reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Ifa, noż kurcze, nie chciałam Ci zepsuć niedzielnego nastroju :(
Może tak... Usunę to co napisałam w poprzednim poście, coby potem nie było, że "oceniamy" nie to, co powinniśmy. Rozumiem cały finansowy aspekt ubierania i siebie i dzieci. Ceny są wysokie i nie każdego stać na nowe ubranka dla dzieci. Jestem tego świadoma. Czasy są o tyle genialne, że można iść do ciuchowni i ubrać całą rodzinę, za niewielkie pieniądze. Jak się to zrobi z gustem, to duża szansa, że nawet nikt nie zauważy. Ja akurat mam jakiś dziwny odruch jak staję przed koszem pełnym ciuchaczy i nawet jak szukałam w beciarni spodenek dla Tymka do raczkowania, to nie udało mi się ich kupić. Dzisiaj na przykład wyszłam z Tymkiem na spacer i za ciepło go ubrałam. A że walczymy z potówkami, to na placu wydałam 15 złotych za podkoszulek. Dużo? Może i nie, ale było mi trochę szkoda, bo za tą samą kasę kupiłabym w galerii coś bardziej wyszukanego pewnie. Wiem jaka jest różnica między ubraniem i wykarmieniem jednego dziecka, a dwójki czy trójki. Kasy nie mam nie wiadomo jakiej, ale generalnie uważam, że dziecko jest moją wizytówką, zarówno od strony tej zewnętrznej, jak i od strony zachowania. W nasz zawód myślę uderza ta świadomość jeszcze bardziej, bo ludzie patrzą i nie boją się oceniać. Nie mam nic przeciwko przebieraniu dzieci w przedszkolu w gorsze ciuszki. I sama nie wiem, co zrobię, jak Tymek raz i drugi przyniesie do domu spodnie czy bluzkę wytaplane w kleju... (sama ubrudziłam sobie nowe spodnie, chyba raz prane i nic się z tym nie da zrobić)... Ale żeby rodzicom trzeba było pisać, że jak jest jakaś uroczystość w przedszkolu (np impreza dla babć), czy wyjazd do teatru, to dzieci trzeba ubrać odświętnie, to uważam za kompletną porażkę. Czasem jak planuję malowanie farbami, to jestem przerażona jasnymi bluzeczkami, ale większość rodziców jednak liczy się z tym, że dziecko może się ubrudzić. Większość dzieci na co dzień do przedszkola chodzi ubrana normalnie, czyli spodenki, bluzeczka... (wcale nie jestem fanką kościółkowych sukienek). Nie jest wielkim problemem dobranie kolorystyczne ubranek, tak żeby nie wyglądały obok siebie przypadkowo. Prawda jest taka, że jak ktoś nie przywiązuje uwagi do stroju, to czy to przedszkole czy kościół, to to po prostu widać... W odróżnieniu od braku kasy, którą też czasem widać, ale inaczej. Nic jednak bardziej wkurzającego jak widok odpicowanej matki i zaniedbanego dziecka. No jakoś to mnie zawsze porusza, bo Tymek jest dla mnie najważniejszy. Co do mundurków w szkołach, to ja jestem za, jak najbardziej. Nawet byłabym też za tym, żeby dzieci przedszkolne chodziły jednakowo ubrane. Byle rano wchodziły na salę czyste, niepodziurawione, pachnące... Chyba nie wymagam za wiele. Dodam jeszcze, że daleko mi do tego, by brać wypłatę i przeznaczać na ciuchy... Nie palę, nie piję, nie chodzę na imprezy, rzadko bywam w kinie, teatrze... Na to na ogół szkoda mi kasy. Mam też za sobą kilkuletnie życie z jednej wypłaty i wiem jak ciężko było wtedy coś sobie kupić. Ale nic nie poradzę na to, że pewne sprawy są dla mnie ważne.
Nie wiem czy rozumiesz... Nie ma znaczenia dla mnie czy to w przedszkolu czy gdzie indziej, ale zawsze trzeba wyglądać na w miarę zadbanego. To samo tyczy się dzieci.
Rita
, fajnie masz, że mama wspiera Cię w inwestycjach zakupowych. To chyba duża ulga, pod warunkiem, że gust w miarę ok.

Evik, to jak chodzą ubrane dziewczyny z gimnazjum, to fakt, ale wtedy ilość ubrań może być znacznie mniejsza, bo nie trzeba na każdy dzień innych spodni. Poza tym zanim Hania osiągnie ten wiek, wiele może się zmienić. A co do Waszej nocnej akcji, to o podobnej słyszałam dzisiaj od koleżanki, tylko że u niej nie chodziło do końca o łóżko, ale o ogólny wrzask spowodowany nie wiadomo czym. I u nich trwa to od dwóch tygodni. Gdyby Tymek zechciał spać na moim miejscu, to może bym się przysunęła bliżej Michała (łóżko mamy duże). Poduszki nie używam, więc trudno mi sobie wyobrazić taką sytuację. Być może w nocy bym uległa, ze względu na wartość priorytetową, czyli sen. Kurcze, no piszę trochę głupawo, bo nie zdarzają nam się takie problemy. No dobra, zalecałabym postawienie Hani wyboru, albo kładzie się obok Ciebie i grzecznie leży (oczywiście na Twoich warunkach, czyli nie na Twojej poduszce) albo wraca do swojego łóżeczka. Możliwość wyboru świetnie się u nas sprawdza. Nawet jak wybór wydaje się być beznadziejny.

Beatusku, trzymaj się! Fajne są takie małe dzieci. Wszyscy je noszą na rękach, traktują dużo cieplej, niż te, które wyglądają na starsze. Tak przynajmniej kiedyś mówiła moja kuzynka, jako że jej córki nigdy nikt nie traktował jak małej, bo zawsze była duża.

Szkrabik, ja też zawsze na wyprzedażach kupuję, co nam trzeba. Sporadycznie zdarza mi się kupić coś za normalną cenę, ale pod warunkiem absolutnej konieczności. Absolutna konieczność jest oczywiście pojęciem względnym, ale... Ogólnie staram się mądrze kupować :-p Tak żeby mąż nie chodził zły :-) A gorąco jest.

Frotko, fajnie że macie piaskownicę i plan na popołudnie. Dziadek robił czy kupował? Pytam, bo u nas takowej nadal niet :wściekła/y::-(
 
reklama
Agast mi przypomniała o ciuszkach z H&M. Takie też posiadamy ale przyznaję, ze głównie dzięki chestnej Wojtka. Ona mieszka w Szwajcarii i jeśli kupuje mu juakieś ciuszki to zawsze z H&M. Ale też i kasę inna zarabia więc to inna historia. Całkiem zapomniałam, ze i od niej ciuszki dostajemy bo to jeist z 3 razy w roku.

Mondzi- ano mamie się gust bardzo wyrobił. Na początku kupowała trochę niepraktyczne stroje np nierozpinane w kroku gdy Wojtuś był jeszce malutki, czasem kupowała takie sobie ale ostatnio to szok - takie ładne ubranka wynajduje. No kochana jest po prostu. Trochę mi jest przykro bo dla Julki nic nie kupiła. Wojtek przed narodzeniem dostał calutką wyprawkę ciuchową łącznie z kocykiem, rożkiem, czapeczkami, skarpetami przez body i kaftaniki. No nie chodzi to żeby teraz znowu tyle nakupiła ale raczej o to, zeby Julka nie była dyskryminowana. Jakieś takie mam obawy, ze Wojtek jest na pierwszym miejscu w sercach dziadków ( zwłaszcza mojej mamy) i że Julka może być przez to gorzej traktowana. Może tak wyolbrzymiam. I pewnie jak się Juleczka urodzi to babcia znowu oszaleje...

Beatusku- bardzo mi przykro, ze ciągle się zmagacie z chorobami. I do tego to niejadkowanie Igorka. U Wojtka jedank waga wyższa. Ale proporcjonalnie do wzrostu to chyba Igorek tak źle nie wpyada, no nie?
 
Mondzi wyszedł Ci post gigant :-). Nie strasz mnie tymi dwoma tygodniami :-(. Po ostatnich przejściach i Waszych (w tym również Twoich sugestiach) bardzo często daję Hani możliwość wyboru. Czasami jest lepiej czasami gorzej. W nocy też dałam jej wybór albo się przesunie, albo zaprowadzę ją do łózeczka no i na moja propozycję odpowiedź była jak juz wcześniej wspomniałam. Ryk, kopanie, wrzaski, gryzienie. Mąż musiał ją przytrzymać, bo mała nie patrzyła gdzie kopie i oberwał także mój brzuszek :-(. Po tej szamotaninie odprowadziłam małą do łóżeczka, gdy sie juz uspokoiła. Po ok 20 min. wrócila do nas, wcisnęla sie miedzy nas i jakby nigdy nic usnęła. Z ulgą powitałam godz. 4, gdy mój mąż wstał i wybył do Poznania i wtedy mogłam w miarę normalnie dospać do 7. Nie muszę chyba pisać że ostatnie znacznie się rozrosłam i potrzebuję sporo miejsca :-). Nie wiem czy postąpiłam słusznie, nie wiem jak na przyszłosć się zachować, ale mam nadzieje, ze Hania nie będzie zbyt często goscic w naszym łóżku (no chyba że nad ranem zeby dospać z mamą :tak:).

Szkrabiku trudne pytania bo i trudne dziecię mi sie trafiło. I ostatnio mam jakoś nachodzą mnie myśli, ze jak drugie będzie podobne to długo nie pociagnę.
 
Rito, wiesz jak słodkie są dzieciaki, więc myślę, że babcia się zakocha po raz drugi :-) Gdyby było inaczej, to ciężka walka będzie Was czekać, żeby jakoś w miarę równo dzielić uwagę i miłość dziadków. Ja wśród dziewczynek brata też mam swoją faworytkę, ale wierzę, że nie jest to jakoś specjalnie widoczne. Ot, po prostu, Pati to chodząca ambicja, ciekawość, opanowanie, rozwaga... Zawsze chciałam dziecko podobne do niej, no i trochę mi wyszło przy TYmciu. Każda ich cecha wspólna jakoś mnie bardzo buduje.

Evik
, no to nie macie łatwo z Waszą Haneczką. Pamiętasz kiedy problemy się zaczęły? Jaka była jako niemowlę? Dużo płakała, wymagała uwagi, czy była spokojnym dzieckiem, a potem przyszła jakaś zmiana? (jakoś nie pamiętam Waszych początków, przepraszam) Wspomniany już dzisiaj przeze mnie chłopczyk na początku był podobno aniołkiem, a teraz cała rodzina uważa go za wcielonego diabełka, raniąc tym oczywiście i mamę, i tatę. Patrząc z boku, nie trudno zauważyć w postępowaniu matki znaczną niekonsekwencję, ale wynika ona chyba z pewnej bezradności. Jak zaczęłam dzisiaj małemu tłumaczyć, że albo założy majtusie, albo będzie musiał iść do domu (bo na podwórku nie można chodzić bez majtusiów), to wybrał oczywiście pozostanie z nami, ale być może była to też presja obcej osoby. Mam nadzieję, że uda Wam się ustawić Hanię tak, by przebywanie z nią nie było zbyt obciążające. A drugie dziecko będziesz wychowywać już jako doświadczona mamusia, więc na pewno będzie prościej. Jeżeli masz w swoim otoczeniu jakąś mamuśkę, która jest Ci życzliwa, a jednocześnie jest dla Ciebie autorytetem, to może warto by ją zapytać, jakie błędy widzi w Twoim postępowaniu. Może akurat jakoś by to pomogło.

Ifa, bardzo proszę.
 
Czesc!

Ja tylko na chwile i oczywiscie poczytalam po lebkach, bo dlugo mnie nie bylo. Wczorajsza komunia mojego chrzesniaka bardzo mnie wzruszyla, te dzieci takie przejete, piekna masza, no fajnie bylo, uroczyscie...

Zdjecia Dzieciaczkow sliczne!!

Zyczonka dla wszystkich swietujacych!!

Fajnie Asioczku,ze jestes!

Gratuluje Szkrabiku, fantastyczna wiadomosc!!To juz wiem o co chodzi z tym wyjazdem;-), niestety nam sie nie uda, Miko jeszcze nigdy nie zostal z kims innym dluzej niz kilka godzin, takie zycie:baffled: W dziewczynke czy chlopca trafialiscie??:-) Czy to bylo pierwsze podejscie do zajscia w ciaze??
Agast - zdrowka zycze!
Beatko - usciskaj Mateusza z calych sil! Bardzo dzielny smerf! Kochany! I mam nadzieje,ze wszystko bedzie juz dobrze, glowka do gory! Buziaki!
Evik, kurka no! Ciezko macie! Ja bym wpuscila do siebie, ale nie zamiast mnie, o nie! Wtedy to juz z nerwow pewnie calkiem obudzilabym sie i musial by usnac w lozeczku,bo inaczej:no::wściekła/y::sick::wściekła/y:
Ifa, ja tez chce jakies foteczki:tak:
Wiolinko - ugh!:wściekła/y: a pewnie,ze znajdziesz cos lepszego!! Dziekuje Ci kochana bardzo, naprawde, fajna z Ciebie dziewczyna, Paula dzieki rowniez!!Ciekawe jak ulozy sie zycie...
Natko, jak sobie radzisz??
Beatusku, dzis Arka matka wyszla ze szpitala. Miala rezonans, wyniki w srode. Wynik biospji, histopatologiczny, tomografia - wsio oki. Sparalizowane ma nadal pol twarzy, okiem nie mruga, no paskudnie wyglada, boli ja nadal troche, wydaje sie wszystki mw kolo,ze zostal uszkodzony nerw, tylko ciekawe jak trwale. Zamaist zajmowac sie uchem juz dawno powinien zajac sie nia neurolog, ale wiadomo jak to z lekarzami, spzitalami, ech :baffled: No i wrocila i juz mnie wkurza i juz caly czas nawijam do Arka o tym co mi nie pasi, jakies zgrzyty miedzy nami, zaczelo sie :baffled:
Mondzi, dziekuje, bardzo! Dobrze,ze napsialas mi to co napsialas o usypianiu, dzieki temu inaczej na ten problem spojrzalam, ciesze sie,ze Miki, poki potrzebuje kogos obok, to go ma, ze jest bezpieczny( sadze jednak,ze to przez walenie na gorze zaczal miec jakies leki, brak slow)Co do pogrzebu to ciezko bylo, bo to jednak rodzina, babcia,ale skupilam sie na tym, by nie ryczec i wytrwalam. Chore to,bo dusze wszystko w sobie,a lapy mi sie w takich momentach trzesa,cala chodze, moja nerwica sie poglebia:no: Najbardziej szkoda mi bylo mojej mamy, nie moglam patrzec na jej lzy, biedna taka:-( Co do dolkow, a owszem, masz racje, ale nie bede sie tutaj rozpisywac co i dlaczego. Wczoraj mialam komunie, to mnie troszke nie bylo,ale teraz juz postaram sie byc. Dziekuje i przesylam buziaczki!!


Co do ciuszkow to my tez mamy sporo po kuzynie Mikiego, ale to juz wiecie;-)Uwazam,ze rzeczy sa bardzo fajne, i firmowki i tez nie, choc oni maja kase to raczej firmowki.Po dmoku i przed domkiem biega w ciuszkach, ktore moze sobie usmarowac. do przedszkola pewnie bede go ubierac ladnie, no bo, zeby nie bylo, ale ja tez tak mam, ze go lubie stroic i z tym pod kolor to tez:-D Gdyby nie ciuszki w spadku to lipa by pewnie byla z garderoba. Tez czesto cos kupuje w lumpie. Co do ciuszkow dla dziewczynki mam juz caly wor po kuzynce Mikiego, zobaczymy czy sie przyda...

Wybaczcie, nic wiecej nie pamietam, tesknilam, buziak na noc i mykam!
 
Eviku nie zazdroszczę walki o łóżko. Zyczę wygranej a raczej aby sytuacja się nie powtórzyła. (Maja w naszym łóżku nigdy nie sypia, została wyeksmitowana jak miała 6 tygodni i tego się twardo trzymamy, rano przychodzi jedynie na poranne wygłupy i zabawę)

Frotko zazdroszczę działki, romansu z książką i nauką już mniej :)

Szkrabiku u mnie wczoraj jak pisałaś to była w pracy sauna, siedzę w przepięknym szklanym budynku, w którym klima działa za mocno lub wcale - efekt albo sauna albo 16 stopni i zimno. Dzisiaj w Warszawie jak na razie ciepło o 5 rano w Bydgoszczy też ładnie było.

Co do ciuszków, dla mnie najważniejsze nie są marki, ale schludność. Wiadomo, że dziecko wracające ze spaceru, może wyglądać cokolwiek dziwnie, ale jeżeli na ten spacer wychodzi już w stanie mocno brudnym, nie jest to ok, moim zdaniem.
Poprzedni pracodawcy mojej niani to typ o który chyba chodziło Mondzi, mama ubrana w same markowe rzeczy (H&M to według niej marka nie dla kobiety z klasą, bo zbyt pospolita) a synek w dziurawych rajstopach, przykrótkiej kurtce odsłaniającej plecy i wyglądający w zestawieniu z mamą strasznie źle. Ja H&M dla Majki uwielbiam - wolę czasami trochę więcej zapłacić, ale mieć rzecz, która kilkanaście prań wytrzyma. Często coś z wyprzedaży lub promocji kupuję no i z podróży służbowych, jednak ceny w Niemczech czy Austrii w okresie wyprzedaży są rewelacyjne w porównaniu z naszymi wyprzedażami. A kilka dni temu odkryłam piękny lumpeks z rzeczami tylko dla maluchów i często kupowanymi na wyprzedażach bo jeszcze z metkami. I ceny sa powalające 10 zl za spodnie ktore na allegro kosztuja 75zl bo firmowe.
 
Hej!

Czy wiecie moze skad moge sciagnac gotowe zaproszenia na urodzinki??Jakies linki??

Przypomnijcie raz jeszcze, jak robicie, w domku, na dworze, ze starszymi, z dziecmi??

Mondzi, pokaz swoje zaproszenia, sama robilas??
 
Gratuluje Szkrabiku, fantastyczna wiadomosc!!To juz wiem o co chodzi z tym wyjazdem;-)
Nio, qmata dziewczynka z Ciebie, Liluś :tak::-D Pierwsze podejście :tak: To naprawdę fuks, bo prawie tydzień przed poczęciem miałam usg i było widać jajo przygotowujące się do ewakuacji. To pomyśl ile czasu to mojemu jajeczku zajęło! Z Tymkiem miałam dokładnie taką sytuację, więc szanse na chłopca mamy większe ;-)

Evik, taki wiek niestety. Ale dasz radę, tylko czasami bądź samolubna. Sprzedaj Hanię, idź na spacer SAMA, poczytaj książkę, zamocz nóżki. Aktualnie hormonki u Ciebie też szaleją, ale później wrócą na swoje miejsce i będzie dobrze! Zaczniesz myśleć optymistycznie :-) I - co na pewno potwierdzi każda z podwójnych mam - pamiętaj, że tylko początki bywają trudne. Potem się wszystko ułoży :tak: buziaczki!

Asioczku, słyszałam o niemieckich wyprzedażach. Żyć nie umierać!

Ok, spadam. Miłego dnia!
 
Hej

Evik nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci na twoje pytanie bo Mateusz w nocy śpi w swoim pokoju na wyrku z mamunią. W nocy jego łożeczko jest blee i za choinkę nie mogę tego zmienić. Na razie chyba też nie chcę bo dla mnie tak jest po prostu wygodniej. Mam go cały czas obok siebie, gdy się odkryje nie muszę wstawać tylko się obracam i takie tam. On ma swoją połowę i ja też.
Juciu zdjęcia z zoo i działkowo-samochodowe bardzo fajne. Ehh te dzieci, gdzie one nie wlezą:-D
mad hi hi Olka lodówkowa boska i jak się ślicznie uśmiecha
Lila nie mam pojęcia bo ja się w takie zaproszenia nie bawię:zawstydzona/y:

Dziekuję dziewczyny za miłe słowa i za pochwałki Smerfa, W czwartek jestem już zarejestrowana w poradni chirurgicznej w celu ściągnięcia szwów. Może będę mogła w koncu normalnie wykąpać Mateusza. Jak na razie myty jest zwilżoną gąbką ale jak same wiecie nie jest to to samo co kąpiel tym bardziej przy takich upałach. Ostatnie dwa dni spędziliśmy na działce po której wyglądał jak mały brudny smrodek i ciężko mi go było .ów gąbeczką doprowadzić do normalnego czyli czystego stanu. Dałam jednak radę ale Smerf nieźle się nawkurzał.
Ogólnie Mateusz czuje się już chyba całkiem dobrze. Biega, wywija a ja się troszkę martwię czy przy takich jego akrobacjach przypadkiem mu coś tam się z tymi szwami nie stanie? Nie jestem jednak w stanie usadzić go w jednym miejscu przez choćby pół dnia bo to takie małe żywe srebro jest. Czasami tylko pokazuje na plasterki i na siusiaka i mówi ała ale po chwili znowu lata, smieję się i rozrabia więc nie wiem czy go to rzeczywiście boli czy prostu wie, że coś tam ma i się chce tym z nami podzielić.

Jesli chodzi o kupowanie ubrań to jesli M. czegoś brakuje to mu to po prostu kupujemy. Nie są to markowe ciuszki bo moim zdaniem jest to strata pieniędzy no chyba, ze ktoś ma ich tyle, że moze sobie na nie pozwolić. My z siostrą też nie miałyśmy kupowanych markowych ciuchów, zresztą marka nigdy dla nas ważna nie była. Są na rynku dostępne bardzo ładne i fajne dziecięce rzeczy a kosztują dużo mniej.
Jeszcze będąc w ciąży dostałam dużo rzezcy od szwagierki po jej córce. Teraz natomiast kupuję mu je sama. Oczywiście dostaje ciuszki w prezentach ale to na urodziny lub święta i to też nie zawsze. Moja mama czasami nas odciąża bo jaj już coś kupi Mateuszowi to po pare sztuk. Smerf jest dużym i szybko rosnącym dzieckiem i mimo, że mu zawsze kupujemy ciut większe rzeczy w mig nam z nich wyrasta.

ok zmykam bo się M.obudził
Pozdrawiam
 
reklama
Ja na chwilkę, bo mamy za sobą dość ciężkawy dzień. Tymcio w nocy obudził nas ok.2.00. Niby siku, ale... rozpalony, płaczący... I tak cały dzisiejszy dzień osiągał magiczne 38,5, które to zbijaliśmy, by pojawiło się od nowa. Mam nadzieję, że jutro będzie już lepiej, bo widok dziecka, które cały czas jakoś dziwnie odchodzi, trochę mnie przytłacza. Byliśmy u lekarza, wszystko niby ok, wysypka która jest ma prawdopodobnie podłoże alergiczne (a ja myślałam, ze ma tak paskudne potówki). Temperatura być może od przeziębienia, które właściwie zakończyło się po dwóch dniach, czyli w niedzielę :confused: Dziwne to trochę, no ale cóż.

Lila, dla Ciebie zdjęcie naszego zaproszenia :) Robiłam je przed chwilą, z lampą, tak trochę "na szybko", więc kolory może nie do końca uwidocznione, ale... sama idea chyba do wyłapania.
zaproszeniebw5.jpg


Imprezki robimy dwie, jedną dla dzieci w sobotę, drugą dla rodziny w niedzielę. Torty tez piekę dwa ;-) Ale Synka mam jednego, nie chodzę do pracy, więc cała przyjemność po mojej stronie oczywiście.
A Miko nadal łysuś co? Jak będzie miał włosy po tacie, to chyba warto poczekać :) Fajne nowe zdjątka. Ale dawno z żadnych wypadów nic nie wklejałaś. Czyżby ustabilizowany tryb zycia, czy jak?

Resztę może nadrobię jutro, jak Tymcio będzie bardziej zdolny do bycia w samotności. Teraz zasłużony serial :-)
 
Do góry