Dziewczyny, ja chyba jednak do Was nie dołączę, przynajmniej narazie. Podczytuje Was i tak myślę że piszecie o samych pierdolach ( dla mnie, żeby nikogo nie urazić) Sama w pierwszej i drugiej ciąży pisałam o tym samym, o mdłościach, o becie, o tym jak się cieszę że będę mamą... Teraz jak to czytam myślę sobie "Boże, też bym tak chciała, a nie potrafię" moje myśli krążą zupełnie wokół czegoś innego, chyba nie nadającego się na to forum. Może bardziej potrzebuje psychologa niż wsparcia z forum, albo sama poprostu muszę to przetrawić żeby się tak cieszyć, nie wiem. Przepraszam, ale musiałam się poprostu wtedy w nocy komuś wygadać. W każdym bądź razie, życzę wszystkim powiedzenia, wytrwałości i cierpliwości przede wszystkim.