rita, czytam o twoich przygodach cukrzycowych i cieszę się, że wszystko tak pięknie udało się załatwić, a ty odzyskujesz chwilowo zachwianą równowagę. dziewczyny mają rację: nie taki diabeł straszny, prawda?
evik, no coś ty! nie zamartwiaj się. na pewno bierzesz leki dozwolone w ciąży, a na całą resztę masz znikomy wpływ. no, nie, jest coś, co możesz dla swojego maleństwa zrobić: nie zamartwiać się właśnie. przecież jako doświadczona mama wiesz doskonale, że to wszystko tak jest skonstruowane, że młode poradzi sobie, choćby kosztem mamci, ale sobie poradzi. ty jesteś takim jakby buforem w kontakcie ze światem zewnętrznym i na tobie wszystko się skrupia, po to by dziciątko właśnie miało się świetnie. no już, przepędzamy te smutki.
beatko, zamierzamy obchodzić 16 czerwca z wielką pompą ;-)również w tym roku. z tą jedynie różnicą, że tym razem planujemy garden party w ogrodzie u dziadków. młode już jest na tyle rozbiegane i żądne przestrzeni, że opcja nasiadówki dywanowej (mieliśmy tak rok temu, gdy mała chodziła jeszcze niepewnie od osoby do osoby) nie wchodziłaby po prostu w grę. oby tylko pogoda dopisała.
aletko,twoja cora szczotkuje zęby 4 razy dziennie?? ojejejej.... - jak skwitowałaby to zapewne olka. ;-) to znaczy sama "szczotkuje" czy ty jej myjesz ząbki? dopytuję, bo po niedawnej przesiadce z nenedentu bez fluoru na ten z fluorem, mała pluje nim dalej niż widzi i w ogóle zaczyna wierzgać już na sam widok szczoteczki. całkowity impas stomatologiczny mamy, heh... no i my ślę sobie, że to tylko potwierdza konieczność tego lakierowania w jej przypadku... zapodasz namiar na tę swoją panią dentyskę?
czy wy już wiecie, co chcecie robić w tym roku z tak zwanymi wakacjami? planujecie jakiś dłuższy (dalszy) wyjazd, czy raczej kilka krótszych wypadów? męczę na tę okoliczność ostatnio
frotkę, którachyba ma już dosyć maglowania tematu (moich
) wakacji przy każdej okazji (
frotko, pozdrawiam). no ale tak trudno się zdecydować... męczy mnie cały czas temat krety... tak na jakieś dwa tygodnie... we wrześniu. sama nie wiem.