reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mondzi - aha:-) No to widze,ze Wy tez w maju...dobrze rozumiem??:-)
Cola - no wspolczuje i sle buziaczka dla Karoli, trzymajcie sie, oby sie poprawilo!

No a ze mnie przed chwila pocieklo mocniej,ze skrzepem, :sick: I teraz nie wiem czy to koncowka konca, to z czego sie tak saczylo co nie co i byly plamienia,czy poczatek czegos nowego:sick: Najgorsze jest to,ze Arek w nocy wyjezdza wiec jak co to kto by mnie zawiozl do szpitala,a jeszcze gorsze to to,ze jak zwykle cos sie zaczyna dziac na weekend,a ja jutro szkola. Mam nadzieje,ze to bedzie jednorazowe i sie nie powtorzy i sie skonczy!!!!!!!!!!!:no: Jak ma sie juz cos dziac( oby nie) to wole w tygodniu,bo wtedy moge isc do niego:baffled:
 
reklama
Natko, jak tylko macie ochotę, to bawcie się dobrze. Ja uznałam, że taka zabawa ma rozległe cele, bo uczy spostrzegawczości, przestrzegania umów (ja chowam, Ty szukasz), literek, no i to słodkie zakrywanie oczu i próby podglądania. Tymek jest coraz lepszym materiałem na przedszkolaka :-) Dzisiaj będzie wydzieranka, no chyba, że coś się po drodze wydarzy...

Naya, możesz jakiegoś linka do tych Waszych butków? Brzmią zachęcająco, ale pewnie cena mnie zniechęci :-) Piszesz o wapniu... i ząbkach... Ja się zastanawiam, czy to, że Tymkowi idą tak opornie, nie ma związku ze złą dietą. No bo mleka nie chce (a ja nie namawiam jakoś szczególnie, bo sama mam odruch wymiotny), z jogurtami i serkami mam uważać... I ciemiączko mamy wciąż niezarośnięte :-( Jaką minę walnęła, jak to odkryła, to szok :szok:

Szkrabiku, waga Amelki imponująca. A żeście dzielne, to chyba nikt nie śmie wątpić :-)

Mamomisi
, z kozą u nas podobnie :-) No i fajnie, że macie towarzysza dla Emilki w tak podobnym wieku. JA to ciągle mam niedosyt Tymkowej zabawy z dziećmi. Ale jeszcze trochę i wyruszymy na podbój miasta. Niech no tylko wiosna przyjdzie.

Frotko, przyzwyczaisz się do nowych okolic. Przy dziecku szybko poznaje się ludzi, bo przecież wszyscy zaczepiają.

Paula
, będzie lepiej!

Cola, chyba któraś z córek mojego brata miała problemy z kupkami, bo pamiętam, że długo robiła kupkę trzymając mamę za rękę. Nie wiem jednak, jak bardzo były one nasilone i jak długo trwały. Z tego, co piszesz, to u Was również kwestia psychiki i lęku przed kupkaniem wchodzi w grę :-( Trzymam kciuki, żeby było lepiej.

Lila, no to oby to był koniec. A na jak długo i jak daleko Arek wyjeżdża? I jak daleko? Chyba nie chcesz powiedzieć, że Mikołaj zostaje jutro z teściową? :szok: Jak dobrze pójdzie, to maj będzie bardzo wiosenny :-)

Dzisiaj miałam dziwny sen, piękny i przerażający zarazem. Śniło mi się, że urodziłam dziecko :szok: Tak, o... bez żadnych ciąż, terminów, czekania, po prostu się urodziło, a ja byłam na to kompletnie nieprzygotowana :zawstydzona/y: Ubranka w większości były jeszcze na strychu, dzidzia nie miała łóżeczka :zawstydzona/y: Przywieźliśmy ją do domu, zapomniałam, że przy podnoszeniu dziecka, trzeba trzymać główkę... Wykąpaliśmy maleństwo (strasznie podobne do Amelki siostry MagW) i nie umyliśmy głowy... Przeraziło mnie to, że nie umyliśmy dziecku głowy, a to przecież maź płodowa... W końcu pytam Michała, co ja w końcu urodziłam, chłopca czy dziewczynkę. On mówi, że nie wie... Strasznie się dziwnie czułam, jako taka wyrodna matka. Ale odchylam pieluchę i jest... cipuszka... Ależ byłam zadowolona... Nic mnie nie bolało, nie wiedziałam nawet czy byłam szyta czy nie... Taka jakaś dziwna senna przygoda... Najważniejsza była oczywiście w tym wszystkim płeć...
 
Haha Mondzi dla mnie tez ta plec, oj!!A po anty to ja nawet nie bede wiedziala jak na dziewczynke trafiac:wściekła/y: No nic tam wrozka mowila,ze dziewczynka bedzie, to moze sie uda. A zreszta od nas dziewczyny zachodzily w terminie na chlopca i maja dziewczynki,bo cykle byly monitorowane i wiedza,takze to roznie bywa. Co do tego co z Arkiem,to nie cche zapeszac,bo juz mial jechac tydzien temu, jeszcze dzis nie tak dawno nie bylo wiadomo,bo ciagle cos,ale kupujemy naroznik od Junoki, bo go widzielismy, spalismy na nim, jest nowy, duzy, tanio Junoka go sprzedaje, tyle,ze droga drugie tyle,ale to i tak malo jak na taki naroznik. Wyjezdza dzis w nocy ze znajomym co ma hak i przyczepke, do Gdyni, wraca jutro wieczorem badz w nocy. Ale jeszcze cii, poki go nie bede miala:baffled: Nie,nie, nie tesciowa haha:-D :-D Moja mama przyjechala wlasnie:-D :-D :zawstydzona/y: :happy:
 
Czy u Was też taka piękna dziś pogoda? Wprawdzie zimno jak pierun ale słońce cudownie grzeje... Byłyśmy z Gusią na godzinnym spacerku a potem moja córa uznała, że wlezie do piaskownicy :szok: :-D Bawiła się dopóki nie zdjęła rękawiczek i nie zmarzły jej ręce - wtedy wreszcie pozwoliła zaprowadzić się do domu :-)

Megan, nie dziwię Ci się, że padłaś, ja już się z tym powoli niestety oswoiłam :baffled: :sick: Dziś dostałam stąd następującą ofertę: 1890m2 za 1400000zł (w zerach się nie pomyliłam!!!) :szok: :szok: :szok: ale to podobno ze starodrzewiem i wszystkimi mediami. Zwykle ceny prawie połowę niższe... Zatem tej okolicy nie bardzo mam co rozważać, oddalamy się raczej jeszcze z 10km na zachód...
Wypadek Piotrka okropnie musiał wyglądać, nie dziwię Ci się, że spanikowałaś...
Aletko, zdjęcia CUD :-D Śliczna na żółta kurteczka!!! Pewnie bym ją rzadko zakładała... A z problemami pieluchowymi widzę że radzicie już sobie rewelacyjnie!
Naya, dzięki za kciukasy z działką. Przydadzą się na pewno!!! Czekam na zdjęcia Skrzata i trzymam kciuki za szybką poprawę wyników badań!
Frotko, ja mam podobne doświadczenia nocnikowe - pisałam o tym wczoraj, więc chyba poczekam jeszcze trochę :-( Nie jesteście sami...
Szkrabiku, ale waga Amelki :szok: Aga chyba była drobniejsza... Co ja mówię, na pewno! Zawsze jak się spotykałyśmy z czerwcówkami to była najmniejsza...
Mamamisi, to fajnie, że się dzieciaki były w stanie bawić... Jak niedawno Gusia spotkała się z takim małym łobuzem jak ona to musiałyśmy (my - Mamusie) interweniować niemal co kilkanaście sekund :tak: Ale mimo to było bardzo miło i sympatycznie :tak: :-D Jeśli chodzi o ubranie, to nie bardzo mam pojęcie na razie, co z tym zrobić. Mam po Agnieszce śpiworek do wózka, mam też jakiś taki 'becik' (?) w którym mój mąż (!) był niesiony do chrztu... (taki jakby śpiworek z rękawami, zapinany na suwak). Myślałam o nim jako o a'la kombinezonie, którego nie posiadam póki co. A tak naprawdę to też nie mam pojęcia, jak to z tą pogodą będzie i ile z tym maluchem siedzieć w domu, kiedy werandować, kiedy spacer??? Był czerwiec to było łatwo - kilka dni i jazda. A teraz będzie kwiecień-plecień, etc... Więc pewnie wyjdzie na to, że po ubraniu w jakieś śpiochy, sweterki, spodenki, etc włożę Malucha w ten 'becik' i zawinę albo kocykiem albo tym śpiworkiem... Jeszcze pomyślimy, ale nie chce mi się kombinezonu na jakiś miesiąc (?) kupować. Z tą kozą to dobre :-D
Lila, Aga też doskonale wie, kiedy coś zrobi w pieluchę, ale ostatnio jest taki problem, że ona tej pieluchy wcale nie chce zmieniać :szok: Normalnie awantury jak tylko chcę zmienić... Mówi "nie" i ucieka! A niestety czasem mimo wszystko trzeba! A z plamieniem będzie dobrze! Nie martw się na zapas!
Paula, wysyłam buziaczki i uśmieszki, co by wszystko się szybko dobrze ułożyło!
Mondzi, u nas też dziś naleśniki :-D To "o-jej" naprawdę rewelacyjne :tak: Ale trzymanie się za głowę nie przyszło mi do głowy :-D :-D :-D
A sen - rewelacja :-D
 
Lila, no to przed Arkiem poważne wyzwanie na dziś. Mam nadzieję, że narożnik dotrze... (pozdrowienia dla Sprzedawcy) Już myślałam, że z teściową aż tak się poprawiło, że z wnukiem będzie w czasie Twojej nieobecności ;-)

Wiolinko
, nie wiem, jak u Was, ale moje naleśniki były dzisiaj FATALNE. Jakiś nowy przepis znalazłam (nigdy nie wiem, jakie proporcje, więc robię z przepisu :zawstydzona/y:), no i w tym było o połowę więcej mąki, niż wody. I tak rozcieńczałam i rozcieńczałam i takie wyszły dziwne... Tymek oczywiście awanturował się o każdy kęs, więc całkowitej klęski nie było.

No i dzisiaj chyba mogę się wstępnie pochwalić, to znaczy nawet nie siebie tylko Tymcia. Bardzo wziął sobie do serca tekst pani doktor, że powinien jeść zupy i od trzech dni je :-):-):-) Jako debiut była grochówka z jajkiem na zachętę. Po dwóch łyżkach okazało się, że groch lepszy, niż jajko... Więc następnego dnia była ogórkowa z dodanym grochem. A dzisiaj koperkowa z jajkiem. Nie jest oczywiście tak, że Tymek woła o zupę, ale je nawet z dokładkami, pod warunkiem oczywiście, ze jest w zupie to, co lubi. Problem pojawia się, jak na łyżeczce za rzadko pojawia się tak oczekiwany groch czy jajko, bo wtedy Tymcio próbuje przejąć ster i nakłada sobie tylko to, co lubi. Tak więc karmimy się (na ile to możliwe), tylko ze względu na zawartość łyżeczki. Przy okazji pochwalę się, że Tymek już tak pięknie je sam, że jak ostatnio siadł na przeciwko od 11 miesięcy starszej od siebie Ali, to byłam tak dumna, że hej (zwłaszcza, że jakiś czas temu jej mama i babcia nie wierzyły, że Tymek je sam, śmiały się, ze pewnie banany). Wszystko co nabiera na łyżeczkę trafia do buzi, nic po drodze nie wylewa... Spada ewentualnie to, co się już do buzi nie mieści... Jak nie przypominam, że ma nakładać mało, to ładuje, ile się zmieści :-)
 
Wiolinko, u nas zimno jak diabli i żadnego słońca nie ma :-(

I znów go pochwalę, a co. Siedział koło mnie i bawił się ciastoliną, wrzucał do kubeczków i takie tam. I teraz patrzę, a tu wszystko posprzątane do pojemnika. Nawet nie wiem, kiedy to zrobił i taj się zastanawiam czy nie ja odruchowo, bo on znowu taki porządnicki, to raczej nie jest. Ale nie, ja bym najpierw powkładała kubek w kubek, a on tego nie zrobił.
 
No to skoro się już tyle dzisiaj nachwaliłam, to teraz się pożalę :-( Tymek znów ma wysypkę nad pupą... Pojęcia nie mam po czym, bo on już nic nowego nie je :-( Jak takie mają być skutki odstawienia od piersi, to ja dziękuję :-( Pojęcia nie miałam, że ta pierś była w tej kwestii aż tak ważna. No to sobie popłakałam... Taka chwilowa bezradność :-(Chyba trzeba będzie umówić się na wizytę do alergologa.
 
Agast - skoro pierwsze siku i to zawolane jest to kolejne pojda juz bez problemu, Inga zrobi jak sie ja posadzi, a tak to wola ee i to po fakcie
Ogromniaste dzieki dla ciebie i meza za wyjasnienia fotograficzne - z efektow sie pochwale jak tylko otrzymam aparat z naprawy (Nikon Coolpix 5700 - poki co wystarcza) :-)

sorki, ale wiecej nie doczytam bo fatalnie sie czuje - polozylismy sie wczoraj z Robiqiem zdrowi spac, wstalismy chorzy - nie wiem co za pierun (gardlo - nie moge nic mowic, z nosa leci, goraczka (na szczescie niska), glowa peka) a najgorsze w tym wszystkim jest to ze Inge wyslalam do siostry by jej nie zarazic no i smutno i zle mi bez niej tak caly dzien :no: - skad sie to wzielo ?
 
Mongea - ojoj, no zdroweczka zycze!!
Mondzi - rewelka z tym jedzeniem zup, samodzielnym jedzeniem, Miko je,ale jak mu sie chce:baffled: Co z ta wysypka to rzeczywiscie przejdz sie do lekarza, wspolczuje i przytulam, nie placz juz, glowka do gory!!:tak: Junonka pozdrowiona :-)
 
reklama
Mondzi, u nas naleśniki to naturalna czynność jak spanie czy oddychanie nie chwaląc się, więc były po prostu takie jak zwykle - pyszne :-D Agusia uwielbia naleśniki z serem i rodzynkami :tak: Gratuluję postępu z zupami! No i cieszę się, że Tymek ładnie je :-) Nie wiem, czemu te kobity miały jakieś wątpliwości, w końcu np. moja Aga czy z tego co pamiętam na pewno Kornelka równie dobrze sobie z tym radzą... :tak: :cool2:
Mongea, dużo zdrówka dla Was!
 
Do góry