę odroczyć szczepienie, bo niestety nie maiałam tych 450 zł. Teraz mam całkowite wątpliwości. Analizując moje pierwsze spotkanie z panią doktor miłą i słodką jak miód, przedstawiającą mi dobrodziejstwo jakim jest ta szczepionka, oraz pokazując fotografie i ulotki dzieci dotkniętych chorobą zmroziła mi krew w żyłach i wręcz oczywistym było dla mnie, że szczepienie jest konieczne.
Dzisiejsza sytuacja otrzeźwiła mnie. Szczególnie uderzyło mnie podejście lekarki w której rękach leżał los mojego dziecka. Zmieniło się ono w momencie gdy usłyszała, że ja już od kilku miesięcy nie pracuję a mąż musiał zmienić wcześniejszą pracę na gorzej płatną.
Myślałam że lekarz jest aby pomóc wyleczyć i doradzić jak zapobiegać chorobom a nie naciągać ludzi i rozmawiać z nimi tylko wtedy gdy mają pieniądze- a resztę traktować jak śmiecie.
Podsumowując:
czy można przerwać lub odroczyć takie szcepienie
czy wiążą się z tym jakieś konsekwencje jeśli tak to jakie.
Z góry dziękuję za pomoc
Obawy kolejny raz wzbudziła nasza pani doktor która słysząc o moich wątpliwościach, poprostu zmieszła mnie z błotem. Twierdziła że moje małomiasteczkowe myślenie doprowadzi do śmierci mojego dziecka, że jestem nie odpowiedzialna i że w ogóle nie dbam o zdrowie swojego dziecka. Gdy poprosiłam ją o wytłumaczenie konsekwencji, stwierdziła że jeżeli nie chce szczepić decka to ona nie ma o czym ze mną rozmawiać i kazała nam wyjść.
Zastanowiła mnie ta cała sytuacja. Szczególnie że ja na początku jedynie chciałam odrobinę odroczyć szczepienie, bo niestety nie maiałam tych 450 zł. Teraz mam całkowite wątpliwości. Analizując moje pierwsze spotkanie z panią doktor miłą i słodką jak miód, przedstawiającą mi dobrodziejstwo jakim jest ta szczepionka, oraz pokazując fotografie i ulotki dzieci dotkniętych chorobą zmroziła mi krew w żyłach i wręcz oczywistym było dla mnie, że szczepienie jest konieczne.
Dzisiejsza sytuacja otrzeźwiła mnie. Szczególnie uderzyło mnie podejście lekarki w której rękach leżał los mojego dziecka. Zmieniło się ono w momencie gdy usłyszała, że ja już od kilku miesięcy nie pracuję a mąż musiał zmienić wcześniejszą pracę na gorzej płatną.
Myślałam że lekarz jest aby pomóc wyleczyć i doradzić jak zapobiegać chorobom a nie naciągać ludzi i rozmawiać z nimi tylko wtedy gdy mają pieniądze- a resztę traktować jak śmiecie.
Podsumowując:
czy można przerwać lub odroczyć takie szcepienie
czy wiążą się z tym jakieś konsekwencje jeśli tak to jakie.
Z góry dziękuję za pomoc