reklama
G
gosc12
Gość
Poczwórne gratulacje !!!!
mala_mi1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2018
- Postów
- 233
Trzymam kciuki za maleństwa i Ciebie!
reklama
czworaczkiwdrodze
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 11 Kwiecień 2018
- Postów
- 29
Znalazłam chwilę czasu i trochę sił, żeby opisać ostatni okres.
Prawie cały pobyt (4 tygodnie) w szpitalu krwawiłam, pojechałam tam już z rozwarciem na 1,5cm. Mogłam wstawać tylko do łazienki i to też nie zawsze. Zależało od intensywności krwawienia. Upały też nie pomagały. Niestety dziewczynki wyszły za szybko z brzucha, przyszły skurcze, lekarze starali się zatrzymać, miałam 3cm rozwarcia i było widać główkę. Kiedy myślałam, że już jest wszystko dobrze i będę dalej leżeć to lekarz po badaniu powiedział, że musimy ciąć natychmiast. Podobno miałam 8cm rozwarcia, ale tego od lekarzy nie usłyszałam. Dziewczynki przyszły na świat 26 lipca. Ciężko mi o tym pisać. Najmniejsza nie dała rady. Spadła na 400g, krew dostała się do płuc i niestety po 4 dniach zmarła ;( Jest nam bardzo ciężko. Rana po cięciu nie ułatwiała mi niczego, ale mała tak naprawdę postawiła mnie na nogi i z dnia na dzień coraz lepiej funkcjonowałam. Zostały nam 3 kruszynki. Największa w najlepszym stanie, nie ma poważniejszych problemów. Aktualnie głównie je i śpi. Następna je równo z siostrą, ale ma już problemy. Dostała zapalenie opon mózgowych i odmę lewego płuca. Na pierwsze dostaje leki, a z drugim już dobrze ale drenaż nadal trzymają w razie czego. Trzecia ma najgorzej (to ona pchała się na świat). Dostała wylew III stopnia, następnie wodogłowie, w piątek miała operację, chirurdzy wstawili jej zbiorniczek, ściągają płyn i czekają aż się oczyści. Jeśli płyn będzie dalej się zbierał czeka ją zastawka. Do tego miała problemy z brzuszkiem. Strasznie bałam się, że z jelitami coś będą musieli zrobić, ale na szczęście nie. Na drugi dzień zrobił się miękki i wypełnili tylko jelito. Sika i kupkę robi sama. Niestety mojego pokarmu nie dostaje, ale mamy nadzieję, że na dniach zacznie dostawać.
Jest to bardzo trudny czas. Nagłe rozwiązanie ciąży, śmierć/pogrzeb jednej córki, różne problemy zdrowotne dziewczyn.. Po śmierci Zosi z tej niemocy, żalu, niezrozumienia, smutku zdecydowaliśmy o usunięciu strony na facebook'u. Nie miało to dla nas sensu. Nie chcieliśmy ogłaszać wszystkim, że jedną straciliśmy i czytać o kondolencjach. Psychicznie jest nam ciężko, a i czasami fizycznie też. Przed nami jeszcze długi okres trudności. Staramy się być silni i dzielni, bo mamy jeszcze 3 córeczki. A Zosia na zawsze będzie w naszych sercach i obecna w naszym życiu. Pozostała nam tylko modlitwa i wiara, że dziewczynki mimo wszystko wyjdą z tego zdrowe.
Prawie cały pobyt (4 tygodnie) w szpitalu krwawiłam, pojechałam tam już z rozwarciem na 1,5cm. Mogłam wstawać tylko do łazienki i to też nie zawsze. Zależało od intensywności krwawienia. Upały też nie pomagały. Niestety dziewczynki wyszły za szybko z brzucha, przyszły skurcze, lekarze starali się zatrzymać, miałam 3cm rozwarcia i było widać główkę. Kiedy myślałam, że już jest wszystko dobrze i będę dalej leżeć to lekarz po badaniu powiedział, że musimy ciąć natychmiast. Podobno miałam 8cm rozwarcia, ale tego od lekarzy nie usłyszałam. Dziewczynki przyszły na świat 26 lipca. Ciężko mi o tym pisać. Najmniejsza nie dała rady. Spadła na 400g, krew dostała się do płuc i niestety po 4 dniach zmarła ;( Jest nam bardzo ciężko. Rana po cięciu nie ułatwiała mi niczego, ale mała tak naprawdę postawiła mnie na nogi i z dnia na dzień coraz lepiej funkcjonowałam. Zostały nam 3 kruszynki. Największa w najlepszym stanie, nie ma poważniejszych problemów. Aktualnie głównie je i śpi. Następna je równo z siostrą, ale ma już problemy. Dostała zapalenie opon mózgowych i odmę lewego płuca. Na pierwsze dostaje leki, a z drugim już dobrze ale drenaż nadal trzymają w razie czego. Trzecia ma najgorzej (to ona pchała się na świat). Dostała wylew III stopnia, następnie wodogłowie, w piątek miała operację, chirurdzy wstawili jej zbiorniczek, ściągają płyn i czekają aż się oczyści. Jeśli płyn będzie dalej się zbierał czeka ją zastawka. Do tego miała problemy z brzuszkiem. Strasznie bałam się, że z jelitami coś będą musieli zrobić, ale na szczęście nie. Na drugi dzień zrobił się miękki i wypełnili tylko jelito. Sika i kupkę robi sama. Niestety mojego pokarmu nie dostaje, ale mamy nadzieję, że na dniach zacznie dostawać.
Jest to bardzo trudny czas. Nagłe rozwiązanie ciąży, śmierć/pogrzeb jednej córki, różne problemy zdrowotne dziewczyn.. Po śmierci Zosi z tej niemocy, żalu, niezrozumienia, smutku zdecydowaliśmy o usunięciu strony na facebook'u. Nie miało to dla nas sensu. Nie chcieliśmy ogłaszać wszystkim, że jedną straciliśmy i czytać o kondolencjach. Psychicznie jest nam ciężko, a i czasami fizycznie też. Przed nami jeszcze długi okres trudności. Staramy się być silni i dzielni, bo mamy jeszcze 3 córeczki. A Zosia na zawsze będzie w naszych sercach i obecna w naszym życiu. Pozostała nam tylko modlitwa i wiara, że dziewczynki mimo wszystko wyjdą z tego zdrowe.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 569
Podziel się: