U nas też nie można było brać dziecka do łóżka.Dla mnie największą porażką było spanie w szpitalu po porodzie a dziecko w kuwetce... Brałam dziecko na noc i tak do siebie na łóżko, po pierwszym takim przyłapaniu "bo dziecko ma swój kojec" przed obchodem odkładałam do tej kuwety
Jednak! Po drugiej cesarce nie mogłam wstać z łóżka. Dosłownie. I jedną noc spalam na nielegalu z synkiem na brzuchu. Bo po prostu wiedziałam że jak się obudzi i będzie płakał to nie wstanę do niego w podskokach a nie byłam sama na sali więc obudziłby też dziecko współlokatorki i ją.
Spalam wtedy na mega czujce, trzymała andrenalina poporodowa ale drugi raz bym już tak nie zrobiła, jednak bezpieczeństwo trzeba stawiać na pierwszym miejscu.
A te kuwetki są przezroczyste, ja miałam przysunietą do swojego łóżka, więc cały czas leżałam i patrzyłam na mojego dzidziusia mi tam kuwetka pasowała