mrsmoon no pewnie, mogę napisać. Nie chciałam was nudzić dokładniejszymi opowieściami.
Przede wszystkim dowiedziałam się, że obecne zmiany atopowe na skórze Marysi nie muszą być spowodowane alergią pokarmową. Tzn na pewno ma skazę białkową, ale jak wiecie wykluczyłam z diety prawie wszystko a ona ciągle coś tam na skórze ma. Te zmiany może spowodować wszystko, przegrzanie, stres, silna radość (!!!), kąpiel w zbyt ciepłej wodzie itp. Zatem mam wprowadzać nowe pokarmy jednocześnie u siebie i u niej w odstępach trzydniowych ( a nie tygodniowych, uff). Nowa alergia to najprawdopodobniej nowy wykwit na skórze, niekoniecznie zaognienie starego.
Mamy być pełne dwa tygodnie na glutenie bez wprowadzania niczego innego aby zobaczyć, czy nie ma biegunki lub innych zmian a potem od razu z grubej rury testujemy żółtko. Potem reszta kury, czyli mięsko z kurczaka. Miesiąc po żółtku (jeśli wszystko będzie dobrze) białko jajka. W międzyczasie testować inne rzeczy.
Dla mnie odpada wszystko, co jest kwaśne, łącznie z piwkiem bezalkoholowym i kawą :-( ale za to mam bez strachu jeść wszystkie polskie warzywa, ugotowane. Ponoć warzywa i owoce gotowane znacznie mniej alergizują od surowych. No i powinnam jeść odrobinę masła.
Mówiła o grupach pokarmów, czyli jeśli Marysia dobrze toleruje kaszkę kukurydzianą to znaczy, że ja bez problemu mogę jeść kukrydzę, mała zresztą też. I kaszkę kukrydzianą tak samo. Aby nasze zupki były bardziej konkretne mam dodawać do nich zwykły rozgotowany ryż czy właśnie kaszkę kukurydzianą (oprócz mannej - glutenu).
Podała nam jakieś maści, dla mnie wapno i namawiała do dalszego karmienia piersią, przynajmniej do końca 9 miesiąca (czyli przyjaźni z laktatorem póki co

.
Wszystko dokłądnie tłumaczyła dlaczego tak a nie inaczej.
Jak sobie jeszcze przypomnę coś ważnego to dopiszę.