reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Margo tu nie chodzi o marchewkę sama w sobie ale o to że za wcześnie podała bo w 3,5 czy w 4 miesiącu. To zdecydowanie za wcześnie tymbardziej że dzieci urodzone wcześniej. 3 dziecko dziewczynkę zabrano do adopcji ;-(
 
reklama
Co do blw to ja tez papki, a teraz juz kawalki tez ma i sobie radzi, ale wczesniej prae razy miala problem nawet w papkach z lekkimi drobinami, wiec balabym sie dawac calkiem kawalki jej do reki ;)

Sylwia ja uwazam ze zywnosci to pewni mozemy byc pewni w 100% tylo jak mamy swoje, a tak to niestety... ja gotuje teraz wiekszosc sama i kupuje normalne rzeczy nie jakos tam eko, bo kto mi da gwarancje ze faktycznie place za jakosc? Wczesniej kupowalam sloiczki bo moich mala w ogole ruszyc nie chciala, sloiczki tez ciezko. ale juz wolalam kupic sloiczek. Mieso lepiej juz indyka lub krolika wlasnie kupic
Co do glutenu to jesli wprowadzila pelna porcje to mysle ze nie powinno sie nic dziac. Bo z tego co ja wiem po okresie wprowadzania, gluten mozna podawac juz bez ograniczen

Dzudzenka z tym jedzeniem moze minie, moja dlugo opory miala dopiero kolo 9. mies. zaczela mi jesc obiadki a nie je meczyc :p

Luca super ze Twoj juz tak pieknie spi :) gratulacje ;)
a z ta historia to masakra, przykre...straszna tragedia dla rodzicow kiedy takie malenstwa odchodza... :(
tez pierwszy raz slysze zeby od zbyt szybkiego wprowadzania cos takiego, bardziej bym myslala ze jak dziecko i organizm nie gotowy to zwymiotuje czy cos ale nie ze az tak... i o co chodzi z ta adopcja, czemu tak?
 
Ale dlaczego do adopcji???
Podobno dzieci na mm powinny miec wprowadzane po skonczonym 4 miesiacu a te kp pozniej, nawet sporo pozniej. Jeju...co za tragedia...

Margo to nie prawda wg zaleceń Who niezależnie czy mm czy kp powinno się rozszerzać po skończonym 6 miesięcu. To firmy glosza wraz z niedouczonymi lekarzami ze można już rozszerzać dietę po 4 miesiącu. A ja się pytam po co ryzykować, po co matki się tak spieszą. Często nic się nie dzieje złego albo wychodzi po latach ale jednak jeden na x dzieci traci zdrowie lub życie.
 
Jelitka małych dzieci dojrzewają między 4 a 7 miesiącem co nie oznacza że są już dojrzałe. Zamyka coś tam się w tych jelitach już nie pamiętam dokładnie nazwy. Zalega takie jedzenie w jelitach i dochodzi do zatoru i tym podobnych historii. A do adopcji bo to rodzina polska ale zagranicą więc może takie prawo że zabrali. Ja tylko pisze co koleżanka nam przekazuje więc nie znam dokładnie szczegółów ale napiszę jak coś więcej się dowiem.
 
Ja Julce wrowadzalam pokarmy po 4 msc.i pamietam, ze pediatra mowila, ze po lyzeczce, spokojnie, ze nie ma co sie spieszyc...i Julka byla z tym karmieniem daleko w tyle w porownaniu do innych, bo gdy jadla juz 3 warzywa to inne dzieci w jej wieku mialy komponowane dosc porzadne zupki. Ja na poczatku podawalam tez sloiki, bo nie zawsze mialam dojscie do tych babcinych rzeczy i pamietam, ze tych sloikow przeznaczonych na dany miesiac Julka nie mogla jesc, bo tam bylo duzo skladnikow, ktorych ona w zyciu nie jadla. Z tym karmieniem to ja sie wg swojej intuicji kieruje. Tu tez zdania podzielone. Przychodzila do mnie pani, ktora jest krajowym konsultantem ds.zywienia dzieci i w duzej mierze sie niestety z nia nie zgadzalam. Ja przyprawialam tylko naturalnie ziolami a ona mowila "nie bojmy sie soli"...jakos mi to nie pasowalo. I tak w wieku 12msc.Julka jadla juz wszystko wiec nie ma co sie spieszyc.
 
Margo moja tez nie była tak od raZu ze wszystkim zapoznana. W 6. Mies. Zaczęłam wprowadzać ale ona długo tylko próbowała praktycznie. Bo takie ilości jadla. U mnie moja mama twierdziła ze solic bo tak to przecież niedobre jest... I ze dlatego dziecko nie chcę.
Teraz czasem nie powiem dostanie ziemniaków od nas trochę solonych czy makaronu. Ale jak gotuje jej typowo warzywa czy cos to nie solę nadal. I jakoś je

I popieram to co piszę Marto. Sylwia ja ostatnio tak samo od kolezanki usłyszałam. Ze jeśli ja coś czuję co powinnam zrobić to tak ma być i to jest dobre dla dziecka. Nasz instynkt jest najlepszy i to nim powinniśmy się kierowac. Więc słuchaj przede wszystkim siebie A nie innych. Mozesz pytać o rady lub inni moga ci podpowiadac cos, ale rób tak jak ty uważasz i czujesz
 
Luca straszna historia... Ostatnio koleżanka mówiła mi, ze dziecko jej kuzynki urodzone na początku lipca je... M.o.n.t.e!!!!! Ręce opadają.... Już nie wspomnę o 10 miesięcznym chłopcu w mojej rodzinie wsuwającym parówki i danio :/
Hmm no my mamy skończone 7 miesięcy, a jemy tylko dynie, brokuła, indyka lub królika i jagody, tzn. Smakujemy po kilka łyżczek :) tyle ile mała chce :) do roku najważniejsze jest mleko :) a te stałe pokarmy to juz zależy od dziecka jak zjada ;)
 
reklama
Do góry