reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe mamy 2020

Ano właśnie dziewczyny, jak się czujecie w połogu? Albo może niektóre już są po? Jakie macie/miałyście dolegliwości fizyczne, a może psychiczne?

Ja niestety najbardziej cierpię psychicznie, nie wiem, może to dlatego, że za późno zdecydowałam się na pierwsze dziecko? Szczerze mówiąc to większą część swojego życia, byłam przekonana, że nigdy nie będę miała dzieci, może to trauma z karmieniem piersią, jaką przeszłam w szpitalu... Nie wiem czy to słynne baby blues, czy jakiś dół, deprecha, a może coś mi się w mózgu poprzestawiało? Ale trwa to właściwie od porodu. Wcześniej nie mogłam spać, miałam straszliwą arytmie (od 3 dni słabnie, mam nadzieję, że przejdzie calkiem) . Ale ogólnie czuję się jakaś taka inna, obca, jak jakiś zombie, albo klon siebie, jakbym straciła zupełnie swój charakter i osobowość o_O robię wszystko mechanicznie, po czym padam ze zmęczenia i od rana znowu to samo. Od rana? Ja już właściwie nie wiem kiedy zaczyna, a kiedy kończy się moja doba, żyje w trybie 3h godzinnym, od karmienia do karmienia... Czy to hormony? Zmęczenie? Czy to minie? A może czas na psychiatrę? 🤔 🤔 🤔
 
reklama
Mia to źle zabrzmi, ale cieszę się, ze nie jestem sama. Chociaż pamiętam, ze z pierwszą córką tez tak mialam.
Od kilku dni robie tak jak pisala sariska karmię i sciagam z drugiej piersi i dokarmiam butelka. Jest ciut lepiej.
Moją małą wysypalo na buzi, nie wiem czy to upaly czy cos zjadlam...
U mnie polog jest ok. Za pierwszym razem bylo gorzej
 
@Lil12 u mnie mała też na buzi wysypana od tygodnia, potówki jak nic, a odciąganie i butla u mnie tak średnio się sprawdziły...
@Nerwicówka35 ja tak miałam przy pierwszym dziecku, myślę że to baby blues i przerost rzeczywistości od wcześniejszych wyobrażeń... Mi minęło po 2 miesiącach jak mąż mnie zjechał że już nie daje rady z płaczącym dzieckiem i żoną😉 ale ja mam taki charakter że na mnie nie działa ciucianie tylko coś mocniejszego 😉 a teraz połóg to dla mnie koszmar,najpierw zastanie pokarmu i problemy z piersiami, później krwotok i transfuzja, następie długie krwawienie, a teraz znowu problem z nadmiamarem pokarmu bo mała ciągle wisi na cycu i mrowienie w palcach 🤦‍♀️ na szczęście maleństwo mi wszytsko wynagradza i też to że bałam się że już więcej jej nie zobaczę kiedy brała mnie karetka powodują że robię wszytsko z uśmiechem i nie narzekam🙂 ale doskonale Cię rozumiem bo przy pierwszym malenstwie pomimo bezproblemowego połogu też jakoś nie mogalam dojść do siebie... Daj sobie trochę czasu, hormony, zmęczenie, nowa sytuacja i masz takie samopoczucie...
 
Ano właśnie dziewczyny, jak się czujecie w połogu? Albo może niektóre już są po? Jakie macie/miałyście dolegliwości fizyczne, a może psychiczne?

Ja niestety najbardziej cierpię psychicznie, nie wiem, może to dlatego, że za późno zdecydowałam się na pierwsze dziecko? Szczerze mówiąc to większą część swojego życia, byłam przekonana, że nigdy nie będę miała dzieci, może to trauma z karmieniem piersią, jaką przeszłam w szpitalu... Nie wiem czy to słynne baby blues, czy jakiś dół, deprecha, a może coś mi się w mózgu poprzestawiało? Ale trwa to właściwie od porodu. Wcześniej nie mogłam spać, miałam straszliwą arytmie (od 3 dni słabnie, mam nadzieję, że przejdzie calkiem) . Ale ogólnie czuję się jakaś taka inna, obca, jak jakiś zombie, albo klon siebie, jakbym straciła zupełnie swój charakter i osobowość o_O robię wszystko mechanicznie, po czym padam ze zmęczenia i od rana znowu to samo. Od rana? Ja już właściwie nie wiem kiedy zaczyna, a kiedy kończy się moja doba, żyje w trybie 3h godzinnym, od karmienia do karmienia... Czy to hormony? Zmęczenie? Czy to minie? A może czas na psychiatrę? 🤔 🤔 🤔
ja chyba dobrze znoszę nowa role chłopak jest narazie ze mną w domu ale boje się co bedzie jak w poniedziałek wróci do pracy. On mi dużo pomaga jak jestem zmęczona bierze małego żebym się zdrzemnęła albo chociaz wzięła długi relaksujący prysznic a jak zostanę sama z małym to boje sie ze może być gorzej ze mną.
Ja niestety nadal nie mogę się otrząsnąć po tym co działo się po porodzie na sama mysl chce mi się płakać i boje się ze przez to nie zdecyduje sie więcej na dzieci i mały będzie jedynakiem.
Myśle ze jak to się bedzie długo utrzymywać to będę musiała zgłosić się do psychologa.
 
Ano właśnie dziewczyny, jak się czujecie w połogu? Albo może niektóre już są po? Jakie macie/miałyście dolegliwości fizyczne, a może psychiczne?

Ja niestety najbardziej cierpię psychicznie, nie wiem, może to dlatego, że za późno zdecydowałam się na pierwsze dziecko? Szczerze mówiąc to większą część swojego życia, byłam przekonana, że nigdy nie będę miała dzieci, może to trauma z karmieniem piersią, jaką przeszłam w szpitalu... Nie wiem czy to słynne baby blues, czy jakiś dół, deprecha, a może coś mi się w mózgu poprzestawiało? Ale trwa to właściwie od porodu. Wcześniej nie mogłam spać, miałam straszliwą arytmie (od 3 dni słabnie, mam nadzieję, że przejdzie calkiem) . Ale ogólnie czuję się jakaś taka inna, obca, jak jakiś zombie, albo klon siebie, jakbym straciła zupełnie swój charakter i osobowość o_O robię wszystko mechanicznie, po czym padam ze zmęczenia i od rana znowu to samo. Od rana? Ja już właściwie nie wiem kiedy zaczyna, a kiedy kończy się moja doba, żyje w trybie 3h godzinnym, od karmienia do karmienia... Czy to hormony? Zmęczenie? Czy to minie? A może czas na psychiatrę? 🤔 🤔 🤔

Myślę że Ci minie bo jeszcze hormony się utrzymują. To po prostu całkiem inna rzeczywistość, dla mnie nie ma różnicy czy dzień czy noc, ważne która godzina czy już jest głodna czy chodzi jej o coś innego. Ja nie rozpoznaje po krzyku co maleństwo by chciało a chyba matka powinna ? Także ten, nie ma lekko.
Myślę że każda z nas też sobie jakoś wyobrażała jak to będzie po porodzie i jakie będzie maleństwo, jak się będzie zachowywało. A tu się okazuje że jest Inaczej niż w wyobrażeniach.
 
Myślę że Ci minie bo jeszcze hormony się utrzymują. To po prostu całkiem inna rzeczywistość, dla mnie nie ma różnicy czy dzień czy noc, ważne która godzina czy już jest głodna czy chodzi jej o coś innego. Ja nie rozpoznaje po krzyku co maleństwo by chciało a chyba matka powinna ? Także ten, nie ma lekko.
Myślę że każda z nas też sobie jakoś wyobrażała jak to będzie po porodzie i jakie będzie maleństwo, jak się będzie zachowywało. A tu się okazuje że jest Inaczej niż w wyobrażeniach.
Ehh no właśnie... Ja panikuję jak Mała jest najedzona i przewinieta, a nadal płacze. Nie wiem co wtedy robić, na szczęście mąż ma więcej ogłady i cierpliwości. Do tego nasz niespełna 3 tygodniowy Maluch nie chce spać. Po jedzeniu zamula się, i leży sobie spokojnie, albo popłakuje... Nie przesypia naraz dłużej niż 2h :/ mam też wrażenie że ciągle jest głodna, mimo że karmię ja swoim pokarmem, ale z butelki więc po ilości wiem, że zjadła odpowiednią porcję...
 
ja chyba dobrze znoszę nowa role chłopak jest narazie ze mną w domu ale boje się co bedzie jak w poniedziałek wróci do pracy. On mi dużo pomaga jak jestem zmęczona bierze małego żebym się zdrzemnęła albo chociaz wzięła długi relaksujący prysznic a jak zostanę sama z małym to boje sie ze może być gorzej ze mną.
Ja niestety nadal nie mogę się otrząsnąć po tym co działo się po porodzie na sama mysl chce mi się płakać i boje się ze przez to nie zdecyduje sie więcej na dzieci i mały będzie jedynakiem.
Myśle ze jak to się bedzie długo utrzymywać to będę musiała zgłosić się do psychologa.

Mój mąż też bardzo mnie wspiera, wstaję w nocy do Małej,. A ja mam tym bardziej wyrzuty sumienia, że jeszcze on się nie wysypia :/
 
@Lil12 u mnie mała też na buzi wysypana od tygodnia, potówki jak nic, a odciąganie i butla u mnie tak średnio się sprawdziły...
@Nerwicówka35 ja tak miałam przy pierwszym dziecku, myślę że to baby blues i przerost rzeczywistości od wcześniejszych wyobrażeń... Mi minęło po 2 miesiącach jak mąż mnie zjechał że już nie daje rady z płaczącym dzieckiem i żoną😉 ale ja mam taki charakter że na mnie nie działa ciucianie tylko coś mocniejszego 😉 a teraz połóg to dla mnie koszmar,najpierw zastanie pokarmu i problemy z piersiami, później krwotok i transfuzja, następie długie krwawienie, a teraz znowu problem z nadmiamarem pokarmu bo mała ciągle wisi na cycu i mrowienie w palcach 🤦‍♀️ na szczęście maleństwo mi wszytsko wynagradza i też to że bałam się że już więcej jej nie zobaczę kiedy brała mnie karetka powodują że robię wszytsko z uśmiechem i nie narzekam🙂 ale doskonale Cię rozumiem bo przy pierwszym malenstwie pomimo bezproblemowego połogu też jakoś nie mogalam dojść do siebie... Daj sobie trochę czasu, hormony, zmęczenie, nowa sytuacja i masz takie samopoczucie...
Na mnie też trzeba huknąć. Ale i mąż i mama próbowali już i na spokojnie i na mniej spokojnie. A ja... Jestem jak ściana, od której wszystkie zdroworozsądkowe argumenty się odbijają :/
 
Ehh no właśnie... Ja panikuję jak Mała jest najedzona i przewinieta, a nadal płacze. Nie wiem co wtedy robić, na szczęście mąż ma więcej ogłady i cierpliwości. Do tego nasz niespełna 3 tygodniowy Maluch nie chce spać. Po jedzeniu zamula się, i leży sobie spokojnie, albo popłakuje... Nie przesypia naraz dłużej niż 2h :/ mam też wrażenie że ciągle jest głodna, mimo że karmię ja swoim pokarmem, ale z butelki więc po ilości wiem, że zjadła odpowiednią porcję...
Ale to chyba standard, ze dzieci karmione piersia rzadko śpią po 3h. Moja mała też jest caly czas glodna...
 
reklama
Do góry