Aniqa1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Grudzień 2018
- Postów
- 1 196
Wiecie co, kilka stron wyzej widzialam, ze dziewczyny pisalyscie, ze ostatnie na forum wydarzenia zle sie na was odbily... Ja przyznam, ze na mnie tez... Wczotaj rano wstalam z bardzo zlym przeczuciem, ze cos jest nie tak, obserwowalam sie i piersi przestaly mnie bolec, brzuch zrobil sie miekki, w ogole nie ciazowy, samopoczucie mialam lepsze. Rano wczoraj niby detektorem znalazlam tetno, choc nie bylam pewna, czy tp to, bo cos za wolne bylo. Wieczorem jeszcze z mezem probowalismy cos zlapac, ale sie nie udalo. Cala noc mialam nieprzespana, rano wstalam z przeswiadczeniem, ze jest juz po wszystkim, bo czulam sie poprostu dobrze, wszustkie objawy zniknely (dodam, ze tak stracilam jedna ciaze-poprostu zniknely objawy i okazalo sie ze serduszko nie bije). Na cito znalazlam dzisiaj ginekologa na 11.00,musialam to sprawdzic, bo bym oszalala. Na poczekalni myslalam, ze sie porycze, takie emocje. W gabinecie mowie ginowi o co chodzi, klade sie na kozetke, on robi usg i cisza... Myslalam, ze oszaleje... Az mowi, wszystko dobrze, male tak sie wierci, ze serduszka nie moglem znaleźć, 160 uderzen, sekunde sluchalam. Wiecie, jak ja sie poryczalam, to byly takie emocje, ze szok. Bylam pewna, ze juz po wszystkim, tylko cud i modlitwa moze nas uratowac i cud sie stal
Po poludniu znowu mialam mdlosci, nawet wymiotowalam.
Takze straszne jest takie nakrecanie sie, nie wiem, czy przez te historie o stratach i tych rozmowach o braku objawow... ale z drugiej strony przeczucia trzeba sprawdzac.
Takze ja mialam dzisiaj dzien pelen emocji skrajnych, od rozpaczy po wielka radosc.
Po poludniu znowu mialam mdlosci, nawet wymiotowalam.
Takze straszne jest takie nakrecanie sie, nie wiem, czy przez te historie o stratach i tych rozmowach o braku objawow... ale z drugiej strony przeczucia trzeba sprawdzac.
Takze ja mialam dzisiaj dzien pelen emocji skrajnych, od rozpaczy po wielka radosc.