reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwcowe Mamy 2019

reklama
Hej hej ja wczoraj tak pobalowałam z jedzeniem, że dzisiaj mam wyrzuty sumienia :p

Ooo to teraz mnie trochę przerazilyscie. Cały czas myślałam ze ten czas na czczo nie taki straszny jak można sie woda zapchać ;) a tu lipa... zwłaszcza ze od jakiegos czasu co 2 godziny muszę zjesc jakkolwiek posiłek bo mnie ssie. No ale czego sie nie robi dla maluchów ;)

Mnie właśnie najbardziej przeraża, że tyle czasu na czczo. Zauważyłam, że właśnie jak nie jem mdłości i wymioty się pojawiają, więc dla mnie śniadanie w łóżku to mus :/ No w ostateczności podobno robi się badania w szpitalu (kuzynka niestety nie mogła pić glukozy i chyba na weekend do szpitala na badania ją wzięli).

Co do tematu wyprawki to ja z mężem póki co zakupiłam tylko wózek. W środę mam badanie połówkowe i jak wszystko będzie ok jak dotychczas pewnie kupimy też fotelik bo wiemy jaki model chcemy. Mamy też wybrane mebelki i pewnie w lutym zamówimy, żeby był czas na ich złożenie i wyniesienie starych.

Trochę boję się teraz już takie rzeczy kupować bo przecież tyle rzeczy się może stać, ale z drugiej strony nie wyrobimy finansowo, żeby kupić wszystko na raz na ostatnią chwilę :/.

Zastanawiam się też w jaki rozmiar ubranek do wyprawki celować. U nas rodzinie dzieciaki zazwyczaj rodzą się dość duże i obawiam się, że u mnie też tak będzie.
 
Hej hej ja wczoraj tak pobalowałam z jedzeniem, że dzisiaj mam wyrzuty sumienia [emoji14]



Mnie właśnie najbardziej przeraża, że tyle czasu na czczo. Zauważyłam, że właśnie jak nie jem mdłości i wymioty się pojawiają, więc dla mnie śniadanie w łóżku to mus :/ No w ostateczności podobno robi się badania w szpitalu (kuzynka niestety nie mogła pić glukozy i chyba na weekend do szpitala na badania ją wzięli).

Co do tematu wyprawki to ja z mężem póki co zakupiłam tylko wózek. W środę mam badanie połówkowe i jak wszystko będzie ok jak dotychczas pewnie kupimy też fotelik bo wiemy jaki model chcemy. Mamy też wybrane mebelki i pewnie w lutym zamówimy, żeby był czas na ich złożenie i wyniesienie starych.

Trochę boję się teraz już takie rzeczy kupować bo przecież tyle rzeczy się może stać, ale z drugiej strony nie wyrobimy finansowo, żeby kupić wszystko na raz na ostatnią chwilę :/.

Zastanawiam się też w jaki rozmiar ubranek do wyprawki celować. U nas rodzinie dzieciaki zazwyczaj rodzą się dość duże i obawiam się, że u mnie też tak będzie.
Wiadomo, że wydarzyć to się może wszystko, włącznie z porwaniem dziecka po narodzinach przez ufoludki:) oczywiście żart, głupie wtracenie;)
Trzeba założyć dobry scenariusz i nie martwić się na zapas! Ja powolutku kompletuję rozmiar 56 i 62, te chyba na start są najlepsze, ale oczywiście to zależy od dziecka ;) wózek już kupiliśmy, meble i fotel do karmienia zamówione, w przeciągu 2 tygodni będą już w domku :))
 
U mnie w laboratorium nie pozwalają dodać soku z cytryny. Potem też nic nie wolno pić przez te dwie godziny. Masakra.
Kiedyś naiwnie myślałam że poronienia zdarzają się rzadko. A jak sama poroniłam to dotarło do mnie że bardzo dużo kobiet roni. Nawet moja mama się przyznała, że jak była ze mną w ciąży to w 3 miesiącu dostała silnego krwawienia akurat na święta. Przez 4 dni krwawila i jak w końcu dostała się do ginekologa to wszyscy byli pewni że poroniła. Dopiero w szpitalu okazało się, że najprawdopodobniej było nas dwoje:hmm:
 
U mnie w laboratorium nie pozwalają dodać soku z cytryny. Potem też nic nie wolno pić przez te dwie godziny. Masakra.
Kiedyś naiwnie myślałam że poronienia zdarzają się rzadko. A jak sama poroniłam to dotarło do mnie że bardzo dużo kobiet roni. Nawet moja mama się przyznała, że jak była ze mną w ciąży to w 3 miesiącu dostała silnego krwawienia akurat na święta. Przez 4 dni krwawila i jak w końcu dostała się do ginekologa to wszyscy byli pewni że poroniła. Dopiero w szpitalu okazało się, że najprawdopodobniej było nas dwoje:hmm:

Bardzo mi przykro, a w którym tygodniu poroniłas? Ja zakładam i wierze, ze wszystko będzie dobrze, chociaż mały strach wciąż gdzieś tam jest. Poki co mamy wózek, fotelik, trochę ciuszków i na oku mebelki i inne akcesoria :)
 
Wiadomo, że wydarzyć to się może wszystko, włącznie z porwaniem dziecka po narodzinach przez ufoludki:) oczywiście żart, głupie wtracenie;)
Trzeba założyć dobry scenariusz i nie martwić się na zapas! Ja powolutku kompletuję rozmiar 56 i 62, te chyba na start są najlepsze, ale oczywiście to zależy od dziecka ;) wózek już kupiliśmy, meble i fotel do karmienia zamówione, w przeciągu 2 tygodni będą już w domku :))

To pocieszające, że też już dziewczyny kompletujecie wyprawkę, bo się zastanawiałam czy nie za wcześnie na zakupy :D .

U mnie w laboratorium nie pozwalają dodać soku z cytryny. Potem też nic nie wolno pić przez te dwie godziny. Masakra.
Kiedyś naiwnie myślałam że poronienia zdarzają się rzadko. A jak sama poroniłam to dotarło do mnie że bardzo dużo kobiet roni. Nawet moja mama się przyznała, że jak była ze mną w ciąży to w 3 miesiącu dostała silnego krwawienia akurat na święta. Przez 4 dni krwawila i jak w końcu dostała się do ginekologa to wszyscy byli pewni że poroniła. Dopiero w szpitalu okazało się, że najprawdopodobniej było nas dwoje:hmm:

Kurczę a czemu nie pozwalają ? O tym soku z cytryny już dawno dawno słyszałam, że ponoć może pomóc przy odruchu wymiotnym.

Co do poronienia - mam wrażenie, że to dalej jest trochę temat tabu. Ja wiem, że mieliśmy przypadki poronień w rodzinie, ale też za bardzo się o nich nie rozmawia. Przez pierwszy trymestr miałam cały czas z tyłu głowy, że tyle kobiet roni, że chodziłam cały czas w nerwach. Co godzinę biegłam do WC upewnić się czy nie ma krwawienia, jak raz trochę plamiłam to po nocach już mi się krwotoki śniły. Teraz jestem już spokojniejsza, ale przed każdą kontrolą dalej jest stres. I z jednej strony dobrze, że o poronieniu mówi się coraz więcej, z drugiej może to jednak wzbudzić niepotrzebne lęki i panikę. A przecież bardzo często jest to zupełnie niezależne od kobiety :(
 
Bardzo mi przykro, a w którym tygodniu poroniłas? Ja zakładam i wierze, ze wszystko będzie dobrze, chociaż mały strach wciąż gdzieś tam jest. Poki co mamy wózek, fotelik, trochę ciuszków i na oku mebelki i inne akcesoria :)
W 18tc. Teraz wieże, że wszystko będzie ok i powoli się już rozglądam za wózkiem i innymi rzeczami:)
To pocieszające, że też już dziewczyny kompletujecie wyprawkę, bo się zastanawiałam czy nie za wcześnie na zakupy :D .



Kurczę a czemu nie pozwalają ? O tym soku z cytryny już dawno dawno słyszałam, że ponoć może pomóc przy odruchu wymiotnym.

Co do poronienia - mam wrażenie, że to dalej jest trochę temat tabu. Ja wiem, że mieliśmy przypadki poronień w rodzinie, ale też za bardzo się o nich nie rozmawia. Przez pierwszy trymestr miałam cały czas z tyłu głowy, że tyle kobiet roni, że chodziłam cały czas w nerwach. Co godzinę biegłam do WC upewnić się czy nie ma krwawienia, jak raz trochę plamiłam to po nocach już mi się krwotoki śniły. Teraz jestem już spokojniejsza, ale przed każdą kontrolą dalej jest stres. I z jednej strony dobrze, że o poronieniu mówi się coraz więcej, z drugiej może to jednak wzbudzić niepotrzebne lęki i panikę. A przecież bardzo często jest to zupełnie niezależne od kobiety :(
Myślę, że ten strach zostanie aż do porodu. Ja odkąd czuje ruchy jestem trochę spokojniejsza:)
U mnie w laboratorium są starsze panie i uważają że niewolno nic dodawać bo to falszuje wynik. Ostatnio ciężarna przyszła z glukotestem i musiała na szybko do apteki lecieć po standardową glukoze.
 
Wiem o czym mówię ja po trzech poronieniach niby wszystkie do 10 TC ale teraz jestem w 20tc i cały czas jest stres najgorszy jak mały nie daje długo znaku. I chyba dlatego mam jakąś blokadę przed kupowaniem rzeczy dla niego
 
reklama
Wiem o czym mówię ja po trzech poronieniach niby wszystkie do 10 TC ale teraz jestem w 20tc i cały czas jest stres najgorszy jak mały nie daje długo znaku. I chyba dlatego mam jakąś blokadę przed kupowaniem rzeczy dla niego

Bardzo współczuję :(. Pozostaje trzymać kciuki, że tym razem wszystko się uda.

Ja w środę idę na usg połówkowe i już mam koszmary w nocy :p

A w sobotę pierwsze zajęcia w szkole rodzenia. Mam nadzieję, że trafię tam bez problemu bo mąż akurat jedzie na targi za granicę :p. A ja zawsze jak jadę w nowe miejsce to panikuję czy znajdę miejsce na parking i się nie zgubię :p
 
Do góry